Czułam zimno. To dziwne, kiedy się umrze, jest zimno? Ale również na czymś leżałam. Śmierć wydawała mi się inaczej. Powoli, leniwie, otworzyłam oczy. Nic, ciemność, cisza. Wstałam, i się ze wszystkich stron obejrzałam. Nie miałam śladu po ranie. Czy... Czy mi się to wszytko śniło? Tak, to pewnie środki odurzające, przez porywacza.
Coś mnie dotknęło w nogę. Wystraszyłam się, ale nikogo nie ujrzałam. Prawdopodobnie to były skurcze, czy coś takiego.
Jeszcze raz się obejrzałam. Miałam inne ubrania. Trochę się zaniepokoiłam, ale miałam ważniejsze rzeczy na głowie. Czyli jak się z tąd wydostać.Szukałam drzwi po omacku. Nie powiem, było to trudne. Ale po jakimś czasie znalazłam klamkę, i szybko za nią pociągłam. Wyjrzałam zza nich, ale i tak nic nie było widać. Prawdopodobnie była noc.
Szybko wyszłam, nawet nie zamykając za sobą drzwi. Nie mogłam się zdecydować w którą stronę mam iść. W końcu poszłam w prawo, bo tak.
Pół chodem, pół truchtem szłam przez korytarz dotykając ściany.
Usłyszałam kroki za mną. W panice poszukiwałam jakiejkolwiek klamki. Musiałam być strasznie cicho, by mnie nie usłyszał. Pewnie to był ten morderca, lub jakiś inny porywacz.
Znalazłam klamkę. Szybko, ale cicho za nią pociągłam, i weszłam do środka zamykając za sobą drzwi. Bałam się nawet oddychać, choć czułam wielką ulgę.- Kim ty do cholery jesteś? - usłyszałam damski głos.
Z prędkością światła się obróciłam. Było trochę jaśniej, więc mogłam zauważyć że ma jasne i proste włosy, a oczy praktycznie świeciły się jak żarówki.
- Proszę nie rób mi krzywdy! - zsunełam się z drzwi na podłogę. Zaczęłam płakać, i zasłoniłam się rękoma. Mogło już wszystko się stać.
- Hej, hej, czemu płaczesz? - kucneła przy mnie. - Nie bój się. Ale musisz mi powiedzieć co tu robisz.
- Nie wiem, obudziłam się tu! - po moich słowach dziewczyna zaczęła się zastanawiać.
- Okej, rozumiem... - powiedziała. - Zróbmy pewien test. - kiwnęłam głową. - Głęboko oddychaj, dobrze?
Zrobiłam co kazała. Dziewczyna patrzyła się uważnie na mnie, było tylko słychać moje głośne i nierówne wdechy.
- Wszystko jasne. - powiedziała lekko zmartwiona. - Zadam ci kilka pytań, musisz mi je odpowiedzieć szczerze. - Znów pokiwałam głową pociągając nosem. - Pamiętasz coś?
- Tak.
- Jak się nazywasz?
- Viki, chyba...
- I teraz się nie przestrasz... Pamiętasz kto cię zabił?
Wpadłam w panikę, zaczęłam znowu płakać. Próbowała mnie uspokoić, ale to nic nie dało.
Po kilku minutach delikatnie szlochlałam, więc mogłam opowiedzieć na pytanie.- Trochę... Jakiś fioletowy ktoś. - pociągałam nosem. Ona westchnęła, i zaczęła mówić:
- Teraz co ci mówię, jest bardzo ważne. To nie sen. To realne życie, nic nie wymyśliłam. To tak... Jesteśmy we Freddy's Fazerbar Pizza. Są animatroniki - Freddy, Bonn-
- Bonnie, Chica i Foxy, wiem. - moje słowa ją trochę zmieszało. - Pracowałam tam.
- Jesteś tą opiekunką? - lekko się uśmiechnęła. Pokiwałam głową.
- Dobra, do rzeczy... Te animatroniki mają duszę, i sobie mieszkają w ukrytej części pizzerii, gdzie nawet pracownicy nie mogą wejść. Roboty siebie widzą jako ludzie, więc siebie też. Mogłaś zauważyć, że wyglądam jak Chica - blondynka, fioletowe oczy... No to jestem tym robotem.
CZYTASZ
𝗡𝗲𝘄 𝗶𝗻 𝘁𝗵𝗲 𝗧𝗲𝗮𝗺 || five nights at freddy's
Fanfiction[ Sezon 1 ] Victoria musi zatrudnić się w słynnej restauracji - Freddy Fazerbar Pizza. Dziewczyna pilnowała dzieci, co akurat lubiła. Podobała jej się ta praca, jednak wielkie roboty zawsze trochę przerażały. Tydzień później wydarzyło się coś, czego...