Próbuję otworzyć oczy. Czuję jak jestem napuchnięta od płaczu po wczorajszym filmie. Zerkam na zegarek jest już po 10.00. Dimy nie ma obok mnie. Podnoszę się i idę do łazienki. W salonie napotykam Dimę oglądającego rosyjskie wiadomości z kubkiem kawy w dłoni i kawałkiem tortu na talerzu.
- Dzień dobry, widzę, że tort ci smakuje. Stoję z założonymi dłońmi na biodrach.
- Jest wyśmienity Kochanie. Dziękuję. Patrzy na mnie i cieszy się jak małe dziecko. Na jego brodzie dostrzegam masę. Podchodzę do niego ścieram ją palcem i próbuję. Cmokam parę razy buzią.
- Mhmm... wyszedł. Uśmiecham się do niego szeroko. – Zaraz wracam, a ty zrób mi proszę też kawę. Posyłam mu błagalne spojrzenie. Idę do łazienki, szczotkuję szybko zęby, myję twarz nakładam krem i naturalny make up. Włosy związuję w kucyk. Odświeżona całuję namiętnie Dimę i przysiadam się do niego.
- Jak się spało? Pyta mnie czule.
- Tak sobie. Odpowiadam wzruszając ramionami.
- Co masz dzisiaj w planach?
- Nie wiem jeszcze chyba nic ważnego. A co masz jakiś pomysł? Pytam zaintrygowana.
- Myślę nad remontem, chciałbym to teraz załatwić.
- A co dokładnie chcesz zrobić?
- Wszystko. Albo wyremontujemy cały dom albo kupimy nowy.
- Jak to nowy?! Jak to cały?! Dima ja nie mam pieniędzy, nie mam pracy! Krzyczę poruszona.
- A ja mam to i to. Więc uspokój się i powiedz mi jak chciałabyś żeby wyglądał nasz dom. Dzisiaj chciałbym zamówić kuchnię, wybrać płytki do łazienki, kupić nowe łóżko i tak dalej. Mówi spokojnie popijając kawę i delektując się tortem. – Ten tort jest po prostu rewelacyjny, nie mogę się nim najeść to już mój trzeci kawałek. Mówi z uznaniem.
- Dima ty zwariowałeś!
- Tak, wiem, oszalałem na twoim punkcie. Jesteś jedyną kobietą w moim życiu jak kiedyś mnie zostawisz to zwariuję i wiedz, że na pewno z nikim innym się nie zwiążę. Nigdy nie byłem tak zaangażowany, nigdy na nikim mi tak nie zależało. Zwierza się. A ja siedzę blada jak ściana. W gardle zaschło mi ze stresu. Obserwuję go zaskoczona jego słowami. Patrzy na mnie swoimi czarnymi oczami pełnymi uczucia. Rzucam się na niego i siadam mu na kolana obejmując dłońmi jego twarz. Nie odrywam wzroku od jego kochanej buźki.
- Kocham cię Dima. Pierwszy raz to wypowiadam. Jego oczy rozszerzają się i zwężają.
- No w końcu! Stwierdza zadowolony. A ja posyłam mu zwycięski uśmiech. Po chwili przysuwa mnie do siebie i całuje. Czuję jego dłonie na moich pośladkach. Dreszcze opanowały całe moje ciało. Ściągam z siebie moją zajebistą, różową piżamę. Dima obserwuje moje piersi po czym łapie w swoje dłonie i ściska, ciesząc się ich kształtami. Ostatnio zauważyłam, że się powiększyły i są pełniejsze. Odchylam głowę do tyłu podniecona do granic, ciężko sapiąc ze szczęścia. Mój ukochany wkłada sobie sutek do ust i ciągnie go, sprawiając mi przyjemny ból i doprowadzając do pisków, po czym sam ściąga koszulkę i bierze mnie na ręce.
- Oprzyj się o kanapę. Nakazuje. Jednym ruchem ściąga ze mnie spodnie. Jestem naga i gotowa.
- Masz idealny tyłeczek. Maca go zachłannie i ciężko dyszy. Czuję jak moje podbrzusze aż się pali z podniecenia. Tym razem zaskakuje mnie. Czuję jak wkłada we mnie palec, potem drugi i bawi się moją cipką. Rumieńce palą moje policzki, a sama jęczę zadowolona z jego dotyku.
- Daszo, jesteś wilgotna. Stwierdza. – Ciekawe dlaczego? Mimo, że go nie widzę, wiem, że ma na twarzy szelmowski i triumfujący uśmiech. Na samą myśl uśmiecham się pod nosem. Jego ruchy są delikatne i wolne. Cieszy się każdą chwilą. Spełnienie z każdym jego ruchem jest coraz bliżej mnie. Jęczę zadowolona. Nagle wychodzi ze mnie. Czuję lekką frustrację. Chcę się odwrócić do niego, w tym momencie łapie mnie obiema dłońmi za talię i jednym pewnym ruchem wchodzi we mnie. Wyginam się cała z zaskoczenia i piszczę. Dima wypełnia mnie całym sobą. Nasze ciała tańczą w tym samym rytmie. Z każdym pchnięciem zaczynamy przyspieszać. Coraz mocniej odbijamy się od siebie. Impulsy podniecenia coraz bardziej uderzają mi do głowy. Słyszę ciężkie dyszenie Dimy, wiem, że mu się podoba i jest bliski spełnienia. Z prędkością światła uderza we mnie fala orgazmu zalewając całe moje ciało. Trzęsę się cała, ciężko dysząc i krzycząc ze szczęścia. Po chwili Dima również wydaje okrzyk spełnienia i wlewa się we mnie z całą mocą, pulsując w moim wnętrzu z radości.
- Chcę żeby tak było zawsze. Mówi energicznie oddychając i nie wychodząc ze mnie. Na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech, ja też o tym marzę Dima, myślę ucieszona. W końcu opuszcza moje wnętrze i pozwala mi się wyprostować. Rzucam się na niego i całuję go nachalnie. Odrywam się od jego zmaltretowanych, czerwonych ust.
- Idę się kąpać. Stwierdzam ucieszona. Widzę jego kwaśną minę.
- Zrobię ogromną wannę w łazience i prysznic żebyśmy mogli się razem kąpać. Stwierdza lekko poruszony. Głaszcze go po jego smutnej buźce.
- Rób co chcesz, zgadzam się na wszystko. Odwracam się na pięcie i znikam w łazience. Słyszę jego pukanie do drzwi.
- Daszo, wyszykuj się bo będziemy jechać do miasta! Krzyczy do drzwi. Widzę tylko jego cień za szybą i delektuję się kąpielą.
Kolejne dwa tygodnie spędzam z Dimą, na intensywnym remoncie domu. Oczywiście nocujemy w hotelu bo mam zakaz wdychania farb itp. W kuchni jest straszny hałas, trwa montowanie nowych mebli. Wszystkie ściany zostały wyszpachlowane, wyszlifowane i pomalowane. Łazienka od tygodnia jest już użytkowa. Za kilka dni święta, na szczęście kuchnia będzie gotowa i będę mogła zacząć szykować jedzenie.
- Dima, nadal nie mogę uwierzyć, w to, że można załatwić kuchnię w dwa tygodnie?! To jest niemożliwe..
- Laleczko, wszystko jest możliwe, wystarczy odpowiednie podejście do klienta. Drapie się lekko po głowie i Cieszy, po czym puszcza mi oczko.
- Dobrze wiesz, że masz to coś i ciężko ci odmówić. Wymownie ruszam brwiami i nie spuszczam oczu z jego łobuzerskiej buźki.
- Aż tak to widać?! Udaje spanikowanego. A ja podchodzę i trącam go w ramię. Dima niezwłocznie łapie mnie w pasie i przyciąga do siebie, składając namiętny pocałunek na moich wargach. Próbuję mu się wyrwać, ale mimo to czuję jego uśmiech pomiędzy pocałunkami, którymi mnie obsypuje. Dima po chwili opiera swoje czoło i moje, a ręce kładzie na moim brzuchu.
- Jak tam te małe złośnice? Głaszcze mnie czule po brzuchu nadal dysząc z podniecenia prosto w moje usta. Jego czarne oczy uważnie mnie obserwują.
- Chyba dobrze nie licząc tych parę razów kiedy to zakłócał ich spokój i zabierał im miejsce jakiś wielki, długi, zboczony wacek. Dima przez chwilę patrzy na mnie jakby go zatkało, a potem wybucha szczerym, głośnym śmiechem.
- Dario Ekert jesteś najbardziej nieprzewidywalną osobą jaką znam. A ten długi, zboczony wacek – wskazał palcem na swoje przyrodzenie - sprawiał tylko przyjemność ich mamie, bo wyszedł z założenia, że „szczęśliwa mama, to szczęśliwe dzieci". Stoję z otwartą buzią i nie wierzę, że wygrał tę potyczkę słowną.
- Wygrałeś. Poddaje się. Opuszczam dłonie w geście kapitulacji.
- Zawsze dostaje to, czego pragnę. Dima stoi wyprostowany jak struna. Nastroszył się jak kogut. Widzę błysk w jego czarnych oczach po czym daję mu szybkiego całusa.
- Dobra ja idę na pocztę bo dostałam awizo, jakaś paczka tam podobno na mnie czeka.
- Zawiozę cię.
- Nie, przejdę się, trochę świeżego powietrza złapię, a ty lepiej tu zostań i nadzoruj panów. Posyłam mu porozumiewawcze spojrzenie na facetów krzątających się po kuchni.
- Dobrze, tylko uważaj na siebie i idź pomału bo jest ślisko. Poucza mnie.
- Dobrze. Dima pomaga mi się ubrać i daje mi całusa na pożegnanie. Jestem już na zewnątrz. Odwracam się i macham mu. Widzę jak stoi w drzwiach, jest jakby lekko przerażony. Uśmiecham się szeroko do niego żeby go uspokoić i ruszam w drogę. Pogoda jest taka sobie, wieje chłodny wiatr i pada drobny śnieg. Jest zimno. Tuptam pomału po chodniku skupiona na tym żeby się nie przewrócić. Śnieg i wiatr coraz mocniej okładają moją twarz. Owijam się szczelnie szalikiem. Nagle tuż przy mnie zatrzymuje się duży, czarny samochód. Ktoś opuszcza szybę. W środku widzę mężczyznę w czarnych okularach, pewnie się zgubili i chcą zapytać o drogę. W tym momencie czyjeś silne dłonie opadają na moje ramiona, próbuję się odwrócić, po chwili czuję błogostan jaki ogarnia moje ciało. Jest mi tak przyjemnie..
CZYTASZ
Rosyjska gra
RomanceDalsze losy Darii, Aleksandra i ich przyjaciół. Czy Daria wybaczy Aleksandrowi, że ożenił się z inną? Czy Daria utrzyma ciążę? I co na to wszystko Dima?! Kim jest szef Dimy i dlaczego zależy mu na tym aby Daria nie związała się z Aleksandrem? Kontyn...