16 - „Ona kłamie!"

440 18 6
                                    

Foxy już ruszył na strażnika, i zostałam sama z Mangle. To było najbardziej niezręczne spotkanie świata.

- No i co, dobrze wam się układa? - zapytała z dziwnym uśmiechem.

- Co? - zdezorientowana zapytałam.

- Pytam, czy wam się układa. Wiem że jesteście razem. Widać to. - wstała z krzesełka i do mnie podeszła. - Coś ci mówiłam. Pamiętasz, nie?

- Nie będę się ciebie słuchać. - warkłam.

- Uuu, czyli od dzisiaj jesteś tą złą, tak? - zaśmiała się. - Jest tylko taki mały problem... Jeżeli jeszcze raz zbliżysz się do tego pirata, to sama wyrwę ci te ucho, które ciągle nadstawiasz by tylko komuś uprzykrzyć życie! Gdy cię nie było, ja byłam w centrum uwagi. Mi robiono niespodzianki, wszyscy mnie lubili i wspierali! A teraz? Już gówno dla mnie zrobią! Ale... Jak powiem jakiś twój sekret, to się od ciebie odwrócą, na zawsze. No i kto teraz jest tą złą, hę?

- Co się z tobą dzieje? - szepnęłam.

- Zmądrzałam. - obróciła się na pięcie i wyszła z Kids Cove. Zostawiła mnie samą sobie.

♪♪♪

Nadal siedziałam bojąc się wyjść z palcu zabaw. Nie słyszałam muzyczki Marionetki. Już po strażniku. Foxy wszystko mi opowiadał. Cytuję:
„Marii ma nas wszystkich w dupie, ale jak jej dyskoteka nie gra, idzie porządnie wpie*dolić strażnikowi".
Później wszyscy poszli w stronę wejścia do ukrytego przejścia. Ja w pośpiechu poszłam za grupką Toy’ów. Wzrokiem szukałam Chici, by powiedzieć jej o tym zdarzeniu.

- Wybacz że zostawiłem cię z Mangle, ale była idealna okazja! Cieszę się że jesteś już zdrowa. - Foxy był cały szczęśliwy gdy do mnie doszedł. Ja nic się nie odzywałam. - Co się znowu stało?

- Muszę iść do Bonnie'ego po... Po teksty piosenek. - szybko od niego odeszłam do królika który był chwilę przede mną. Nie wiem po ch*j mi te teksty ale nic innego nie mogłam wymyśleć. - Bonnie, hej... - uśmiechłam się smutno do niego.

- O, hej Viki! - przywitał się. Po chwili się zmartwił. - Czy...

- Nic mi nie jest. - odwróciłam się by spojrzeć na lisiastego. Rozmawiał z Mangle, i był nadal wesoły. Poczułam jakby mi się wbił sztylet w serce. Ciągle mówił że jej nienawidzi...

- Napewno? - zobaczył moje szklane oczy.

- Tak, tak. Ale... Jak się układa z Chicą? - próbowałam zmienić temat. Głos mi się załamywał.

- Bardzo dobrze. - lekko się uśmiechł. Jeszcze raz spojrzałam na pirata. Mangle już przy nim nie było, a on sam stał się tak lekko mówiąc wku*rwiony. Szybko się odwróciłam połykając ślinę. Co mu Mangle nagadała...?

♪♪♪

Siedziałam w pokoju bojąc się z niego wyjść. Tak naprawdę... Bałam się Mangle. Niby taka wnerwiająca i wogóle, ale jednak potrafi przestraszyć. A zachowanie Foxy'ego... Wydawał się być zadowolony z jej obecności. Może już o mnie zapomiał i znalazł sobie kogoś do gadania poza mną...?

Po policzku poleciała mi łza. Szybko ją wytarłam i pociągłam nosem. Zaczęło mi burczeć w brzuchu, więc wstałam z podłogi i poszłam wolnym krokiem do kuchni.

Spotkałam tam siedzącą na krześle Chice, stojącą Mangle na środku pomieszczenia i popartego o ścianę Foxy'ego. Nic nie mówili, tylko mieli obojętną minę. Podeszłam do lodówki, otwarłam ją. Nic nie było, tylko stare kanapki, więc chciałam sobie zrobić nową. Zamknęłam lodówkę, a wszystkie oczy były na mnie.

- Co? - bardzo cicho zapytałam, aż trochę było słychać chrypkę. Po moich słowach Chica stała się smutna i wyszła z kuchni, a za nią zadowolona Mangle. - Co się stało?

- Hmm... - ironicznie i wrednie zamruczał. - Może sobie przypomnisz, co takiego mówiłaś?

- Co mówiłam? Dlaczego jesteś na mnie zły?

- Już nie chodzi o to, że nie gadasz ze mną i mnie unikasz. Tylko dlaczego wolisz Bonnie'ego zamiast mnie!? - krzyknął. Ja stałam bez słowa. - Halo, pytam się!

- Co ci Mangle nagadała. - już z chwiejącym się głosem bardziej stwierdziłam niż zapytałam.

- Powiedziała, że widziała cię trzymającą za rękę Bonnie'ego i słyszała, że mnie obrażasz i się ze mnie nabijasz! Podobno się całowaliście... Czy ty mnie zdradzasz?

- Ja? Nigdy! Ona kłamie!

- To może mi powiesz dlaczego przed nocką do ciebie przyszedł!?

- To prywatne sprawy...

- To zaje*iście, bo chyba na mnie już ci nie zależy. Jak można się pytać się nieżywej osoby, czy będzie z tobą chodzić lub czy wyjawiać jej swoje uczucia! Mogłem zostać i wogule cię nie poznać, i czytać tylko te je*ane książki! Nie doszło by do „The Bite of '87”, i byłbym w swoim prawdziwym domu! Ale ja byłem głupi... - ominął mnie i wyszedł z pomieszczenia. Ja już cała w nerwach, stresie i na skraju płaczu wróciłam się do mojego pokoju. Trzasłam drzwiami i usiadłam na łóżku płacząc. Cała się trzęsłam i nie mogłam złapać oddechu.

Perspektywa Foxy'ego

♪♪♪

Siedziałem na swoim łóżku myśląc o tej sytuacji. Wyraźnie słyszałem płacz Viki z boku. Była w panice. Nie wiem, czy tak się zachowuje osoba po pomyślnej zdradzie. Też byłem w rozsypce. Zależało mi na niej bardzo. Kochałem ją całym sercem. I... Chyba nadal ją kocham. Ale ona już mnie nie. To wszystko przez tego głupiego królika! Kiedyś był moim przyjacielem, teraz już jest tylko wrogiem. Gdy tylko go spotkam... Połamie mu te jego nogi i ręce.

Nie wiem jak się to stało, ale wierzę Mangle. To wszystko by się składało do kupy. Znaczy do tego wielkiego gó*na zwanym życiem.

Trochę żałuję że powiedziałem że nie chce jej znać. Albo że tęsknię za starą pizzerią. Tak naprawdę to teraz tu jest mój dom. Fakt, że tam spędziłem więcej czasu i się przywiązałem do tego miejsca, ale było minęło.

Perspektywa Viki

Otarłam zły, pociągłam nosem i poszłam obok do pokoju. Do Chici. Chciałam po prostu pogadać z kimś kto chyba się nie odwrócił ode mnie. I nadal jest moim przyjacielem. Może pomoże mi to wszystko naprawić?
Zapukałam do niej do pokoju, a ona odrazu mnie zaprosiła.

- O ch*j. - powiedziała ze smutkiem gdy mnie zobaczyła. Wstała z łóżka i zrobiła krok. - Nie płacz...

- Wiesz o wszystkim? - podeszłam do niej i przytuliłam.

- Tylko trochę. Wiem że Foxy jest na ciebie zły i że jesteście pokłóceni. Ale wszystko będzie dobrze..

Potem powiedziałam całą historię. O Bonniem, gdy prosił mnie o pomoc w sprawie uczuć, o Foxy'm, który uwierzył w kłamstwa Mangle i o mnie, która nic nie zrobiła. Blondynka słuchała uważnie, nawet omijając temat dlaczego nie powiedziałam jej że królik się w jej zabujał. Wytłumaczyłam też jej wcześniejsze sytuacje, gdy lisica zamknęła mnie w pokoju bez drzwi i jej groźby. W czasie mówienia jeszcze raz się rozpłakałam, wspominając chwilę szczęścia i nieszczęścia.

♪♪♪











𝗡𝗲𝘄 𝗶𝗻 𝘁𝗵𝗲 𝗧𝗲𝗮𝗺 || five nights at freddy'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz