15 - Za dużo wrażeń

457 18 5
                                    

♪♪♪

Czekałam razem z Foxy'm i Mangle w Kids Cove. Grzecznie sobie siedziałam na malutkim krzesełku patrząc na zasłoniętą kurtynę, lisica krążyła w kółko i gadała dlaczego muszę tu być. Chłopak tylko ją uciszał. Szczerze, nie przejmowałam się co ona gadała. Ważne by nie zrobiła nikomu krzywdy.

Nagle zaczęła grać muzyczka podobna do starej pizzerii, ale coś w stylu jak z pozytywki. Słyszałam tupot animatroników. Potem coś mówili, a Mangle wcisnęła guzik i kurtyna się odsłoniła. Ja i Foxy z prędkością światła wstaliśmy i rzuciliśmy krzesełka w kąt krzywo się uśmiechając. Dzieci po chwili przybiegły, głównie patrząc się na mnie.

- Cześć wszystkim! - przywitał ich złotooki. - Muszę wam przedstawić nową osobę. Nazywa się White She-Wolf!

- Siemka! - nieśmiało pomachałam ręką w ich stronę. - A teraz, jak już się poznaliśmy, musimy szybko założyć haki i opaski na oczy, by naprawdę wyglądać jak pirat!

Młodzi ludzie słuchali mnie jakby to by były rozkazy. Wszystko tak samo się działo jak w starej pizzerii, tylko z udziałem Mangle i nowego otoczenia. Foxy starał się pomagać mi w różnych rzeczach, bo czasami sobie nie dawałam rady. Dawno nie miałam kontaktu z dziećmi.

Zauważyłam dziewczynkę która źle się poczuła. Szybko do niej podeszłam.

- Hej, coś się stało? - kucnełam.

- Nie... Po prostu ząb mnie zaczął boleć. - powiedziała przez zamkniętą szczękę.

- O nie, znam ten ból. - syknęłam. - Powiedz to swojemu rodzicu.

- Chciałam, ale mama poszła do kibla.

- Kibla? Kto cię takich słów nauczył? - próbowałam się nie uśmiechać i być poważna.

- Tamten. - pokazała palcem na Foxy'ego.

- A, on. - wywróciłam oczami. - To pójdź do takiego misia, nazywa się T.Freddy, tam jest. - spojrzałam się na niego, a potem dziewczynka. - On pomoże ci jej poszukać.

- Dobrze. Dziękuję! - pomachała mi i poszła. Ja dumna otrzepałam ręce w geście że wykonałam ważną robotę. Usłyszałam że jakieś dziecko za mną o coś prosi. Szybko się odwróciłam by zapytać o co chodzi, ale jednak to nie było do mnie, tylko do Mangle stojącej niedaleko ode mnie. Zrozumiałam, że już nie jestem tylko ja i lisiasty.

Nie chciałam podsłuchać, ale jednak to zrobiłam.

- Przepraszam, a czy ty i tamten lis możecie ukroić mi kawałek torta? Głodny jestem. - zaczął do niej mówić chłopczyk. Ona westchnęła.

- Ta, ale za chwilkę, dobrze? - patrzyła się na Foxy'ego, który bawi się w piratów z grupką dzieci. On szybko biegał by dzieci go nie złapały, pewnie grał w berka. - Ale szybko zapierni... Biega.

- Kto? Twój chłopak? - zapytało się niewinnie.

- Nie... - szybko powiedziała, ale zaraz się poprawiła. - Znaczy tak, ta. On. Sama go uczyłam tak szybko biegać, wiesz? Jest bardzo kochany, i taki przystojny...! Wczoraj pomógł mi zrobić kolację...

- Mogę te ciasto czy nie? - zbierało mu się na wymioty przez dużej dawki dorosłego świata. Po jego pytaniu przyszedł owy lisiasty i zapytał się co te dziecko chce. - Kawałek tortu poproszę.

- No to dalej, chodźmy. - złapał chłopczyka za rękę. Potem odwrócił się do Mangle i szepnął retorycznie. - Dlaczego się nim nie zajęłaś?

Ona aż pognała do niego i poszli do pokoju z tortem urodzinowym. Ja stałam jak słup, zastanawiając się po co dwie osoby do pokrojeniu jednego chu*nego tortu. Trochę się zmieszałam po słowach lisicy i ogółem tego wszystkiego.

𝗡𝗲𝘄 𝗶𝗻 𝘁𝗵𝗲 𝗧𝗲𝗮𝗺 || five nights at freddy'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz