Rozdział 15

86 11 14
                                        

*Pov.Cynthia*

Kiedy rano się obudziłam nigdzie nie było Layly. Szukałam jej po całym pokoju wspólnym, byłam nawet u Malfoya w pokoju co było złym pomysłem bo przeżywał on namiętne chwile z Narcyzą. Poszłam do swojego dormitorium by się przebrać w ubrania i wyszłam z pokoju zabierając torbę z książkami. 

- Widziałeś Layle? - pytam Regulusa, który jeszcze zaspany siedział w Wielkiej Sali prawie wpadając twarzą w swoje śniadanie. Przewróciłam oczami i pchnęłam jego dłoń przez co upadł twarzą w talerz i podniósł się gwałtownie. 

- Co? - pyta rozglądając się po sali - Cynthia co chcesz? - marszczy brwi i sięga po chusteczki. Wyciera twarz i spogląda na mnie tym razem unosząc brwi. 

- Gdzie Layla? - pytam przewracając oczami i unoszę brwi. 

- Nie wiem - mówi szatyn wzruszając ramionami i spogląda na swoją rękę. - Cholera zapomniałem - chłopak zrywa się z miejsca i wybiega z Wielkiej Sali potrącając ramieniem swojego brata i jego dziewczynę. 

- A temu co? - pyta Bella siadając naprzeciwko mnie. Wzruszam ramionami i uśmiecham się delikatnie. 

- Muszę iść - wstaję z miejsca i kieruję się szybko do wyjścia. Słyszałam jak ktoś za mną idzie więc przystanęłam by ta osoba zrównała ze mną kroku. 

- Gdzie tak pędzisz? - pyta James na co przygryzam policzek od środka - czego nauczyłam się od Layly. 

- Muszę znaleźć Laylę. Zniknęła i ślad po niej zaginął, do tego zniknął mi teraz też Regulus - wzdycham i spoglądam na Pottera, który pociągnął mnie za sobą w stronę jakiegoś zaułka. 

- Może to pomoże - wzdycha i wyjmuje kawałek pergaminu z kieszeni. Marszczę brwi i przyglądam mu się zainteresowana. 

- Kawałek pergaminu? - pytam na co ten parska śmiechem i kręci głową. 

- Zaraz zobaczysz - mówi i przykłada różdżkę do pergaminu. - Przysięgam uroczyście, że knuję coś niedobrego. - po chwili na pergaminie ukazują się napisy. 

- Panowie Lunatyk, Glizdogon, Łapa i Rogacz, zawsze uczynni doradcy czarodziejskich psotników, mają zaszczyt przedstawić MAPĘ HUNCWOTÓW. - czytam i kiwam głową z uznaniem. - Wasz projekt, niezły. 

- Dzięki, a teraz sprawdźmy czy gdzieś tutaj jest Layla i Regulus - już po chwili szukamy wspomnianej dwójki i kiedy nie dostrzegamy ich nigdzie ogarnia mnie niepokój. 

~*~

O północy usłyszałam czyjś chód na korytarzu i po chwili ciche otwieranie drzwi od pokoju. Podniosłam się lekko i zobaczyłam Laylę, która była blada na twarzy i miała przekrwione oczy. Wstałam z miejsca i podeszłam do blondynki, która objęła mnie ramionami i zaczęła szlochać mocząc moje ramie łzami. 

*Pov.Layla*

Grudzień, pierwszy Grudzień to dla mnie najgorszy dzień na świecie. Z samego rana wstałam cicho i ubrałam się wychodząc z pokoju. Cynthia jeszcze spała więc nie musiałam jej nic mówić, choć wiem, że będzie się martwiła. 

Większość czasu spędziłam w gabinecie dyrektora, który zezwolił bym przez ten jeden dzień mogła posiedzieć tu chwilę. Kiedy ten jednak wrócił przeniósł mnie na cmentarz i zostawił samą za co mu szczerze podziękowałam. Podeszłam do miłej staruszki od której kupiłam bukiet fiołków i znicz. Skierowałam się w stronę grobu, gdzie leżała ona. 

Megan Evans 

1.12.1977 

Przetarłam twarz dłonią i włożyłam kwiaty do wazonu. Zapaliłam znicz i ustawiłam go na grobie siadając na ławce obok i wpatrywałam się w grób. 

- Tęsknię za tobą - szepcze spoglądając w niebo. Zamknęłam oczy i poczułam jak coś spada na moją twarz. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam spadające krople z nieba. Westchnęłam cicho jednak mimo to nie ruszyłam się z miejsca. 

- Jo..? - pokręciłam głową, kiedy Regulus usiadł obok mnie i ułożył parasolkę nad nami. Wtuliłam się w niego, a po moich policzkach spłynęły łzy. Poczułam jak Black objął mnie ramieniem i pocałował w czubek głowy. Resztę dnia spędziliśmy przy grobie mojej mamy za co byłam mu wdzięczna, że nie zostawił mnie samej w tym dniu. 

Przed północą wróciliśmy do szkoły i poszliśmy prosto do swoich pokoi. Regulus na pożegnanie upewnił się czy wszystko ze mną w porządku i dopiero wtedy poszedł do siebie. Kiedy weszłam do pokoju i zobaczyłam jak Cynthia podchodzi do mnie wtuliłam się w nią zaczynając szlochać. 

NIEPLANOWANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz