18

80 8 4
                                    

Zamknęłam oczy i uśmiechnęłam się do siebie czując promyki słońca, które padają na moją twarz. Siedziałam z Cynthią i Huncwotami na błoniach łapiąc pierwsze ciepłe promyki słońca. Syriusz siedział z Meadowes pod drzewem i obściskiwali się, Cynthia i James siedzieli na molo i moczyli nogi w wodzie rozmawiając o czymś, Remus czytał książkę a ja oparta o niego łapałam promienie słońca. 

- Wszystko dobrze? - spoglądam na Remusa i kiwam głową z lekkim uśmiechem. 

- Jest dobrze - mówię przełykając ślinę i usiadłam prosto. - Idę popływać - wstaję na równe nogi i kierując się w stronę wody zdejmuję z siebie koszulkę i spodnie wraz z butami i skarpetkami. Wchodzę na molo i rozbiegam się wskakując do wody z krzykiem. Słysząc pisk Cynthi i krzyk Jamesa wynurzam się na powierzchnię z szerokim uśmiechem. 

- Jesteś niepoważna - krzyczy Remus wchodząc na molo i kuca przy zakochanych. Uśmiecham się do Lupina i niewidocznie kiwam głową. Blondyn rozumiejąc mój przekaz ustawia ręce za plecami Jima i Cynthi. 

- Nie macie żadnych ważnych rzeczy przy sobie? - kiedy oboje przytakują Remus popycha obojga do wody. Przestraszony pisk Rosier, która wpadła do wody i jej mina gdy się wynurza wynagradzają mi wszystko. Śmieje się głośno i podpływam do dziewczyny obejmując ją ramionami. 

- Zabije cię - krzyczy brunetka w stronę Lupina, który śmieje się głośno stojąc na kładce. Mój uśmiech maleje widząc wpadającego Lupina do wody, a zaraz po nim kogoś jeszcze. Kiedy druga osoba wynurza się z wody przewracam oczami i odpływam w drugą stronę nie chcąc przebywać z Blackiem. 

- Jo..- spoglądam na brunetkę, która podpłynęła do mnie i uśmiechnęła się szeroko. - Nurkujemy? - uśmiecham się do niej i kiwam głową.

~*~

Wyszłam z wody i od razu zostałam otulona ciepłym ręcznikiem. Zatrzęsłam się z zimna i spojrzałam na ubranego Remusa, który uśmiechał się do mnie uroczo. Czułam jak moje zęby uderzają o siebie, a usta są sine od zimna. 

-  Chodź tutaj - mówi Remus na co uśmiecham się i wtulam w chłopaka. Opieram czoło o jego klatkę piersiową i zamykam oczy oddychając głęboko. - Wszystko okej?

- Muszę pogadać z rodzicami - mówię na co ten wzdycha i opiera brodę o moją głowę. 

- A ja z moimi - wzdychamy w tym samym momencie i wybuchamy cichym śmiechem. 

- Cieszę się, że wiemy już wszystko - mówię na co ten przytakuje i przez chwilę stoimy w ciszy. - Ubiorę się bo zaraz zamarznę - sięgnęłam po różdżkę i wysuszyłam się do końca. Założyłam ubrania i całą grupą skierowaliśmy się do szkoły, a zaraz później chłopaki poszli po gorącą czekoladę nam każąc iść do swojego pokoju. 

NIEPLANOWANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz