25.

1K 25 1
                                    

Rachel pov

Rano wstałam i poszłam się szykować do szkoły. Podkradłam bluzę Michaela. No bo po co mam kupować za duże bluzy, skoro pod ręką mam te, które pachną moim chłopakiem. Końcowo ubrana byłam tak:

 Końcowo ubrana byłam tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Poszłam obudzić Mike'a.

-Mikuś wstawaj... - delikatnie go pocałowałam. Po paru chwilach, chłopak poruszał już ustami.

-Taką pobudkę mógłbym mieć codziennie- rozciągnął się na łóżku- czy ty masz na sobie moją ukochaną bluzę? - spytał po chwili.

-No wiesz... Może. Wiesz, że kocham duże bluzy... Zwłaszcza, jeśli są one mojego chłopaka - położyłam się na nim i pocałowałam w policzek.

-Niech ci będzie... Dobra, trzeba wstawać.

Poszłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać śniadanie. Dzisiaj będą tosty z serem i kawa. Pierwsi przyszli do kuchni Calum i Ashton.

-Hejunia. Jak tam życie mija? - spytałam.

-Bardzo dobrze. Z tego co widać to u ciebie chyba też.

-I to jak. Nie wiem czemu, ale mam dobry humor.

Po paru minutach przyszła reszta chłopców. Zaczęliśmy jeść, oczywiście cały czas rozmawiając.

Po posiłku, poszłam po moje i Mike'a rzeczy i pojechaliśmy do szkoły. Dzisiaj jest pierwszy raz kiedy Michael pójdzie do szkoły. Chłopak się trochę stresował.

Gdy wyszliśmy z auta, wzięłam Michaela za rękę i tak szliśmy. Pierwsza była godzina wychowawcza.  Po dzwonki weszliśmy do sali.

-Dzień dobry wszystkim - zaczęła kobieta - Widzę tutaj wielkie zmiany- powiedziała, patrząc na Clifforda. - Dobrze, to może zacznę od sprawy, która chyba was będzie najbardziej interesowała. Pierwsza rzecz. Bal świąteczno-mikołajkowy- zaczęły się szepty w klasie. - Cisza! Więc tak, odbędzie się ona 10 grudnia. Stroje ubieramy balowe i tak jak zawsze będzie wybieranie króla i królowej balu. Oczywiście, jeśli ktoś chce pomagać w organizacji balu to proszę się zgłaszać do pani Montgomery. Teraz sprawy...

Reszta lekcji była mało istotna. Na długiej przerwie poszliśmy na stołówkę. Dzisiaj było spagetti. Uwielbiam je. U nas w szkole jest bardzo dobra kuchnia i trudno znaleźć w tej szkole osobę, której tu nie smakuje.

Usiedliśmy przy stole i dopiero teraz zobaczyłam ile chłopcy nałożyli jedzenie.

-Czy wy już upadliście na głowę! Czy wy macie zamiar zjeść to wszystko?

-Noo I to z wielką chęcią - zaśmiał się Luke.

-Od dzisiaj muszę wam robić większe porcje jedzenia--powiedziałam załamana.

-W końcu jakiś dobry pomysł! - ucieszył się Ash, co wywołało śmiech przy naszym stole.

-Hejka. Mogę się dosiąść? - podszedł do nas Alex.

-Jasne--powiedział Mike i niespodziewanie wziął mnie na swoje kolana.

-Mike! Następnym razem mnie ostrzeż- powiedziałam.

-Jak sobie moją królowa życzy - powiedział i pocałował w policzek.

Nałożyłam na widelec trochę makaronu. Gdy chciałam włożyć jedzenie do buzi, zobaczyłam że Michael wystawia się, żeby dostać jedzenie. Nie chętnie mu je oddałam.

-Zróbcie jak te takie psy w bajce! - zawołał Luke. - no, że ty - pokazał na mnie- złapiesz jeden koniec makaronu, a Mike drugi i się pocałujecie!

Zrobiliśmy tak jak nam kazano. Gdy nasze usta się zetknęły, usłyszałam brawa, przez co razem z Mike'iem się zaśmialiśmy.

Gdy się od siebie odsunęliśmy, zobaczyłam że Luke to wszystko nagrał. Przynajmniej będą pamiątki.

Po jedzeniu poszliśmy do szatni się przebrać na wf. Mam tylko nadzieję, że nie będzie koszykówki... Ubrałam się w to:

Po przebraniu się wyszłam z sali

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po przebraniu się wyszłam z sali. Dzisiaj Michael pierwszy raz będzie ćwiczył. Oczywiście tyle ile na siłę. Po dzwonki weszliśmy na salę.

-Witam- powiedział nauczyciel. - Dzielimy się na cztery zespoły i gramy w siatkę. Mecze robimy 5 minutowe.

Oczywiście wiadomo z kogo składała się moja drużyna. Jeśli ktoś się nie domyśla, to należy do niej Luke, Calum, Michael i Ashton.

Rozstawiliśmy się na boisku. Ja stałam przy siatce na środku. Pierwszy miał serwować Calum. W przeciwnej drużynie spostrzegłam Adama i Lili.

Gzy usłyszeliśmy gwizdek rozpoczynający grę, Calum przebił piłkę prosto w środek strony przeciwnika.

Piłkę odebrała Lili, która wystawiła ją do Adama, a ten odbił bardzo mocno do nas.

Piłka leciała trochę za mnie, więc podeszłam do tyłu, odbiłam do góry, potem Michael podszedł i mi wystawił, a ja zrobiłam ścinę, dzięki której zdobyliśmy punkt.

Po lekcjach poszłam z Mike'iem do kawiarni, bo za pół godziny mam trening. Bez sensu by było wrócić, posiedzieć 5 minut i musieć wracać.

Na treningu jak zwykle był mega zapieprz. Do konkursu został niecały miesiąc i cała nasza trójka zapiernicza po sali jak może. Ja dodatkowo po treningu poprosiłam Alexa, żeby został, bo muszę z nim zsynchonizować kilka momentów.

Do domu odwiózł mnie Alex. Ledwo doszłam do domu. Gdy mi się to cudem udało, poszłam zmęczona do łóżka i padłam na nie i usnęłam...

Michael pov

Około 20.30 wróciła Rachel. Nawet nie zwróciła uwagi, jak do niej mówiliśmy. Poszłam za nią do pokoju.

Dziewczyna w butach spała, ułożona na skos łóżka... Ale ją na tym treningu wymęczyli...

Po cichu zamknąłem drzwi i do niej podszedłem. Na początku delikatnie zdjąłem jej buty, a potem chciałem ją jakoś przebrać.

Najpierw zdiąłem jej bluzę, pod którą miała tylko stanik. Ja nie rozumiem czego ona się wstydzi... Założyłem jej swoją bluzkę i zacząłem ściągać powoli ściągać spodnie. Gdy mi się udało, stwierdziłem, żeby już tak została.

Jest moją dziewczyną, więc raczej nie powinno być zła, że ją przebrałem...
***
😘❤️

(Nie) idealny | M.C //ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz