Perspektywa Viki
Przewróciłam się na drugi bok. Po chwili znów zmieniłam pozycję. Szybko zrozumiałam, że jednak już nie zasnę. Zaspana spojrzałam na zegarek, przy okazji sprawdzając czy lisiastego nie ma. Była godzina 18:02.
- Co do ch*ja, spałam noc i dzień? - powiedziałam na głos wstając i drapiąc się po głowie. Chwilę bez celu łaziłam w tą i tamtą, wmawiając sobie że jednak się ogarnę. Wystraszyło mnie pukanie do drzwi, aż podskoczyłam. Powiedziałam że ten ktoś może wejść, ale nic nie usłyszałam. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Nikogo nie zastałam. Jedynie co widziałam to małą karteczkę na podłodze. Zabrałam ją i otworzyłam, a widniał na niej napis:
„Proszę, przyjdź na dach o 20:00. Mam ci coś do powiedzenia i niespodziankę!"
Stałam i nie wiedziałam co zrobić. Moja pierwsza myśl kto to mógłby być to Mangle, ale to za brzydkie pismo. Westchnęłam i wróciłam do pokoju. Pewno że przyjdę, co mi szkodzi? Jestem ciekawa niespodzianki!
Perspektywa Foxy'ego
Szybko spierniczałem by mnie nie zobaczyła. Schowałem się za rogiem. Usłyszałem otwieranie drzwi, później je zamykanie. Wychyliłem się, a karteczki już nie było. Z nerwów aż mi się gorąco zrobiło. Szybkim krokiem poszłedłem do pokoju Freddy'iego, nawet bez pukania, by pożyczyć poduszki, koce i takie fajne lampki które są takie cudaśne. Równie dobrze mogłem wymyślić seans filmowy dla nas, ale piknik jest lepszy.
Poszłedłem zrobić też jakieś jedzenie. Poprosiłbym o to Chice, zrozumiała by to, ale są dwa powody dlaczego tego nie zrobiłem. Po pierwsze, chyba najważniejsze, wygadała by wszystkim no i Viki, a drugi powód to że szykuje razem z T.Chicą, T.Freddy'm i Bonnie'm pokój właśnie dla niej. Trochę mi przykro że nie będę widywał jej tak często, ale no cóż, jej szczęście jest na pierwszym miejscu.
Perspektywa Viki
Powoli wychodziłam z pokoju. Za kwadrans była równo 20, a jeszcze nie znalazłam wejścia na dach. Ale coś mi się wydaje że jest na końcu korytarza koło kuchni. Bez zastanowienia tam poszłam, i miałam rację. Były schody prowadzące do takiego drzwiowego włazu. Otworzyłam je, a oślepiło mnie słońce, które za niedługo powinno zachodzić. Dawno nie widziałam tak wyraźnego słońca, więc tak jakby miałam biało przed oczami.
- O, hej Viki! Wszystko okej? - z mojej lewej usłyszałam głos Foxy'ego. Szybko do mnie podszedł i podrapał się po głowie. - Cieszę się że przyszłaś...
- To ty to napisałeś ten liścik? - przyzwyczaił mi się wzrok i wyraźnie go widziałam. Był zestresowany.
- Tak.
- Coś się stało?
- Nie, nie... Po prostu... Chciałem pogadać, po prostu. Tia... - odwrócił się na pięcie i kierował się do wielkiego koca z poduszkami, różnymi przekąskami. Po bokach było obtoczone lampkami.
- Wow, ale tu jest zajebiście! - zakryłam rękami moje usta, które były wyszczerzone. - Sam to zrobiłeś?
- Tak. W końcu coś sam zrobiłem, co nie? - powiedział to bez uśmiechu. Dziwne, bo w ogóle w ten dzień jest taki przygaszony. Usiadł na kocyku, i pokazał mi bym też usiadła. Podeszłam, i posadziłam swoją dupe naprzeciwko jego.
CZYTASZ
𝗡𝗲𝘄 𝗶𝗻 𝘁𝗵𝗲 𝗧𝗲𝗮𝗺 || five nights at freddy's
Fanfiction[ Sezon 1 ] Victoria musi zatrudnić się w słynnej restauracji - Freddy Fazerbar Pizza. Dziewczyna pilnowała dzieci, co akurat lubiła. Podobała jej się ta praca, jednak wielkie roboty zawsze trochę przerażały. Tydzień później wydarzyło się coś, czego...