Matylda nie mogła zostać na noc, ponieważ następnego dnia wyjeżdżała na działkę do rodziny. Zebrała się więc krótko przed północą, przedtem życząc Lenie samych gorących snów (rzecz jasna, z Anastazją w roli głównej!), z radością obserwując czerwone policzki przyjaciółki.
Gdy tylko Lena została sama, zaczęła bezmyślnie przeglądać Instagrama, nie mogąc skupić się na niczym innym, niż wracaniu myślami do momentu, kiedy siedziała na ławce, zupełnie nieświadoma tego, co wydarzy się za chwilę. Na samo wspomnienie zrobiło jej się duszno. Przysunęła dłoń do ust, wyobrażając sobie, że...
Drgnęła, kiedy usłyszała dźwięk powiadomienia z Facebooka.
A: „Może...?"
Oddychała szybko, wpatrując się w wiadomość od Anastazji. Nie spodziewała się, że jeszcze do niej napisze.
Lekko zmarszczyła brwi i dopiero po chwili przypomniała sobie, że to było ostatnie słowo, jakie wypowiedziała do nauczycielki.
L: „Domyślam się, że chce pani, żebym to sprecyzowała?"
A: „Jak najbardziej ;)"
Cholera.
Była zła na siebie, że zadała to pytanie, bo zupełnie nie wiedziała, co odpisać. Kilka minut próbowała złożyć jakąś sensowną odpowiedź, ale nie mogła znaleźć odpowiednich słów. Zaczęła gryźć usta i wtedy przyszła kolejna wiadomość.
A: „Zdenerwowana?"
L: „Skąd pani wie?"
A: „Bo zawsze w mojej obecności się denerwujesz ;)"
Lena powoli wypuściła drżący oddech. Nauczycielka oczywiście się nie myliła.
A: „I pewnie znowu maltretujesz swoje usta..."
L: „Nic nie poradzę na to, że tak na mnie działasz"
Dopiero kiedy wysłała tę wiadomość, zdała sobie sprawę z tego, co napisała. W panice zacisnęła oczy, jakby miało to jej w jakikolwiek sposób pomóc.
A: „A więc przechodzimy na Ty?"
L: „Przepraszam, tak mi się napisało"
A: „Ależ ja nie mam nic przeciwko, słońce. To jak? Powiesz mi, co miało oznaczać to Twoje może?"
L: „Nie wiem, czy powinnam..."
A: „Wstydzisz się swoich własnych pragnień? ;*"
Czy ona zawsze musi być taka bezpośrednia? Czuła, że zaczyna się czerwienić. Jak to możliwe, że reaguje tak nawet, kiedy Anastazji nie ma obok niej?
L: „Skąd przypuszczenie, że mam jakiekolwiek?"
A: „Każdy jakieś ma... i wiem, że Ty też. Pozwolę sobie nawet na stwierdzenie, że wiem, z czym są związane"
L: „Tak? Z czym?"
A: „Z tym, czego ode mnie oczekujesz, ale nie chcesz się przyznać ;)"
L: „Może."
A: „Cóż, czyli wracamy do punktu wyjścia. Myślałam, że tutaj nie będziesz się mnie wstydziła tak bardzo jak w szkole, ale widzę, że nawet na odległość jesteś zdenerwowana... zupełnie niepotrzebnie..."
Tak! Tak, tak, tak, jestem cholernie zdenerwowana, bo zupełnie wytrącasz mnie z równowagi!!!
Zerwała się z łóżka i otworzyła okno na całą szerokość, delektując się rześkim, nocnym powietrzem. Pare razy odetchnęła, wciągając je głęboko w płuca.
A: „Jesteś już w łóżku?"
A co, może chcesz dołączyć?
Wyjątkowo kusiło ją, żeby tak właśnie odpisać, ale powstrzymała się resztkami silnej woli.
L: „Właśnie przed chwilą z niego wyszłam. Siedzę przy oknie"
A: „Dlaczego?"
L: „Potrzebowałam się przewietrzyć"
A: „Ach, rozumiem. Zrobiło się za gorąco? ;)"
L: „Tak. Powód chyba jest oczywisty"
A: „Domyślam się, że są nim te obrazy w Twojej głowie?"
Uśmiechnęła się. Och, żeby tylko wiedziała, co teraz ma w głowie...
A: „Może chciałabyś mi jakieś przedstawić?"
L: „Lepiej, żeby pani nie wiedziała, co się tam dzieje..."
A: „Wracamy do pani?"
L: „Nie. Kwestia przyzwyczajenia, Anastazjo"
A: „Zdecydowanie lepiej. Chętnie usłyszałbym Twój głos, wypowiadający moje imię..."
L: „Między innymi właśnie to robię w mojej głowie"
Siedziała sztywno na parapecie. Mimo otwartego okna, czuła się coraz bardziej rozpalona. Zacisnęła nogi, ale to tylko sprawiło, że musiała jęknąć. Zaczęła wbijać paznokcie w lewe udo, próbując się uspokoić, ale dobrze wiedziała, że raczej niewiele jej to da.
A: „A jednak podczas pisania robisz się odważniejsza ;) To jak, Lenko? Co byś chciała?"
L: „Chciałabym coś powtórzyć"
A: „Sprecyzuj..."
L: „Chyba dobrze wiesz"
A: „Owszem, ale chcę, żebyś to napisała"
Przełknęła ślinę i dotknęła swoich ust. Zanim wysłała swoją wiadomość, minęło trochę czasu.
L: „A ja chcę, żebyś mnie pocałowała."
Szybko rzuciła telefon na łóżko, po czym ściągnęła T-shirt przez głowę. Musiała się ogarnąć, a chłodny prysznic to najlepsze rozwiązanie. Stanęła przed lustrem, mając na sobie tylko swoje ulubione, różowe stringi i powoli przesunęła dłońmi po szyi i obojczykach. W momencie, kiedy dotarła do bioder, żeby je zdjąć, otrzymała kolejną odpowiedź.
___________________________________
CZYTASZ
Odurzona
Romance„Cisza. Cisza. Cisza. Dzwonek. Lewa dłoń odrywa się od blatu, przesuwa wzdłuż jej talii i wyżej. Dociera do policzka. Czerwone usta zbliżają się do prawego i dotykają go tak delikatnie, że Lena nie jest pewna, czy rzeczywiście to zrobiły. Anasta...