Rozdział XXIV

1.7K 98 3
                                    

Witam moje Kochane ten rozdział dedykuję osobom, które są ze mną, ale nie głosują. Cieszę się, że moja historia Was wciągnęła obyście wytrwali do końca! 🥰


Daria
Drżę cała w jego ramionach i płaczę bo wiem, że tym razem był ze mną naprawdę szczery i wyznał wszystko. To dowodzi jednego – że on naprawdę walczy o mnie i nasze dzieci. Tylko jak teraz do jasnej cholery mam mu powiedzieć, że jestem córką jego największego wroga?! Szczerość za szczerość Dario, nie bądź głupia i mów prawdę – podpowiada mi moja podświadomość.
- Hej Maleńka. Czuję jak łapie mnie za brodę i zmusza żebym na niego popatrzyła. Teraz dopiero zdaję sobie sprawę jaka byłam głupia dając się uwieść Dmitrijowi, na jego udawaną troskę i „przenikliwość" teraz dopiero do mnie dociera kto tak naprawdę się o mnie troszczy i mnie kocha. A co najważniejsze stara się! Nie mogę go okłamać, nie w takiej chwili kiedy atmosfera między nami jest praktycznie oczyszczona.
- Powiedz coś w końcu bo mam stan przedzawałowy. Nawet w takiej chwili potrafi żartować i próbuję zdjąć z nas to napięcie, które towarzyszy nam od samego początku. Lekki uśmiech przemyka przez moją twarz. Zbieram się jednak w sobie i stawiam na szczerość.
- To, co powiem nie będzie łatwe. Szepczę zdenerwowana. Obserwuję jego twarz i wiem, że się niepokoi.
- Musisz wiedzieć. Musisz wiedzieć, że Antoni Emser to mój ojciec. Wyrzucam z siebie te słowa i ciężar jaki leżał mi na sercu i w gardle. Gorące łzy nie przerwanie lecą po moich policzkach. Czuję jak jego ciało odsuwa się ode mnie, po prostu mnie odpycha, a po chwili stoi naprzeciwko mnie w „bezpiecznej" odległości. Bałam się, bałam się tego uczucia, tego odrzucenia i obrzydzenia z jego strony. Jednak nie mogę go za to winić, jestem córką mężczyzny, który uprowadził jego brata i zlecił gwałt na siostrze – tego się nie wybacza NIGDY - za to się zabija. Aleksander stoi naprzeciwko mnie w bezpiecznej odległości, jego oczy są wielkie jak spodki od talerza, a mina wyraża większe zaskoczenie niż się tego spodziewałam.
- Jak to?! Przecież twoi rodzice nie żyją?! Tak mi mówiłaś. Krzyczy poruszony. – Czy mnie okłamałaś?! Tak po prostu?! Jego dłonie unoszą się do góry, a on sam zaczyna krążyć po pokoju w te i z powrotem. – No powiedz coś w końcu! O co tutaj chodzi do kurwy nędzy! Czy to ma być zemsta Dario?!
- Nie! Krzyczę roztrzęsiona i zalana łzami. – To nie tak...
- No więc jak?! Wytłumacz mi! Wrzeszczy. Ocieram dłonią łzy i próbuję unormować oddech.
- Teraz przymknij się i mnie posłuchaj. Wstaję poruszona i niesiona hormonami. - Jakiś czas temu twoja kochana żona mnie porwała i prawie zabiła.
- Co?!
- Mówiłam żebyś mi nie przerywał!
Widzę jak próbuje opanować swoje zdenerwowanie i krzyżuje dłonie przed sobą dając mi znak na kontynuowanie.
– Na szczęście w ostatniej chwili zostałam uratowana. Nie wiem, kto tego dokonał, domyślam się tylko. Ale po całym tym zajściu obudziłam się w domu Antoniego. On udzielił mi pomocy i pomagał mi. Początkowo myślałam, że ze względu na Dmitrija, bo są dobrymi przyjaciółmi, ale pewnego dnia Antoni wyznał mi prawdę. W tym wypadku samochodowym, który mieliśmy zginęła tylko moja mama. Antoni po tym wydarzeniu stracił pamięć dlatego mnie nie szukał. Ale jakiś czas temu ktoś próbował go zabić, postrzelili go w wyniku tego Antoni odzyskał pamięć i postanowił, że mnie odnajdzie. Oczywiście na te wieść od niego zareagowałam wielkim szokiem, co nie umknęło jego uwadze więc dla podkreślenia i udowodnienia tych wiadomości zlecił badania DNA, które tylko potwierdziły jego słowa. Jak widzisz udało mu się mnie odnaleźć. Stoi przed tobą córką twojego największego wroga. Spoglądam na Aleksandra próbując odczytać cokolwiek z jego twarzy – na próżno jest jak z kamienia. Stoi twardo na ziemi i milczy. Wiem, że przegrałam, że dla niego to za wiele.
- Powiedz coś.. Szepczę załamana. Kiedy w końcu widzę po nim, że ma zamiar coś powiedzieć rozlega się głośny huk. Ktoś z impetem wywarza drzwi i wpada do pokoju. Przede mną wyrasta sylwetka mężczyzny, którego dawno zapomniałam.
- Dima?! Co ty tutaj robisz?! Krzyczę zaskoczona. Mężczyzna stoi zarośnięty w czarnej czapce, kurtce i spodniach mierząc z broni do Aleksandra. Patrzę na jednego i drugiego przestraszona. Dima nie patrzy na mnie, skupia swój wzrok na Aleksandrze.
- Marzyłem o tej chwili Woronow.
- A ty Daszo. Spogląda na mnie swoimi czarnymi, wściekłymi oczami.
- Jeśli myślałaś, że z ciebie zrezygnuję, to jesteś w wielkim błędzie! Po chwili rozlega się głośny huk..

I jak? Jest dobrze? Kocham takie dreszczyki emocji 🥰 dziękuję za Wasz każdy oddany głos na moją opowieść każdy z nich jest dla mnie bardzo cenny!

Rosyjska graOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz