17 - „Zawsze będą przy mnie" [END]

407 23 52
                                    

Kolacja minęła inaczej jak się spodziewałam. Moje przewidzenia to raczej kłótnia Chici i Bonnie'igo, Foxy który rozwala całą kuchnię albo Mangle której coś nie pasuje. Jednak było inaczej. Każdy rozmawiał ze sobą, śmiejąc się i wspominając dawne czasy. Jedzenie wyszło idealnie, aż T.Chica i Chica były z siebie dumne. Ale Foxy i tak upominał się że też pomagał.
Zobaczyłam też jak T.Bonnie i T.Freddy siedzieli koło siebie, i zawzięcie gadali. Ale inaczej niż wcześniej. List królika napewno się udał, i pewnie są już razem. Prawie się popłakałam ze wzruszenia, a Foxy ze mną.

- Viki... - rudowłosy siedzący koło mnie szturchnął mnie w ramię. - Będziesz to jadła?

- Pizzę? - spojrzałam na nieruszony nawet kawałek pizzy na moim talerzu. Potem spojrzałam tam gdzie powinny być dwie, duże pizze ale zobaczyłam tylko puste talerze. - Bierz.

- Dziękuję! - uśmiechnął się i zabrał ode mnie jedzenie. On to jest głodomór.

Wszyscy już kończyli jeść. Nawet niektórzy nie mogli dokończyć tego co sobie nałożyli. BB ciągle dopytywał kiedy będą prezenty, co mnie trochę irytowało. Ale w końcu nadszedł ten moment na który czekał.

- No BB, otwieraj swój prezent. - Chica lekko znudzona uśmiechła się. Chłopiec aż podskoczył i podbiegł do choinki. Poszukał swojego pakunku, a po chwili go rozpakował.

- O JA TO JEST ZAJEFAJNE! - krzyknął z całej siły i przytulił do siebie pluszaka w kształcie dinozaura. Każdy się zaśmiał z niego. - Nazwę go... Dinuś!

- Kreatywnie. Teraz ja! - od stołu odeszła Mangle i też zaczęła szukać prezentu. Otworzyła go, a zobaczyła różowy naszyjnik z serduszkiem. Bardzo się z niego ucieszyła.

Potem kolejni zaczęli otwierać paczki. Chica dostała swoją wymarzoną sukienkę, o której kiedyś gadała godzinami. Miała nadruk „i love pizza". Może i nie orginalny, ale opisuje dziewczyne trzema słowami. T.Chica natomiast dostała pluszaka babeczkę, przysięgała że się z nią nie rozstanie. T.Bonnie dostał plakat z gitarą elektryczną, T.Freddy nowy kapelusik, Marii czarny sweter z czaszką, Foxy serię książek, oczywiście swój ulubiony gatunek czyli horror. Freddy dostał muszkę która świeciła w ciemności, powiedział że zajebistrzego prezentu nie widział. To samo powiedział Bonnie, który miał ultra grube miękkie skarpetki w kolorze granatowym. Cieszyli się jak dzieci.
Ja zamarzyłam sobie gitarę. Dawno na niej nie grałam, ale przypomniałam sobie połowę chwytów gdy tylko wzięłam ją do ręki. Pamiętam jak mój tata uczył mnie na niej grać. Na początku uważałam że to bez sensu i nudne, ale w końcu grało się na konkursie szkolnym.

- I jak, ładny kolor wybrałem? - zapytał Foxy patrząc na najzwyklejszą, brązową gitarę.

- Cudowny. Orginalny. - z ironią pochwaliłam.

- Zagrasz coś?

- Może później. - westchęłam odkładając ją.

- To bardzo dobrze, bo mam do ciebie małe, takie tycie tycie pytanko. - rozejrzał się, i spojrzał się na Bonnie'igo. Królik z nikąd wytrzasnął dwie łyżki, i uderzył je o siebie kilka razy by zwrócić uwagę innych. Wszyscy spojrzeli się na mnie i lisiastego, tracąc zainteresowanie swoimi prezentami. - Viki. Ja... Nie obrażę się jeżeli powiesz coś innego niż oczekuję. I wiem, że to chory pomysł teraz, ale po prostu...

- Jaki chory pomysł? - zmarszczyłam brwi.

- Viki, moja piękności, ukochano. - nagle klęknął, co po prostu aż mnie sparaliżowało. Chica zaczęła coś tam mówić, a reszta szeptać albo dostawać ataku radości. - Jesteśmy ze sobą długo, a znamy się jeszcze dłużej. No i... Wiem że nigdzie się nie ruszamy z tego miejsca, ani nie mamy normalnego życia i jesteśmy animatronikami, ale chcę chociaż poczuć że możemy mieć normalne życie. Do rzeczy... Viki, jesteś najpiękniejszą z wyglądu i charakteru osobą jaką spotkałem w życiu, może już to wiesz, albo nie. Mam pytanie... Zostaniesz... Moją narzeczoną?

Z kieszeni wyciągnął dwie wstążki, które były zawiązane w małe serduszko. Jedna niebieska, druga czerwona. Spojrzał się na mnie, był lekko zawstydzony, ale też jego oczy były pełne nadziei.

- Ło kurde Foxy... - szepłam. - No jasne.

- Serio? - delikatnie się uśmiechł.

- No tak. - zaśmiałam się.

- Przepraszam za te denne obrączki ale nie mogłem nic lepszego wymyśleć. - wstał i wziął moją rękę i włożył na serdeczny palec czerwoną wstążkę. Była idealna, nie zsuwała się ani nie była za ciasna. On sam potem założył niebieską.

- Są cudowne! - obejrzałam swoją rękę. Potem lisiasty przysunął mnie do siebie i pocałował. Usłyszałam wiwaty od wszystkich, i krzyk Chici „wiedziałam, wiedziałam!", a po nim Bonnie'igo „ja też!". Zaśmiałam się i przytuliłam pirata. Nawet Mangle nam klaskała, i Marii która była na wszystko obojętna.

Tak potoczyło się moje życie. Jestem narzeczoną cudownego chłopa, najlepszą psiapsi Chici, osobą na którą każdy może liczyć. Zeswatałam dwie pary, które bardzo siebie kochają, i nawet jestem pewna że bez mojej pomocy były i szczęśliwe. Kontynuowałam moją naukę na gitarze, miałam małe praktyki u wkurzonego Bonnie'igo który krytykował moje granie. Podobno miał zły humor bo stresował się gwiazdką, ale po tym święcie odrazu mu przeszło i był jak dawniej. Nauczyłam BB jak się rysuje, i może wyrosnąć na dobrego artystę. Szybko łapał co i jak ma zrobić, a także kapował martwą naturę.
Na dodatek spadł śnieg, niedługo po gwiazdce. Wcześniej też padało, ale malutko. Ale jak wtedy sypło, to pół świata nie było widać. BB i Foxy urządzili walkę na śnieżki, i oczywiście przegrałam bo wszyscy się na mnie rzucili.
Czasami wspominaliśmy Springtrapa, ale rzadko. Podobno powstawały nowe pizzerie, ale innych właścicieli. Możliwe, że Springtrap już może nie być na tym świecie. Lecz tego się nigdy nie dowiemy.

Moi przyjaciele. Oddałbym za nich życie. Są najwspanialsi. Zawsze będą przy mnie, i wesprą.

♪♪♪

Koniec książki

Dziękuję wszystkim za dojście aż tutaj do czytania, mam nadzieję że chociaż w jakimś stopniu podobała się tak książka. Spędziłam przy niej dużo czasu, strzelam że pół roku. Poprawiłam ją, ale wydaje mi się że i tak została nie tak zapisana. Na końcu po prostu chciałam ją skończyć, dlatego wyszła tak drętwo. Zdaję sobie sprawę za wszystkie tu błędy ortograficzne (możliwe że zamienione słowa bo autokoretka) lub niewyjaśnione zbytnio sytuacje

Oficjalnie mówiąc: Dziękuję za wszystkie gwiazdki i czas spędzony na czytaniu! Wiem że mało osób to czyta, ale nawet jedna osóbka czytająca to poprawia mi humor
<3







𝗡𝗲𝘄 𝗶𝗻 𝘁𝗵𝗲 𝗧𝗲𝗮𝗺 || five nights at freddy'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz