[27]"Ile chcesz pieniędzy, żeby dać mi więcej pieniędzy?"

1.3K 103 169
                                    


Rose

Miałam wrażenie, że jeśli nadal będę spacerować w tę i z powrotem po bibliotece, to wydepczę dziurę w dywanie.

Istniała również możliwość, że zacznę wyrywać sobie włosy z głowy.

Cady odnalazła się dziś rano. Od jej zniknięcia minęła niecała dobra, kiedy Travis natknął się na nieprzytomną dziewczynę w tej samej łazience, w której mieliśmy nadzieję ją znaleźć, kiedy tylko zniknęła podczas próby.

Możliwe, że porywacz był obecny w Wielkiej Sali lub w pobliżu, gdy zorientowaliśmy się, że jej nie ma i słyszał, jak sugerowaliśmy, że może poszła do toalety. Może to jakiś chory żart.

Kiedy rozniosła się wieść, że dziewczyna się znalazła i obecnie wypoczywa w skrzydle szpitalnym, Ślizgoni natychmiast tam popędzili, aby się z nią zobaczyć. Scorpius obiecał, że spotka się ze mną w bibliotece, jak tylko pani Pomfrey wygodni ich ze skrzydła.

W typowym dla siebie stylu, nie mogłam znaleźć sobie zajęcia, które wypełni mi czas oczekiwania. Zamiast tego czekałam na chłopaka w bibliotece, obsesyjnie zastanawiając się nad stanem Cady.

Kiedy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi, odwróciłam się tak szybko, że potknęłam się o dywan.

– I co? – sapnęłam, łapiąc równowagę w biegu. Scorpius złapał mnie za łokcie, zanim zderzyłam się z jego klatką piersiową. – Co z nią?

– To co zawsze – westchnął. – Zabrał jej magię. Jest w kiepskim stanie. – Skrzywił się. Fizycznie wszystko z nią w porządku, ale jest bardzo przestraszona. Gill nie odstępuje jej na krok. – Pocierał moje ramiona uspokajająco.

– Skrzywdził ją? Poza tą oczywistą krzywdą?

Może mu mało. Nie zdziwiłabym się, jakby zapragnął większego terroru. Jakby zabieranie magii już nie było wystarczająco okropne.

Scorpius przygryzł wargę i spojrzał na mnie niepewnie. Długie rzęsy rzucały cienie na jego policzki.

– Malfoy, jeśli próbujesz odwrócić moją uwagę swoją urodą, żeby nie mówić mi co się dzieje, to przysięgam, że cię uderzę.

Zrobił zaskoczoną miną.

– Nic takiego nie robiłem!

– Powiedz mi co jej zrobił!

Westchnął w taki sposób, jakby był zmuszony nosić na ramionach ciężar całego świata.

– Pamiętasz, jak wszyscy mówili, że cały rytuał odbierania magii, samo zaklęcie, jest bezbolesne?

– Tak – odparłam, wiedząc już, co nadchodzi.

– U Cady było inaczej. – Potrząsnął głową. – Twierdzi, że czuła ból w całym ciele. Jakby nakłuwano ją tysiącem igieł. Przez długi czas. Mówi, że czuła jego wściekłość.

– Co... – sapnęłam. – Czuła?

– Gada trochę od rzeczy – uspokoił mnie. Ułożył dłoń na moim policzku i delikatnie głaskał go kciukiem. – To było dla niej bardzo traumatyczne.

Westchnęłam i oparłam głowę na jego klatce piersiowej.

– Długo cię nie było – wymamrotałam, wtulając się w ciepło.

– Wiem – szepnął.

Odsunęłam się.

– No dobrze – rzuciłam. – Pójdę poszukać reszty, pewnie też będą chcieli się czegoś dowiedzieć.

Ciekawość to nie grzechOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz