2. Jason "Sharp"

218 3 0
                                    

-Mel chodź do tatusia- wyciągnęła do mnie pulchne rączki i zabrałem ją od Pani Parker - Może Pani iść juz domu, chcę z nią spędzić czas - posłałem krzywy uśmieszek staruszce- dobrotliwie popatrzyła - Synku mów mi wreszcie po imieniu ,ile Ci mam razy powtarzać . Jestem cholerną Jenny - pokreciłem głową i gardłowo prychnąłem - Dobra Jenny ,nie bluzaj mi tu - wystawiłem język prowokująco. Podrapala się po głowie -Uczę się od mistrza - ubrała bezrękawnik, posłała całusa i wyszła. Nie lubię większości ludzi i mało komu ufam, jestem zamknięty ze swoimi demonami ale uwielbiam tę staruszkę ,ma jaja większe od niejednego frajera w tym mieście. Zna mnie od podszewki ,pracuje u mnie parę lat. Odkąd urodziła się Melanie pomaga w jej opiece , a wcześniej przychodziła mi coś ugotować i posprzątać . Bo jak Boga kocham ,jestem skończonym bałaganiarzem. Myślę , że gdyby nie ona, sąsiedzi by mnie dawno sądownie wyjebali z tej wymuskanej dzielnicy, bo śmierdziało by gównem na kilometry ...serio stary,gównem ?   -Ta-ta ,ta-ta,tata !-przywołuje mnie i kopie, słodko się uśmiechając. Mój kilkuzębny szkrab . A mi na to jedno piepszone słowo puchnie serce . Taki chory pojeb jak ja mięknie dla niej . Kocham ją! -Chodź koleżanko tatuś położy Cię spać ,bo ledwo zipiesz- przesunąłem gówniasto różowa kołdrę, pocałowałem jej główkę i padła pochrakując. Wygląda naprawdę śmiesznie z otwartą buzią i kapiącą z kącika ust śliną. Wyciągnąłem chusteczkę z opakowania przy lampce nocnej i wytarłem dziadostwo cicho się uśmiechając. Na odchodne pogłaskałem ją po czole i cicho wyszedłem. Kiedy dotykam jej miękkiego ciała czuję, że się uspokajam. Nie potrzebna mi nawet trawka. Wychodzę kierując się do kuchni i nalewam sobie bursztynowego bourbona , rozsiadam się w salonie i chyba też padam. *********************************** -Halo Sharp ... wstawaj. Przyszłam zabrać Mel.- pocieram oczy, słońce już pomału zachodzi ,kurwa długo pospałem. -Oooo, zapomniałem ,że dziś zobaczę Twoja upierdliwą dupę- uśmiecham się krzywo -Melanie jeszcze śpi ,chyba będę zmuszony Ci zrobić kawy- podchodzi do wyspy kuchennej usmiecha się durnie i wkłada palec wskazujący do ust oblizując go. Gdybym jej nie znał pomyślałbym, że żartuje, ale znam Em. Z chęcią by mi wskoczyła do łóżka, nawet w tym momencie             -Moglibyśmy inaczej wykorzystać ten czas -chrząka -Lubie ten dziki,zwierzecy seks, z nikim nie było mi tak dobrze -Pochlebia mi jej kokieteria. Lubie, kiedy piękne kobiety o mnie zabiegaja, ale juz zbytnio namieszała, nie chcę jej w łóżku. Podchodzę do blatu, uśmiecham się ironicznie i biorę duży łyk kawy - Wiesz ,że lubię się pierdolić, ale Ty jesteś zajęta i życzę Ci szczęścia - warcze i podaje jej kawę zmieniając temat. Wykorzystuje okazję i ociera o moje dłonie swoimi palcami. -Wiesz ,że jedno Twoje słowo i go zostawię ,to ty mnie wywaliłeś. Dalej Cię kocham - Nie zdzierże jej dłużej. Zaczyna się wylewanie pomyj. Kocha mnie, dobre sobie... Kocha siebie. Zresztą mam to gdzieś.               -Zmień płytę ,ok ?- całe szczęście słyszę, że Mel się rozpłakala i idę ją przygotować do odjazdu. Nie cierpię jak Em ją zabiera .Ale to w końcu jej matka i mała ją uwielbia. -Daj całusa koleżanko -wycałowuję jej policzki i pstykam lekko w nos .                             -Przywiozę ją w piątek- łapię się lekko za włosy i je czochram ,zawsze tak robię jak jestem wkurwiony -Okey -. Emma zabiera swój chudy tyłek i wychodzi z moim serduchem . Biorę telefon i dzwonię po bracha. Muszę wyluzować . Idę do lodówki, otwieram piwo i wypijam duszkiem. Po godzinie wpada , zdyszany i nie w sosie. U mnie to norma, u niego rzadkość. Jest raczej pogodnym typem . -Stary kurwa, coś taki wkurzony -wpada David ,a jego blond włosy wyglądają jakby w nie piorun strzelił -Ale.. rozczochrany. Zapomniałeś się ogarnąć po ostrym seksie czy co?"                                           -Musiałem jakoś udobruchac Nikki jak wychodziłem -chrząknął upijając łyk whisky .                                               -Kurwa pantofel- śmieje się -Chodzisz z glockiem czterdziestką piątką przy dupie ,w domu masz kolekcję broni ,walisz frajerów po łbach ,a kobiety się boisz - aż złapałem się za brzuch wybuchając gardłowo. Zmarszczył brwi i pokazał na mnie palcem -Ty... lepiej ustalmy,kiedy kolejny przewóz się szykuje ,żeby nie było..- zamyslił się -że prawie damy dupy jak ostatnio. Spędza mi to cholerny sen z powiek - wkurwiam się i wstaje biorąc ostatni łyk                 - Nawet mi nie przypominaj myślałem, ze odstrzele łeb piepszonego Maria, ugadałem nas u mnie na jutro - tak będzie najlepiej ,nie lubię załatwiać lewych interesów ,kiedy w domu jest Mel . Dolewam whisky i po kilku kolejnych szklankach David wychodzi, bo Nikki zabija go telefonami. Są ze sobą rok, widzę jak na nią patrzy. Owinęła go sobie wokół palca. Nie przeszkadza mi to, odkąd ją ma jest szczęśliwszy i nie bzyka wszystkiego co się rusza. Zawsze miał skłonność do dziwek i zajętych nieszczęśliwych kobiet, przez co nie raz mieliśmy kłopoty z zazdrosnymi idiotami. Teraz się ustatkował ,Nikki jest jego oparciem. Jeśli miałbym sobie wyobrazić brata za kilka lat to tylko z nią.                                            Apropo bzykania.. stwierdzam ,że zadzwonię do Kati z baru obok . Leci na mnie i rucha się jak prawdziwa dziwka, a ja lubię tylko jeden rodzaj seksu...brudny seks. Poprzez zadawanie bólu i kontrolę, czuję się panem sytuacji. Zatracam się w tym i uwalniam skrywane emocje. To jak narkotyk.  *********************************** -No już sśij kurwa -uderzam ją mocno w twarz. Widzę jak ją to podnieca. To mnie nakręca , chcę żeby cierpiała biję ją jeszcze kilka razy. Oczywiście na tyle, aby nie zostawić siniaków na jej twarzy. Do tego stopnia mi nie odbiło. Zaczyna szlochać. Jestem chorym sukinsynem. Płacz mnie jeszcze bardziej nakręca. Mój penis staje się jeszcze twardszy. Wyczuwa to.                                                                 -Weź mnie proszę ,jestem cała mokra dla Ciebie -stoi przodem do ściany i wypina dla mnie dupe.                           -Zamknij się suko . Ja tu rozdaje karty. Jak Ci coś nie pasuje spadaj!- mocno pociągam ją za czarne włosy, zaciskając je mocno w pięści. Zaczyna jęczeć i ociera się o moją długość.    Wie czego pragnę ,wie jak lubię.     Jeśli będzie grzeczna odwdzięczę się jej później .                                                 -Chcę dziś wypiepszyć Twoją dupę - wkładam jej palec do ust i zaczynam je posuwać.                                                  - Zrobię to ostro, chce Ci sprawdź ból -uśmiecham się szelmowsko pod nosem, rozszerzam jej pośladki i pluję  na jej dziurę rozsmarowując palcem ślinę. Podnieca się i wije mocniej.         .                                           -Rób co zechcesz ,dla Ciebie wszystko-głupia idiotka ,tylko się nią bawię ,nie chcę wyznań.
Bezlitośnie wchodzę w jej tyłek ,jest kurewsko ciasno ,aż boli mnie kutas . Tego potrzebowałem . Ostrego rżnięcia. Po serii ostrych pchnięć dochodzi . Zbyt szybko, wkurza mnie to, poza tym nie pozwolilem jej. Zna zasady, nie ujdzie jej to na sucho. Ruszam jeszcze wielokrotnie w przód i w tył i spuszczam się w prezerwatywę. Wychodzę z niej , zsuwam kondoma i wyrzucam do kosza. Zapalam fajkę chwilowo spełniony . Katia próbuje ubrać majtki ,ale po mocnym orgazmie ma nogi jak z waty . Chwieje się i lekko potyka . Śmieję się pod nosem obserwując ją jak cholerny drapieżnik, nie wie, że nie skończyłem. Zabawa się dopiero rozpocznie.                                                Co ona sobie myśli w tej tępej główce? Gaszę papierosa i ściągam pasek, owijam go dookoła dłoni, żeby mieć dobry dostęp. Zauważa to i przełyka ślinę. Dociera do niej, że nie było jak chciałem i wie co się szykuje.                  - Byłaś okropną, nieznośną szmatą  Katio- przełyka ślinę , jej oczy błyszczą ze strachu i podniecenia. Zaczynam się zastanawiać, czy złamała zasady specjalnie? Bardzo prawdopodobne, zresztą co mnie to obchodzi. Oblizuje wargi i dodaje         - Nie pozwoliłem Ci dojść, zasługujesz na karę. Błagaj o wybaczenie! - podchodzę do niej bliżej, pokazuje żeby zdjęła majtki . Robi to jak zahipzotyzowana nie spuszczając ze mnie wzroku                                                - Oprzyj się o ścianę, wypnij i błagaj o wybaczenie za Twoje bezmyślne nieposłuszeństwo!-
Wykonuje polecenie bez mrugnięcia     -Błagam wybacz Sharp!-.                        Kręcę głową - Kurwa głośniej, jeszcze raz wykrzycz to głośniej, chcę to dokładnie usłyszeć i całym zdaniem!-.    -Błagam wybacz mi moje nieposłuszeństwo Sharp! Błagam! Błagam!- to mi wystarcza, jestem usatysfakcjonowany ,                                   podchodze i zaczynam chłostę, bezlitośnie bije jej tyłek. Straciłem rachubę ile razy ją uderzam, jestem zły za jej bezmyślność i podniecony szramami na jej tyłku. Odkładam pas, kiedy zaczyna mnie juz boleć ręka od uderzeń. Pot leje mi się z czoła. Chyba trochę przesadziłem, musiałem na kimś wyrzyć swój gniew i frustrację i zapomnieć. Wyczuwa, że skończyłem trzęsię się i odwraca wzrok. Krople  krwi kapią po jej pośladkach  -Mogę się ubrać ?- chrząka -skończyłeś ?- Grzeczna szmata, zapytała. Może wreszcie pójdzie po rozum do głowy i się nauczy. Brawo...               Przygryzam wargę i śmieje się pod nosem -Katia ubieraj się, streszczaj i spiepszaj do domu, już! - gaszę fajkę     -Jestem zmęczony, kurewsko zmęczony - .                                      Patrzy jakby urażona zdziwiona foka przecież scenariusz zawsze wygląda tak samo . Zaczyna płakać i wybiega z domu. Ostatni raz ją tu zaprosiłem, nie potrzebuje przedstawień. Może oczekiwała utuleniania do snu i pocałunków. U mnie to tak nie działa. Nie bawię się w takie rzeczy. Szczególnie z nią. Jestem zamknięty na emocje i nie spoufalam się z moimi partnerkami seksualnymi. Od lat twardo odznaczam grubą kreską łóżko, a uczucia. Ja je tylko piepszę, wykorzystuje, wysysam z nich wszystko, co pragną mi dać, a nawet więcej. Tak jest łatwiej. Tak nie boli. To wystarcza. *********************************** Wstaję rano z okropnym bólem głowy. Po wczorajszej nocy z Katią długo się myłem, jednak dalej ją czuję, na jej zapach chcę mi się rzygać , do tego na myśl o dzisiejszym wieczorze jestem zły. Wszystko się zaczyna we mnie kumulować. Biorę prysznic i juz planuję jak rozegram spotkanie z chłopakami, dokładnie się szoruje, żeby zmyc z siebie wszystkie dowody mojej przykrej egzystencji z mechanicznym seksem w tle. Na to wszystko nozdrza zaczynają mi falowac, krew wrze w żyłach, aż boli. Zaciskam pięści i opieram się o szklaną kabinę głęboko oddychając. Od zawsze mam problemy z agresją . Jestem jebanym furiatem. Muszę się uspokoić ,bo nie ręczę za siebie jak zobaczę Maria .Nie chce mu rozjebać łba moim ukochanym glockiem,mimo że zepsuł robotę ostatnio niewybaczalnie. Mamy deficyt kurierów. Muszę myśleć racjonalnie. Idę poćwiczyć. Wyżyję się na worku. Może to mnie uspokoi i jego uratuje.

Sharp Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz