Rozdział XXII

1.7K 112 5
                                    

Witam moje Kochane rozdział lekki i przyjemny - dopadła mnie świąteczna gonitwa. Życzę  miłej lektury i cierpliwość jeszcze będzie się działo 😀

Aleksander

W końcu ją widzę. Boże! Jaka ona piękna! Tyle dni czekałem, aż nadarzy się okazja żeby ją zobaczyć. A teraz stoję przed nią i nie mam zamiaru kolejny raz tego spieprzyć. Jeden z jej goryli przed wejściem do kliniki zabawiał się z jakąś dziewczyną nawet nie zauważył kiedy wszedłem. Drugiego musiałam lekko ogłuszyć bo za bardzo się kręcił i węszył. Łatwo i tak nie poszło bo jakaś kobieta w poczekalni zaczęła się wykłócać, że teraz jej kolej. Ona krzyczała do mnie po polsku ja do niej po rosyjsku w końcu się wkurwiłem i wywarzyłem drzwi. Wszyscy od razu się zamknęli, a ja w końcu zobaczyłem to, po co tutaj przyszedłem – moją Maleńką. Leżała przestraszona na łóżku i próbowała zakryć brzuch, ale ja i tak zdążyłem go zobaczyć.
- O nie. Szepnęła zasłaniając dłonią usta.
- O tak Dario! Teraz porozmawiamy. Odpowiedziałem ze stoickim spokojem nie odrywając oczu od jej przestraszonej twarzy.
- Przepraszam bardzo! Ale kim pan jest?! Proszę opuścić to pomieszczenie! Kobieta w białym fartuchu wstała i wymachuje do mnie swoimi cienkimi gałązkami. Krzycząc w niebogłosy i próbując wypchnąć mnie z pomieszczenia.
- Jeśli w tej chwili się pani nie zamknie, to obiecuję będzie panią pierwszą kobietą jakiej zrobię krzywdę. Wymawiam to bardzo spokojnie, ale wewnątrz gorąca lawa już dawno się rozlała. Kobieta krzywi się na te słowa i spogląda zniesmaczona to na mnie, to na Darię.
- Czy to pani krewny? Zna go pani? Kobieta zwraca się do Darii.
- Yyy... Daria patrzy na mnie przestraszonym wzrokiem i kurwa nic nie mówi.
- Jestem jej mężem. Wypalam nie spuszczając wzroku z jej pięknych niebieskich oczu. Daria szybko spuszcza wzrok i bawi się palcami.
- Czy to prawda?! Pyta zaskoczona lekarka.
- Tak jakby... Odpowiada zmieszana Daria.

Lekarka stoi lekko zdezorientowana i zagubiona.
- Nie wiem co się między państwem dzieje, ale chciałam zaznaczyć – tu zerka na zegarek na swojej dłoni. - Że za pięć minut mam kolejną pacjentkę i jeśli nie przystąpimy do badania teraz, to musimy umówić się na nie w innym terminie.
- W końcu mówi pani od rzeczy. Siadam na krześle tuż obok Darii, łapię ją za dłoń i delikatnie całuję.
- Myślałaś, że się nie dowiem? Zwracam się do Darii. Czuję jak jej dłoń drży. Lekarka w między czasie nakłada jej jakiś żel na brzuch i coś klika w komputerze.
- Myślałam, że będę szczęśliwą, samotną matką.
- Dobrze wiesz, że nigdy bym na to nie pozwolił.
- Ja już nic nie wiem i niczego nie jestem pewna. Odpowiada czym rani mnie, ale ma rację. Muszę się teraz starać i podwójnie pracować, żeby znów zdobyć jej zaufanie.
- Posłuchamy teraz bicia serduszka. Wtrąca lekarka. Po chwili słyszę dźwięk bicia serca MOJEGO dziecka, na który czuję dreszcze na całym ciele i gęsią skórkę. Nadal nie mogę przyzwyczaić się do myśli, że zostanę ojcem! Ja! Aleksander Woronow!
- A teraz drugie. Kontynuuje lekarka. Klika i znów słyszę bicie serca.
- Jak to drugie?! Wtrącam zdezorientowany patrzę na Daszę i na lekarkę. Dasza unosi lekko ramiona i lekko się uśmiecha do mnie.
- Na pewno pan jest ojcem? Dogryza mi lekarka.
- Na pewno! Unoszę się wkurzony.
- Pana żona spodziewa się bliźniaków, proszę spojrzeć tutaj. Lekarka wskazuje palcem na monitor komputera i pokazuje mi dwie małe postaci. Wpatruję się uważnie w monitor, a serca wali mi tak, że chyba zaraz pęknę z dumy. Czuję jak pojedyncza łza leci mi po policzku. Odwracam się do mojej ukochanej Daszy patrzę jej w oczy i znów zbliżam jej dłoń do swoich ust. Składam na niej ciepły pocałunek.
- Dziękuję. Szepczę szczęśliwy. – Nawet nie wiesz jak zmieniłaś moje życie...

Mimo to, że jest krótki mam nadzieję, że się Wam podoba liczę na Wasze głosy jesteście kochane -wesołych świat moje wierne Czytelniczki!🥰

Rosyjska graOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz