11 - Śniadanko i Mangle

522 22 11
                                    

Perspektywa Viki

Obudziło mnie zimno. Próbowałam po omacku znaleźć moją kołdrę, ale nigdzie na łóżku jej nie było. Szybko otworzyłam oczy i rozejrzałam się. Zobaczyłam Foxy'ego owiniętego jego kocem i moją kołdrą. Słodko to wyglądało! Pewnie było mu zimno, a ja pozwoliłam mu spać tak na tym starym materacu...

Ziewnęłam i poszłam się ubrać, w te same ciuchy co wczoraj. Gdy to zrobiłam, sprawdziłam na zegarku godzinę. Była dopiero po piątej, wszyscy na nocce, a mi nie chciało się za nic spać. W sumie, zauważyłam że ogółem wcześniej mało spałam, to dla animatroników chyba jest normalne, nie potrzebujemy dużo snu. Ale jedzenie tak.

Ominęłam lisiastego który smacznie spał i udałam się do kuchni. Zaobserwowałam że jest koło salonu, więc nie było tak trudno tam iść. Odrazu podeszłam do lodówki, sprawdzając czy są składniki do jajecznicy z bekonem. Na szczęście były, więc je wzięłam. Robienie śniadania zajęło mi to bardzo krótko, a gdy wszystko było zrobione zajęłam się jedzeniem.

W trakcie naszła mnie pewna rozkmina. Oczywiście, że wiem że jesteśmy robotami, nie prawdziwymi zwierzętami ale... Czy jak jem jajka to... Chica... Nie. Nie myśl o tym Viki. Nie myśl.

Skończyłam jeść, i odstawiłam talerze do zlewu, nie martwiąc się czy ktoś to pozmywa czy nie, to w sumie nie moja działka. Spojrzałam na zegar, była prawie szósta. Nie wiedziałam co z sobą zrobić, więc poszłam do pokoju. Gdy już zamknęłam za sobą drzwi, naszła mnie wena na rysowanie. Nie robiłam tego od dawna, a miałam nawet pomysł.

Jak najciszej by nie obudzić lisiastego wzięłam kartkę, ołówek i gumkę do mazania. Nie było kredek, ale w końcu poćwiczę rysowanie na czarno biało.
Usiadłam na łóżku i wzięłam z biurka obok podkładkę na stół.

♪♪♪

Westchnęłam. Było to nawet nie możliwe bym tak szybko to skończyła, ale jednak. Narysowałam, znaczy naszkicowałam, siebie, piątkę moich przyjaciół, dorysowałam jeszcze T.Bonnie’igo, BB i Marionetkę. Oni są jak narazie najbliżsi.
Foxy delikatnie się poruszył, i bardziej się przykrył.

- Zimno ci jeszcze? - zapytałam z uśmiechem. Usłyszałam pomruk „nie”. - Nie śpisz?

- Próbuję. A ty?

- Ja już dawno wstałam. - radośnie oznajmiłam, że w końcu ruszyłam dupę i coś zrobiłam szybciej niż powinnam. Jeszcze dorobiłam kilka poprawek do mojego rysunku i położyłam go na moich nogach, a sama się wyłożyłam i się zrelaksowałam.

- Dobra, już nie zasnę. Co ty tam rysujesz? - Foxy obrócił się z nadludzką szybkością, aż nie zdążyłam otworzyć oczów a zajumał mi moją pracę, a potem ją obejrzył. - Ale ślicznie! Nawet ja tam jestem! Serio, to jest cudowne.

- Dzięks, ale nie wyrywa się coś z rąk. - schyliłam się i wzięłam od niego rysunek. Odłożyłam go na biurku. - Zabrałeś mi kołdrę.

- Co? - obejrzał się. - Kurde, niechcący!

- E tam, widać było że ci zimno. - machnęłam ręką. Potem zaburczało mi w brzuchu. - Głodna jestem. Znów.

- Znów? To o której ty wstałaś?

- A o piątej. - uśmiechłam się. - To chcesz te śniadanie czy nie?

𝗡𝗲𝘄 𝗶𝗻 𝘁𝗵𝗲 𝗧𝗲𝗮𝗺 || five nights at freddy'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz