16. Jason "Sharp "

113 1 0
                                    

- Sharp. Pojebało Cię. Wiesz która godzina? Nie pomyślałeś, że piepsze się z Nikki i nam przeszkadzasz-śmieje się David .                                        -Nie mam ochoty na durne żarty. Ali nie odbiera, nie wiesz co odwala? Dupek ma być pod telefonem! Sto razy mu powtarzam. Za co mu płacę? za co do chuja?!-                                      - Co Cię ugryzło? Może znowu gdzieś imprezuje z małolatami. Nie wiem nie jestem jego piepszoną nianką. Stało się coś, czy znów masz okres?jak tak wymień tampona i po sprawie. -  Gnojek..pff                               - Spiepszaj, kończę bo mam drugi telefon. Chyba oddzwonia nasz pseudo Casanova-                                     -Narazie. Dzięki za pobudkę o trzeciej nad ranem baranie - .                    Szybko rozłączam połączenie i oddzwaniam do Aliego.                          -No i czemu nie odbierasz idioto?! ile Ci mam razy pow... - przerywa mi         - Ani cześć ani spierdalaj Ali...czy też Jak miło Cię słyszeć Ali ?.. Szefie nieładny wstęp do rozmowy- wrzeszczy do ucha brat.              Gdybym go nie lubił juz dawno miałby jaja powieszone na szyii.          -Znajdź mi krewnych Amandy Holtz. Potrzebuję jej piepszony adres i wszystkie informacje jakie znajdziesz .Na cito.- dodaje.                    -Twojej Amandy, Sharp? Wszystko okey?- jak zwykle ciekawski ...               -Znajdź to. Dowiesz się w swoim czasie bracie. -                                           -Tak jest. Zadanie przyjęte. A teraz wybacz, idę się zabawiać. Do poniedziałku stary -.                                Znając Aliego do poniedziałku powinny być juz jakieś informacje. Lubi poimprezować, ale jest niezastąpiony w pracy. Znalazłby każdego, nawet frajera ukrywajacego się w dżungli Amazonskiej. Uparty dziad z niego i ma kontakty. Cenię go i ufam mu jak bratu .                                 Przysięgam zabiję jej ojca i tego pedofila, który ją skrzywdził. Odstrzele mu łeb moją ukochaną czterdziestką piątką, albo jeszcze lepiej, będę go torturował, aż zacznie błagać o śmierć. Nie mogę dojść do siebie. Pierwszy raz od czasu Laury w moim parszywym życiu czuje sie tak źle. Znajdę i wybiję każdego, kto się do tego przyczynił. Pomszczę ją, tak jak pomściłem Laurę. Amanda nie musi nic wiedzieć. W tym momencie czuję się jak wywłoka. Mam nie po kolei w głowie, nie jestem jak inni ludzie. Chce jej tego oszczędzić, już dość wycierpiala. Myślę, że powinienem zachować się pierwszy raz w życiu jak NIE egoista i przestać brudzić ją swoim brudem. Lubię i potrzebuje uprawiać seks tylko w jeden sposób . Lubię władze i uległe kobiety w łóżku. Potrzebuje kontroli. Lecz w tym momencie czuję do siebie wstręt, że tak ją brałem. Nie wiedziałem, że była gwałcona kurwa..  Nie powinienem...Myślę tylko fiutem, lecz  z tą dziewczyną jest inaczej, na samą myśl o jej cierpieniu kłuje mnie w miejscu, gdzie powinienem mieć serce.                     Źle mi ,bardzo źle...                         Zamykam oczy i sobie przypominam.. niezaprzeczalnie było jej dobrze, za każdym razem dochodziła. Była posłuszna i idealna .                         Tylko czy tego chciała ?                       Czy poprostu chciała poprzez brudny seks zetrzeć wspomnienia z odległej przeszłości i zapomnieć?                         Nieważne ... i tak czuję się beznadziejnie. Matka miała rację, niszczę wszczystko co dotkne.              Postanawiam wrócić do sypialni. Bez dwóch zdań potrzebuje snu. Za dużo wrażeń na dzisiaj. Wchodzę ...leży skulona w łóżku. Kiedy patrzę na jej drobne, piękne ciało perfekcyjna które tyle przeszło, czuję wstręt do swojej perwersyjnej dupy. Jestem jebanym potworem. Kładę się powoli, łóżko się lekko ugina pod moim ciężarem. Kątem oka zauważam, że mała tylko udaje, że śpi. Przybliżam się do niej i przytulam delikatnie do swojego torsu. Nie wiem co więcej mogę zrobić.                                                         -Dlaczego wyszedłeś. Nie chcesz mnie już ... Potrzebowałam Cię.. - oddzywa się z wyrzutem w głosie. Jestem zły na siebie. Namąciłem jej w głowie, zmanipulowałem. Uzależniłem ją od siebie, będzie teraz potrzebować mojej uwagi.                                Przejdzie jej, już nie raz tak było ... Tylko, czy mi przejdzie ? ...                 Jest taka młoda, a ja jestem ostatnim człowiekiem na świecie, który powinien być tu z nią - Mała to Ty mnie nie powinnaś chcieć. Wiesz kim jestem..hmm ... Za dużo przeszłaś, nie możesz mnie potrzebować, słyszysz? - szepcze .                                        Pierwszy raz mówię szczerze.            Nie manipuluje, nie kłamie.              Nie chce żadnych benefitów w zamian.                                     Wykładam karty na stół .                      To coś nowego...robię to tylko dla niej. Potrzebuję spokoju, a nie faceta furiata, który nie umie poradzić sobie ze swoim wewnętrznym diabłem.          -Czy to znaczy, że Ty i ja? Że mi już dziekujesz? pobawiłes się, sprawa się skomplikowała i adios- jest wzburzona, czuję to. Cała się trzęsie i zaciska knycie.                                           -Nie rozumiesz mnie. To nie tak, że Cię nie chcę. Jutro pogadamy. Padam, nie myślę trzeźwo - głaskam ją po włosach, żeby się uspokoiła .             Nie mam teraz ochoty na trudne rozmowy.  Chyba podziałało. Myślę ,że też jest mocno zmęczona.       -Dobrze - odpowiada cicho i po paru minutach słyszę jej miarowy oddech .   Nie taka miała być...                    Miałabyć zabawą, a jest piepszoną świętą...                                                       Moja prywatną świętą ...                        Czy znajdę w sobie na tyle zdrowego rozsądku, żeby ją zostawić ...? Nie wiem                                                           *********************************** Budzę się, słyszę walenie w drzwi . Kto cholera o tej porze? Zerkam na zegarek ...ósma? Spałem tylko cztery godziny.  Lustruję łóżko. Amanda śpi, wygląda jak anioł. Długie blond włosy okalają poduszkę.  Jeszcze chwila z tą kobietą, a zmówie do niej cholerną modlitwę  za swoją złamaną, czarną duszę. Przecieram oczy, zakładam dresy i wybiegam z pokoju na boso .     Co to ma być ?                                      Przy drzwiach stoi Emma z moją mała księżniczka na rękach. Otwieram.                                                  - Co to ma być ? Umawialiśmy się, że Ali ją przywiezie koło dziesiątej - warcze.                                             Ledwo wytrzymuje jej widok.      Podaje mi Mel, biorę ją na ręce i całuje w czoło. Em wchodzi jak do siebie i rozgląda po domu.                      - Będę szczera chciałam Cię przy okazji zobaczyć. Stesknilam się przystojniaku- mówi i przejeżdza swoim perfekcyjnie wystylizowanym czerwonym paznokciem po mojej klatce piersiowej. Ta kobieta to mój odwieczny wrzód na dupie. I niestety nie wie, że mój penis i moja głowa nie są zainteresowane jej idealnym tyłkiem. Ciągle myślą o aniele śpiącym w sypialni. Stary robisz się ckliwy..                                        Odsuwam się od niej, przytulam się do Mel. Jej grube paluszki ciągną mnie za włosy.                                            - Tata ,tata ,tata - uśmiecha się - Mel głodna am am -.                            Kocham tego małego, nieznośnego potwora. Sadzam ją na siedzisku przy wyspie kuchennej - Siedź kotku. Tata zrobi am. Co chcesz ?-  drapię się po główce i szczerzy - Patki,patki-    Kurwa ,jakie patki aaa...                         -Płatki z mlekiem koleżanko tak? juz się robi - .                                        Dobrze, że cholerne płatki. Mleko do miski jeszcze potrafię wlać... hehe        Podaje małej talerz. Jest tak zaabsorbowana jedzeniem, że nic w tym momencie nie ma dla niej znaczenia. Em dalej siedzi i się na mnie gapi .                                                 -Sharp czemu mnie ciągle ignorujesz!- syczy .                                              Zerkam na nią wzrokiem mówiącym weź spierdalaj                                           -A jak mam się zachowywać? Sto razy Ci mówię, że łączy nas tylko Mel, a Ty co odwalasz!? Za każdym razem się do mnie przystawiasz i łazisz za mną! Zachowujesz się jak jakaś cholerna stalkerka. Nigdy z Tobą nie będę!.- upijam wodę i kontynuuje - Zachowuj się normalnie to może i z Tobą pogadam o dupie marynie-. uśmiecham się krzywo.                            -Wiesz co? jesteś zadufanym w sobie kutasem. Myślałam, że się opamiętasz i wreszcie będziemy rodziną. Nasza trójka - szepcze.                                           -Wyrażaj się przy Mel- warcze jej w ucho -Bo kurwa zobaczysz, pierwsze ostrzeżenie... i odczep się odemnie. Nie będziemy rodziną. Przeliterowac Ci to? Bo juz mam dość powtarzania się w kółko -.                                            Nagle do kuchni wchodzi zaspana Amanda. W samej koszuli. Kiedy nas zauważa wzdryga się i stoi jak sparaliżowana z otwartymi ustami. Biedna zapewne nie spodziewała się tu tej charpi ...                                                - To ją teraz piepszysz w przerwach pomiędzy sekretarką, a Katia z Laguna Beach?-. Emma wstaje i zaczyna się histerycznie śmiać.            -Nie wiem co w niej widzisz, jest zwyczajna- .                                       Łapię ją pod ramię i próbuje  wyprowadzić z domu. Na dość przedstawienia. - Wyjdź. Nie twoja sprawa z kim śpię suko jedno jest pewne, nie z Tobą -.                        Szarpie się ze mną. Gdyby nie Mel inaczej bym ją z tąd wyprosił...           Ona też to wie ...                   Wykorzystuje córkę  w tym cyrku ...    Amanda stoi wkurzona. Widzę szał w jej oczach. No tak myśli, że piepsze ją jako trzecią. Brawo.  Mija nas, po drodze głaszcze Mel po policzki uśmiechając się do niej i wychodzi. Idealnie ...                                                   -Do widzenia- mówię z furia.                 -Zadowolona z siebie? Ali odwiezie małą jutro popołudniu.- warcze i otwieram drzwi .- A teraz spadaj! -.   Poprawia sukienkę i wychodzi zabijając mnie wzrokiem, co odwzajemniam.                                        - Jeszcze jedna taka akcja, a załatwię sprawę inaczej suko. To ty będziesz widywać Melanie w weekendy. - syczę, ściskając mocno jej rękę - Puki co będę wspaniałomyślny. Poznaj moją łaskę... Nie chce, żeby moja córka była karta przetargową. Ale jeszcze raz!..- ściskam ją mocniej, aż się wzdryga i prowokująco uśmiecha   -Ciao cagna!- dodaje i puszczam ją z impetem .                                   Otwieram drzwi i wracam do domu. Ostatnie słowa jakie słyszę to                 -Nienawidzę Cię palancie- uśmiecham się pod nosem z wzajemnością .             Cały dzień nie widzę Amandy...         Nie wiem co z nią zrobić ...                 Nie umiem się skupić, ciągle myślę o tym co ją spotkało i o mnie w tej całej historii.  Dam sobie i jej czas. Czekam też na informacje odnośnie jej starego.                                    Popołudniu zabieram szkraba na plażę. Ciągle się przewraca i tapla w piasku, gadając coś od rzeczy. Jest idealna. Do tej pory najlepszą rzeczą jaka przytrafiła mi się w życiu to zostanie ojcem. Nie chciałem dzieci tym bardziej z Em, ale nie wyobrażam sobie życia bez tej małej szczerbatej koleżanki.         

Sharp Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz