Rozdział 37 (6)

74 12 2
                                        

*Pov.Layla*Kilka dni później*

- Masz wszystko? - spoglądam na Syriusza i kiwam głową. Już chciałam wziąć torbę, ale dłoń Syriusza mnie zatrzymała. - Ja to wezmę - mówi i całuje mnie w usta zabierając torbę. 

- Nienawidzę cię - mówię na co Syriusz przewraca oczami i obejmuje mnie ramieniem. 

- Słyszałem to ostatnio ponad sto razy - mówi i całuje mnie w skroń. Uśmiecham się delikatnie i kierujemy się w stronę pokoju wspólnego gryfonów. Przewracam oczami i zatrzymuje się w miejscu, Black odwraca się w moją stronę i spogląda w stronę gdzie ja. Widząc przed oczami Regulusa i Alexa, który cóż jakby to powiedzieć się obściskują moje brwi powędrowały do góry. 

- O kurwa - szepcze Syriusz na co przytakuję i wpatruje się w moich przyjaciół. Oboje jakby wyczuli, że ktoś się na nich patrzy spojrzeli na nas i automatycznie od siebie odskoczyli. Kręcę głową i wciąż zdziwiona ruszam w stronę , gdzie szliśmy ciągnąc za sobą Syriusza. - Jak starzy się dowiedzą to przecież..

- Dlatego nic im nie mów - zatrzymuje się słysząc głos Regulusa i odwracam się w jego stronę. 

- Długo wy tak? - pyta Syriusz obejmując mnie ramieniem. 

- Odkąd przyjechaliście - kiwam głową i łapie się za nią wypuszczam wstrzymywany oddech. 

- Cynthia wie? - pytam na co cała trójka spogląda na mnie. Unoszę brwi i przyglądam się dwójce stojącej przede mną. 

- Nie..- kręci głową Regulus na co kiwam głową. 

- Chcieliście nam powiedzieć? 

- Wkrótce - mówi Alex na co prycham cicho. Odwracam się na pięcie i kieruję się w stronę schodów. 

- Josie..

- Muszę pomyśleć, po prostu..po prostu muszę pomyśleć - mówię i powoli ruszam schodami na górę. Słyszę jak Syriusz kroczy za mną więc nie rozmawia ze swoim młodszym bratem. Ustałam przy portrecie grubej damy czekając na Blacka.

*Pov.Cynthia*

Siedziałam na kanapie czekając na Syriusza i Josie. Kiedy obraz się otworzył przez niego weszła Layla i nie patrząc na nikogo skierowała się do dormitorium chłopaków, za nią wszedł również zdziwiony. 

- Co jest? - pyta James swojego przyjaciela, a ten spogląda na niego wielkimi oczami. 

- Kurwa nie wierzę - mówi Black i wchodzi na górę za swoją dziewczyną. Patrzyłam na chłopaków i jako pierwsza wbiegłam na górę. Spojrzałam na Laylę siedzącą przy oknie, a później na Syriusza siedzącego na łóżku. Chłopak po kilku minutach wybuchł śmiechem, przez co Layla spojrzała na niego i chwytając w ręce koszulkę, któregoś z chłopaków rzuciła nią w twarz swojego chłopaka. 

- Nie śmiej się bo to nie jest zabawne - krzyczy blondynka. 

- No weź mój kochany braciszek nie jest w końcu taki święty - odkrzykuje Syriusz i opada na łóżko. 

- Nie powinieneś się śmiać dupku - mówi i siada obok niego na łóżku. 

- O co chodzi? - pytam siadając na łóżku Jamesa, a ten usiadł zaraz obok mnie. 

- Regulus on.. On i Alex.. - widziałam jak blondynka chce się wypowiedzieć jednak śmiech Syriusza jej przeszkadzał. 

- Syriusz zamknij się - krzyknęliśmy na niego wszyscy na co ten spojrzał na nas zdziwiony. 

- Kurwa macie złączone mózgi czy co? - pyta na co zirytowana blondynka uderza Syriusza w tył głowy. - Znęcasz się nade mną kobieto - krzyczy na Josie, która wkurza się jeszcze bardziej. 

- To się zamknij do chuja - krzyczy na co ten od razu się zamyka. 

- Więc dowiem się o co chodzi z Alexem i Regiem? - pyta Remus na co blondynka wzdycha i zakłada ręce na piersiach. 

- Alex i Regulus są razem - mówi szybko Josie i spogląda na mnie, moja mina przypomina teraz zdziwioną mandragorę jak nie Merlina. 

- O kurwa..

----

/ Kończymy dzisiejszy maraton...mam nadzieję, że się podobał. 

NIEPLANOWANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz