Kochane żeby Wam umilić wieczór wrzucam kolejny rozdział. Liczę na pozytywne komentarze 🤗Otwieram powoli oczy, jest jasno, razi mnie światło wpadające do pokoju. Mrugam powiekami żeby złapać ostrość i rozejrzeć się lepiej. W oddali słyszę jakieś podniesione głosy.
- Nie mogę w to uwierzyć, tylko nie on! Nie daruję sobie, że nie zdążyłem. Mówi nieznajomy głos. Gdyby o wszystkim wiedziała wcześniej nie doszłoby do tego. Jak się wszystkiego dowie, to zrozumie.
- Ona jest bardzo wrażliwa i słaba, szczególnie teraz. Myślę, że powinniśmy wstrzymać się z takimi informacjami... Znam ten głos.. Po ślubie się rozliczymy.. Mówi jakiś mężczyzna. Ich rozmowę przerywa dzwonek do drzwi. Ktoś przyszedł. Łapię się za głowę bo strasznie mnie boli, krzywię się z bólu. Powoli rozglądam się po pomieszczeniu, w którym się znajduję.
Na przeciwko mnie jest ogromne okno i o ile się nie mylę z widokiem na morze lub ocean. Pokój jest bardzo jasny, przestronny i nowocześnie urządzony. Na ścianie wisi telewizor, meble są białe, a wszystkie ściany szare. Tuż obok łóżka dostrzegam kroplówkę i wenflon, który mam wkłuty w dłoń. Niezwłocznie z walącym sercem łapię się za brzuch. Nadal odstaję, oddycham z ulgą. Siadam na łóżku, po lewej i prawej stronie dostrzegam drzwi. Odsuwam kołdrę, mam na sobie białą koszulę. Oglądam swoje ciało, dłonie, ręce, nogi i szukam jakiś obrażeń. Łapię się za głowę, ale z nią też wszystko w porządku. Nagle ktoś naciska klamkę i wchodzi do pokoju. Szybko podciągam kołdrę i próbuję się pod nią schować. Jednak moim oczom ukazuje się sympatyczna kobieta, o krótkich blond włosach i szczupłej figurze. Ma na sobie dopasowaną, czarną bluzkę i granatowe spodnie na kant. Całość uzupełnia długi łańcuszek w kształcie koła na jej piersi. Uśmiecha się do mnie radośnie.
- Dzień dobry, wyspała się pani? Pyta sympatycznie.
- Pani mówi po polsku?! Stwierdzam zaskoczona. Kobieta wybucha śmiechem.
- A w jakim języku miałabym mówić skoro jesteśmy w Polsce? Kwituję swoją wypowiedź zadowolona.
- Jesteśmy w Polsce?! Mówię oszołomiona.
- Tak. A dokładnie w Gdańsku. Kobieta posyła mi lekki, współczujący uśmiech. Skąd do jasnej cholery się tu wzięłam?! Przypominam sobie co działo się ostatnio i pierwsze co to Ruda jak mierzy do mnie pistoletem, a potem film mi się urywa.
- Pan Emser mnie do pani wezwał. Odpowiada kobieta krzątając się po pokoju, otwierając okno i poprawiając mi przy okazji kroplówkę. Emser? Boże kto to jest?!
- Jak długo tutaj jestem?
- Tego nie wiem. Ja przyjechałam do pani pierwszy raz wczoraj wieczorem, żeby sprawdzić czy z ciążą wszystko w porządku. Odpowiada wymijająco.
- I co z moimi dziećmi?! Pani jest lekarzem? Krzyczę zdenerwowana.
- Tak jestem lekarzem. Z ciążą wszystko w porządku dzieci rozwijają się prawidłowo. Gorzej z panią. Lekarka kwasi się i posyła mi srogie spojrzenie. A mi przypominają się słowa Rudej, że Dima to jej brat. Boże muszę na niego uważać, nie mogę mu ufać – nikomu nie mogę ufać. Muszę jakoś uciec od Dmitrija. To wszystko co robił dla mnie było ukartowane i robione tylko po to żeby mnie uwieść, rany dlaczego ja jestem taka naiwna?! Ktoś mądry kiedyś powiedział, że „miłość jest ślepa" i naprawdę nie widziałam, że Dima mnie okłamuje. Był przekonujący. Nie wspominając o Aleksandrze... Dlatego dostaję co chwilę po dupie. Za bardzo chcę ufać ludziom. Muszę teraz być ostrożna. Mało mówić, dużo słuchać i obserwować.
- Ma pani na myśli uprawianie seksu? Wypalam. Mam nadzieję, że mi go zakaże. Kobieta patrzy na mnie gniewnie.
- To pani uprawia seks?! Może jeszcze bez zabezpieczenia?! Krzyczy rozjuszona.
- No tak, przecież jestem w ciąży drugi raz w nią nie zajdę, no nie? Mówię zirytowana.
- Ma pani WiELKie szczęście, że jeszcze jest w ciąży, gdyż w spermie są hormony pobudzające organizm do porodu wręcz wywołujące go. W pani stanie, a ciąża jest podwyższonego ryzyka ma pani ABSOLUTNY zakaz uprawiania seksu, aż do rozwiązania. Oprócz tego ma pani silną anemię i kiepskie wyniki moczu – mamy jakąś infekcję. Musi pani zacząć o siebie dbać, dieta, suplementy i świeże powietrze, a powinna pani donosić dzieci do terminu. Przede wszystkim mało stresu, dużo witamin.
- Proszę tę informacje o zakazie seksu – cedzę przez zęby przekazać mojemu facetowi – bo mi nie uwierzy. Mówię zrezygnowana udając zawiedzioną, a w głębi duszy cieszę się z takiego obrotu sprawy, nie wyobrażam sobie teraz, że mogłabym spać z Dmitrijem po tym co usłyszałam. Samo przebywanie z nim w jednym pomieszczeniu będzie ciężkie, a co dopiero okazywanie uczuć. Najgorsze jest to, że nie wiem jak się tu znalazłam? Kto mnie tu przywiózł i czyj to dom/mieszkanie? Po kilku krótkich uwagach i wypisanych receptach lekarka opuszcza „mój" pokój. Kroplówka się skończyła zostałam odłączona od niej więc postanawiam się przejść po nowym obiekcie. Zanim zdążyłam dojść do drzwi, ktoś puka i ostrożnie wchodzi do środka.
Na wprost mnie wyrasta sylwetka starszego mężczyzny. Jest trochę wyższy ode mnie, ma przyprószone siwizną włosy i na moje oko ma około pięćdziesięciu lat. Mierzy mnie od stóp do głów.
- Witaj Dario, jak się czujesz? Odzywa się zachrypniętym głosem mężczyzna.
- Przepraszam bardzo czy my się znamy? Co ja tutaj robię? Czy to jest kolejne porwanie? Szczerze powiem, że mam już dość tych gierek. Kim pan jest i po co mnie pan tu trzyma?! Z każdym słowem mój głos staje się coraz bardziej piskliwy.
- Przede wszystkim uspokój się. Nie zrobię ci krzywdy. Nie byłabym tego taka pewna, każdy z nich tak mówił, a potem łamali serce, zdradzali i kurwa wykorzystywali! Stoję przed facetem posyłając mu swoje zabójcze spojrzenie i ściskając dłonie w pieści – jestem gotowa przywalić mu i zwiać stąd jak najprędzej.
- Haha! zanoszę się głośnym śmiechem. Wie pan co? Jakoś panu nie wierzę i nawet nie zamierzam tego robić. Mówię rozwścieczona.
- Jesteś taka sama jak twoja matka. Te słowa uderzają we mnie jak piorun. Serce bije mi jak opętane. Coś czuję, że znów będę cierpiała.
- heh.. Możliwe nie znałam jej. Udaję niewzruszoną.
- Znałaś. Tylko nie pamiętasz, byłaś mała jak zginęła w wypadku. Nie wytrzymuję tego podbiegam do faceta i łapię go za jego wyprasowaną koszulę i rzucam mu się do gardła z oczami pełnymi łez – staram się nie rozpłakać.
- Co to za gra do cholery?! Skąd pan zna moją matkę?! A poza tym moja matka i ojciec zginęli w wypadku.
- Nie. Kiwa przecząco głową. Puszczam koszulę i odsuwam się od faceta parę kroków do tyłu n ie odrywając wzroku od jego oczu. Są wielkie, niebieskie i chyba mądre..
- Twoja matka zginęła w wypadku, a ojciec z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala. Był w śpiączce w trzech miesiącach się wybudził, ale niestety stracił pamięć. Nie wiedział kim jest, a tym bardziej, że miał rodzinę. Jakiś czas temu został postrzelony, ktoś próbował go zabić. Wykaraskał się z tego – po tym incydencie odzyskał pamięć. Stoję z otwartą buzią i słucham tego co ten facet do mnie mówi i na Boga nie wiem czy to prawda czy to nie kolejna bzdura czy próba manipulacji. Kręcę przecząco głową.
- Nie wierzę w to. Na cmentarzu mam pochowanych oboje rodziców. Nie jedno.
- Zostali pochowani razem, ale nikt nigdy nie widział jego ciała.
- Skąd pan to wszystko wie i dlaczego miałabym panu zaufać? Mężczyzna odwraca się do okna i podziwia widok morza. Milczy dłuższą chwilę jakby o czymś intensywnie myślał, coś trawił. Po chwili jednak przemówił.- Bo jestem twoim ojcem...
I jak? Ciekawe?🧐
CZYTASZ
Rosyjska gra
RomanceDalsze losy Darii, Aleksandra i ich przyjaciół. Czy Daria wybaczy Aleksandrowi, że ożenił się z inną? Czy Daria utrzyma ciążę? I co na to wszystko Dima?! Kim jest szef Dimy i dlaczego zależy mu na tym aby Daria nie związała się z Aleksandrem? Kontyn...