Wracam 🤗 miłego wieczoru 😍
Nadia nie zamyka swojej, pięknej buźki tylko stale coś mi opowiada. A ja? Szczerze? Po tym jak usłyszałam gdzie mnie zabiera odpłynęłam myślami do niebieskookiego bruneta. Łapię nerwowo powietrze, bo po prostu stresuję się tym, co od niego usłyszę.. To będzie chwila prawdy. Może lepiej, że dowiem się tego dzisiaj niż zadręczać się stale myślami i pytaniami.
- Słuchasz mnie?! Dociera do mnie głos Nadii i odwracam się w jej stronę. – Dario pytam się coś ciebie, czy ty mnie słuchasz w ogóle?!
- Przepraszam, zamyśliłam się. O co pytałaś?
- Co myślisz o Jurij?
- O Jurij?! Jakie ty trudne pytania zadajesz! Wiesz, która jest godzina?! Nadia obserwuje mnie uważnie zwiększając z sekundy na sekundę swoje wielkie oczy.
- Hmm.. Jest bardzo pomocny, dyskretny, pomógł mi kiedy byłam w szpitalu.. Zna się na swojej pracy. Jest po uszy w tobie zakochany, a oprócz tego nieźle sobie radzi na parkiecie. Jak na faceta ma poczucie rytmu. Śmieję się i kiwam z uznaniem głową.
- Ostatnio dopadł nas chyba kryzys... Nadia cicho szepcze i spuszcza głowę, po czym bawi się swoimi palcami. Przysuwam się do niej i przytulam ją mocno.
- Coś ty znowu sobie uroiła?
- Nic nie uroiłam... Nadia podnosi na mnie swoje zaszklone oczy. – Ostatnio po prostu jest jakiś dziwny.. Wycofany, cichy.. Stale przyłapuję go jak siedzi zamyślony. A kiedy go pytam co się dzieję, to zawsze mówi „nic". Boję się Daszka.. że on kogoś ma.. i tylko nie wie jak ma zakończyć relację ze mną ze względu na moją historię..
- Co ty za głupoty opowiadasz?! Jak zaraz cię strzelę w ten zakuty łeb to zobaczysz! Grożę jej palcem. – Ani mi się waż więcej myśleć o takich głupotach ani wypowiadać ich!
- Daszka być może nie jest mi dane być szczęśliwą z kimś... Dlatego tak bardzo zależy mi na tym, żebyś to ty ułożyła sobie życie z moim bratem, żeby wam się udało. On jest naprawdę dobrym człowiekiem, trochę porywczym, ale poza tobą i teraz dziećmi to świata nie widzi!
- Po pierwsze Jurij cię kocha. Wiem to. A uwierz mi kobieta wie takie rzeczy, a szczególnie ciężarna. Po drugie z Aleksandrem to bardziej skomplikowane niż ci się wydaje... To spotkanie, to będzie nasze być albo nie być.. I strasznie się boję..
- Daszka przecież ja wiem, że to będzie wasze "być". Aleksander nigdy nie dopuściłby do ciebie żadnego faceta, prędzej by go zabił. A do tego teraz pojawiły się jeszcze dzieci, uwierz mi nie chciałabym być na miejscu faceta, który zbliżyłby się do ciebie choćby na milimetr. Nadia zanosi się głośnym śmiechem. – Nigdy nie widziałam nikogo tak zazdrosnego jak Aleksander jest o ciebie. Może czasami tego nie okazywać, ale ja to widzę. Znam go na wylot. I nie oszukacie mnie, że do siebie nic nie czujecie bo tę chemię między wami czuć na kilometr. I radzę wam, jako wasz kochany mediator więcej szczerych rozmów, a wiele nie potrzebnych sprzeczek ominiecie.
- Boże Nadio.. Kiedy ty tak wydoroślałaś?!
- Heh.. Życie. To samo życie Daszko. Jak doświadczasz czegoś ciężkiego, trudnego w swoim życiu zaczynasz dostrzega jak proste ono jest, jak od wielu prostych rzeczy zależy i przez jakie proste rzeczy się je niszczy. Moglibyśmy tak wiele poprawić, naprawić w swoim życiu bez durnego unoszenia się dumą, honorem czy nie wiadomo czym, a po prostu spokojną rozmową. Dialogiem z drugim człowiekiem gdzie po prostu wystarczy go uważnie słuchać. Rozmowa to terapia według mnie najlepsza w dzisiejszych czasach. Wiele osób nie potrafi rozmawiać, a co gorsza słuchać drugiej osoby. Stąd częste depresje, samobójstwa. Ale mniejsza z tym, mogłabym tak mówić godzinami. Nadia macha ręką i cieszy się do mnie susząc swoje idealnie proste, białe zęby.
- Wiesz co Nadio?
- Co?
- Tak bardzo się cieszę, że mogłam cię poznać. Jesteś najlepszą terapeutką jaką dane było mi spotkać, po twoich słowach „po prostu się chce". Chce się przenosić góry i naprawiać wszystko.
- I o to chodziło! Nadia unosi swoją dłoń w górę i zaciska pięść w geście poparcia. Do boju Daszka!
- Masz rację, nie poddam się i będę walczyć o Aleksandra o naszą rodzinę.
- W końcu mówisz od rzeczy! Krzyczy podekscytowana dziewczyna. – Masz szansę się wykazać bo jesteśmy na miejscu.
Tak szybko jak się nakręciłam na walkę, tak szybko zmiękły mi nogi.
- To tu?!
- Zgadza się. Nadia podaje kierowcy banknot i płaci za kurs. Po czym obie wysiadamy przed ogromnym blokiem. Mimo ciemności dostrzegam, że budynek ten rozciąga się wzdłuż tworząc falę.
- Niezły widok co?
- Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam. Mówię z uznaniem podziwiając niestandardową architekturę miasta.
- Ja też nie, dlatego warto było tu przyjechać. Nadia pospiesznie wbija kod po czym prowadzi nas do windy. Po chwili wysiadamy na odpowiednim piętrze i kierujemy się do mieszkania. Dziewczyna w mgnieniu oka znajduje w swojej niewielkiej torebce klucze od mieszkania i pospiesznie je otwiera. Przyglądam się wszystkiemu z walącym sercem. Mam w sobie takie pokłady adrenaliny, że za chwilę eksploduję. Wchodzimy pospiesznie do środka. Nadia rozbiera się i pomaga mi. W oddali dochodzą nas dźwięki muzyki zapewne z telewizora i głosy jakiś mężczyzn. Nadia rusza przodem i kieruje się do pomieszczenia, z którego docierają odgłosy. Idę powoli i cichutko za nią.
- Jurij?! Zwraca się do ukochanego zaskoczona. A ja stoję za nią nie widząc i nie wiedząc o co chodzi.
- Słońńńńceeeee... Dociera do mnie bełkotliwy głos Jurij. – Tęskniłem.. za tobą, czemu tak długo cię nie było? Nagle słyszę jak czka i głos mu się łamie. A po chwili gromki śmiech. To śmiech Aleksandra.
- Co wy żeście zrobili?! Wrzeszczy Nadia. – Upiliście się! Jurij miałeś go pilnować, a nie spić! Aleksander coraz głośniej się śmieje.
- Słoneczko... ale przecież jest nowy rok. I znów czknięcie.
- Po prostu nie wierzę w to co widzę! ?krzyczy Nadia. – A ty co się tak głupio śmiejesz?! Zwraca się do brata. Ledwo wyszedłeś ze szpitala i pijesz! Myślisz, że to mądre!
- A co mam robić? Straciłem wszystko... Bełkoce..
- Gówno prawda! Wrzeszczy wściekła Nadia. – Kiedy wy się tutaj zabawialiście ja ryzykowałam swoje życie żebyś mógł być szczęśliwy! Teraz Aleksandrze mam nadzieję, że tego nie spierdolisz!
- O czym ty mówisz? I czemu tak krzyczysz? Ostatnio zrobiłaś się jakaś tajemnicza. Bełkoce Aleksander.
- Sam zobacz. Nadia odwraca się w moją stroną i macha ręką na znak, że mogę wejść. Idę powoli ze spuszczoną głową. Nadia robi mi miejsce. A ja biorę głęboki wdech i staję w futrynie w całej swej okazałości. Podnoszę powoli głowę i dostrzegam Jurij z łokciami opartymi o stolik i złożonymi dłońmi przed sobą, a po chwili również z otwartą buzią, a tuż na przeciwko niego na podłodze z kieliszkiem w ręce siedzi Aleksander z wzrokiem wbitym we mnie - zapewne próbuje złapać ostrość. Otwiera szeroko buzię ze zdziwienia po czym wlewa do niej zawartość kieliszka odstawia go z hukiem na stół i przeciera oczy. Znów je otwiera i zwraca się w stronę Jurij.
- Jurij, uszczypnij mnie. Podaje mu swoją dłoń i czeka cierpliwie na ból.
- Tak może wypij jeszcze z pół litra i wtedy uwierzysz! To nie sen Sasza, to Daria i twoje dzieci! Krzyczy rozzłoszczona dziewczyna.
- O kurwa... A ja taki nie wyjściowy... Wszyscy patrzymy po sobie i wybuchamy głośnym śmiechem. Niebieskooki patrzy mętnym wzrokiem na mnie i siostrę po czym pada na dywan pokonany przez ostatniego kielonka.I co myślicie? Pogodzą się? Będzie dobrze?
![](https://img.wattpad.com/cover/203198585-288-k860320.jpg)
CZYTASZ
Rosyjska gra
RomanceDalsze losy Darii, Aleksandra i ich przyjaciół. Czy Daria wybaczy Aleksandrowi, że ożenił się z inną? Czy Daria utrzyma ciążę? I co na to wszystko Dima?! Kim jest szef Dimy i dlaczego zależy mu na tym aby Daria nie związała się z Aleksandrem? Kontyn...