(^o^)

157 11 6
                                    

/Catherine/
Kiedy wstałam, w mojej głowie szalały już myśli. Teraz tylko dopracowuję swój plan. Kamery, Bess, przypadkowi ludzie oraz ochroniarze? Drobnostka. Wszystko już obmyśliłam. Jeszcze w tym tygodniu ucieknę z tego więzienia.
Jednak teraz muszę się ubrać. Wygodne ciuchy, czyli czarne spodnie plus krótka bluza z kapturem. Wychodzę z domu, nie mogę tu wytrzymać. Idę w stronę domu Zen'a. On mi pomoże.
Musi.

/Zeno/

Spotkanie gangu za godzinę a ja jak zwykle dopiero wstałem. Brawo ja!
Jeszcze brakuje mi tutaj jakiegoś niezapowiedzianego gościa.

*dźwięk dzwonka

Kurwa! Serio?! Akurat teraz!?
Mam nadzieje że to tylko listonosz. Idę otworzyć te drzwi.

/Catherine /

Zen był chyba odrobinę zaskoczony moim przybyciem. I nie przygotowany na to, że tak poprostu wejdę sobie do jego mieszkania. Dobrze ze mieszkał sam. Przytuliłam się do niego. A co tam.
- Kitty? - usłyszałam i natychmiast strzeliłam go w policzek
- auuu. Dobra, to napewno moja Catherine. - uśmiechnęłam się w odpowiedzi. Wiedział że nie znoszę przezwiska,,kitty". Dokładnie o tym wiedział. Jednak JA wiedziałam że na imieniu się nie skończy. I miałam rację.
- ale co ty tu robisz? Czy twoi rodzice okazali serce? A czy oni wogóle są w tym mieście? Pozwolili ci? - pytania posypały się jak grad. Pokazała mu rękę przed twarzą. Odrazu zamilkł.
-Zeno, moi rodzice wyjechali na tydzień, a ja potrzebuję pomocy. - zanim otworzył swoją gębę, mówiłam dalej- Potrzebuje nowy telefon. Tylko na chwilę, taki na kartę. Proszę Zeno. To ostatni raz. - i uśmiechnęłam się na koniec. Wiedziałam że tu jest podsłuch. Jednak moi rodzice, nie będą nic podejrzewać, ewentualnie sprawdzą telefon. Zen już zdążył się namyślić i potaknąć głową. Teraz rozgrzebał szufladę w poszukiwaniu telefonu. Miałam nadzieję że mi pomoże. Rzuciłam się na jego kanapę. Dzisiaj muszę zachowywać normalnie, nie mogę jeszcze powiedzieć mu o moim planie. Dzisiaj usunę podsłuch.
Jutro mu powiem.
Nigdy nie mieliśmy przed sobą tajemnic.
Szkoda tylko że ukryłam przed nim dwa lata swojego życia,mówiąc mu że  miałam karę.

Naiwniak, chociaż i tak go kocham jak brata.

Mój plan jest bardzo dopracowany w każdej kwestii i szczegółach.

Powiem jedynie Zeno i Mickey'u. W sumie mogę powiedzieć jeszcze Sus.

Ale kłamstwo.
A dla reszty zniknę, jagbym nigdy nie istniała.

/Zeno/

Okej, spodziewałem się wszystkiego oprócz Kate. Jej rodzice to przecież światowi biznesmeni, którzy nie pozwalają jej wychodzić z domu!
Chociaż są strasznie tajemniczy.
Ma zaplanowane całe życie, każde spotkanie i każda czynność. NAPRAWDĘ! mimo że jest człowiekiem to traktowana jest jak robot. W życiu bym tego nie wytrzymał. Dałbym im w łeb kulką i to nie raz. Nie mam pojęcia dlaczego Kate się nie broni. Nie powie swojego zdania. Kiedyś byłem z nią na treningu (w domu mają siłownię) i spokojnie mogłaby sobie poradzić w gangu. Kate jest bardzo podobna do mafiozo, myślę że jest nawet jeszcze lepsza. No, ale po chuj jest potrzebny jej ten telefon? Przecież ma swój. A może ona coś planuje? Hm...
Zaglądam do dziewczyny i co widzę? Kate, przeszukującą mój dom. I to dosłownie! Teraz grzebala w szafce ze skarpetkami.
Kurwa!
Pod szafką jest przecież broń. Japierdole.
Muszę ją powstrzymać.

501 słów

Life (not) so easyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz