38.

858 19 1
                                    

Rachel pov

Poczułam, że spływa mi jedna łza. Michael po chwili znalazł się przy mnie i mocno przytulił.

-Przepraszam - powiedział cicho.

-Dlaczego mnie unikałeś?

-Ciągle dostaje te anonimy i mi jest smutno, boję się że mnie już nie chcesz.

-Wiesz, że się boję o to samo- zaśmiałam się, biorąc do buzi frytke.

Była ona dość długa, więc Mike wziął i mi ukradł połowę frytki, a nasze usta się złączyły.

Usiadłam mu na kolanach i schowałam głowę w jego szyji. Kurczowo się go trzymałam, żeby mieć pewność, że mnie nie opuści.

-Kocham cię- powiedział cicho. - I przepraszam, że się tak przeze mnie czułaś.

-Też cie kocham. I może zapomnijmy o tym co się działo w tym tygodniu.

-Świetny pomysł. A teraz jedz, bo zaraz mi tu jeszcze zemdlejesz.

Wziął moją frytke i wsadził mi ją do buzi. Potem już sami jedliśmy, jadnak nadal siedziałam mu na kolanach.

-Mogę zobaczyć ten numer z którego dostajesz te zdjęcia? - powiedziałam.

Chłopak wyjął telefon i mi powoli podał, najpierw szukając wiadomości. Popatrzyłam na numer. To był ten, który tak świetnie znałam... Należał on do osoby której kiedyś bezgranicznie ufałam... Lili.

Nic nie powiedziałam, tylko przytuliłam mocno Michaela, starając się nie rozpłakać.

-Wiesz kto to, prawda? - kiwnęłam głową. - Wiesz, że musimy to zgłosić do dyrektora?

-Ona była moją przyjaciółką... To numer Lili- spłynęła mi łza.

-Nie płacz... Proszę. Nie nawidze gdy płaczesz - pogłaskał mnie po plecach.

Szybko się ogarnęłam i powróciłam z chłopakiem do jedzenia. Gdy skończyliśmy, posprzątaliśmy po sobie i wyszliśmy z restauracji...

-Michael, nie chce być żadnym kablem- powiedziałam, gdy chłopak ciągnął mnie za rękę do szkoły.

-Ale nie rozumiesz, że ta cała Lili jest niebezpieczna? Ona cię stalkuje i ani ja, ani ty, nie mamy pojęcia z jakiego powodu...

-Nie chce... - powiedziałam spuszczając głowę.

-Skarbuś... - uniósł dwoma palcami mój podbródek. - Nikt nie będzie cię wyśmiewał, a już tym bardziej wyzywał - pocałował mnie w głowę. - Po prostu się boję, że ona może nam coś zrobić... Rozumiesz?

Przytuliłam się do chłopaka. Ostatnio mam jakiś taki smutny nastrój...

-Niech ci będzie. Ale ty będziesz u dyrcia ze mną- powiedziałam w jego klatkę.

-Nie ma innej opcji. Ja też powiem co wiem, chodź to stosunkowo mała wypowiedź będzie - zaśmiał się lekko.

Poszliśmy do szkoły, a gdy doszliśmy, zapukaliśmy do gabinetu dyrektora tej placówki. Po

usłyszeniu głośnego 'proszę', Mike otworzył drzwi i mnie przepuścił pierwszą. Podziękowałam mu cicho i weszłam do gabinetu.

-Dzień dobry dzieciaki, z czym tu do mnie przychodzicie? - dyrcio jest spoko, o ile nie ma złego dnia...

-Mamy taki problem- zaczął Clifford. - Że taka jedna dziewczyna stalkuje Rachel, a potem wysyła mi zdjęcia.

-Wiecie jak się nazywa?

-Lili Patterson- powiedziałam cicho.

-To jest bardzo poważne oskarżenie, więc poprosił bym, żebyście mi opowiedzieli szczegóły - jego ton automatycznie się zmienił na bardziej poważny, formalny.

Opowiadziałam całą historię, starając się nie pominąć jak najwięcej szczegółów. Michael robił wtrącenia, gdy były one ważne, oraz potrzebne.

-Musze przyznać, że sprawa wydaje się poważna- westchnął dyrektor. - To zróbmy tak, jeśli to co mówicie, okaże się prawdą, a panna Patterson się przyzna, to wydalimy ją ze szkoły. Jeśli się nie przyzna, to będziemy zmuszeni zgłosić to niestety na policję...

-Yhym... - powiedział przeciągle Michael.

-No dobra, ja porozmawiam z panną Lili i jutro was do siebie wezwę. Zmykajcie już.

-Do widzenia- powiedzieliśmy wspólnie i wyszliśmy z gabinetu.

Po wyjściu od razu się przytuliłam do Michaela. Potrzebowałam jego bliskości. Mimo, że Lili zrobiła to co zrobiła, to była pierwszą osobą, która się że mną zaprzyjaźniła. I mi jest mega smutno...

Clifford nie miał nic przeciwko, że się do niego przytulam, a nawet przeciwnie. Jak to on mówi 'każdy kontakt ze swoją dziewczyną i jej piersiami, to dobry kontakt' Zawsze to odczuwam gdy się budzę... Nie ważne jak usnę, rano Mike i tak leży na moich cyckach...

-To gdzie teraz idziemy? - spytał chłopak.

-Ty do domu, ja na trening- pocałowałam go w policzek.

-A czemu ja nie mogę iść z tobą na trening? - zrobił maślane oczka i myślał, że to na mnie działa.

-Bo chce żebyś miał niespodzianke na konkursie. A teraz już muszę zmykać, bo się zaraz spóźnię.

-No dobrze... Pamiętaj, że cię kocham -pocałował mnie w głowę i poszedł.

Ja szybko poszłam do szatni i się przebrałam w to, co miałam na wf. Dzisiaj wyjątkowo się nie spóźniłam, a nawet byłam 2 minuty przed czasem.

-O mój boże! - powiedział Alex. - Rachel Nelson nie spóźniła się na trening! Zapisze to w moim kalendarzu!

-Dobra, musimy zaczynać
Konkurs nas goni! - powiedziała Maggie i kazała zacząć nam robić przeróżne ćwiczenia.
***
Jutro epilog 😘❤️

(Nie) idealny | M.C //ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz