Kolejne godziny ciągnęły się w nieskończoność , dzień przeplatał się z nocą. Zresztą i tak nie byłam w stanie rozróżnić jaka mamy porę. Pomagała mi w tym rutyna, która obserwowalam. Mogę podejrzewać , że poranek był, kiedy dostawałam czerstwy chleb z wodą, obiad i kolacja też nie wyglądały zachwycająca zeschłe makarony, czy zimne zupy, na widok których miałam ochotę puścić pawia. To nie jest jednak powodem tego, że praktycznie nic nie jem. Jest nim uczucie bezsilności i piepszonego wewnętrznego strachu przed tym co było i co będzie. Nie mam kontroli nad własną egzystencja, co doprowadza mnie do szału i ściska moje gardło w palący ogniem supeł. Czy wierzyć bandytą, że Mel jest bezpieczna w domu? A po co mieliby kręcić ...? A czemu by nie mieli ...? Czy ktokolwiek mnie szuka? Czy Jason mnie szuka...? Kto mnie porwał? Czy tu zgniję i zdechnę? Wolisz to niż.... O boże, czy on spełni swoją obietnicę.... Spoglądam na moją dłoń jest coraz mniejsza i bardziej koścista, każda żyła wystaje z niej z pod cienkiego, odwodnionego ciała, zdaje sobie sprawę jak jestem wątła. Zawsze byłam szczupła, ale teraz ? Zaczynam obrysowywać moje obolałe ciało, kości wystają mi z każdej jego części . Nie wiem ile czasu minęło ,ale jak tak dalej pójdzie zniknę w ogromie tego ciemnego pomieszczenia. Kręcę napuchnięta od myśli głową i staram się wylączyc. Fatalnie się czuje. Jestem permanentnie śpiąca i nie mam siły walczyć, nie ma się co dziwić, kiedy jestem faszerowana jakimiś zastrzykami. Nie czuję głodu, ani pragnienia. Szklanka wody leci w moim kierunku i odbija się o ścianę za moimi plecami, drobne odłamki szkła rozpryskują się na podłodze, patrzę na nie urzeczona, a woda kapie mi po twarzy. Wysuwam język i oblizuje parę kropel. W ustach czuje mieszaninę wody i soli. -Szefie jak tak dalej pójdzie , to ta suka zagłodzi się na śmierć, a tego nie chcemy- facet z brudnymi paznokciami odsuwa się na bok, a jego miejsce zastępuje czarnoskóry w kominiarce . Za każdym razem, kiedy jest w pobliżu wzdrygam się, w głowie mam jego słowa ...Nie walcz wezmę Cię ,kiedy będę chciał ,a jemu to nagram ... Zimny pot oblewa moje ciało i zdradliwie zaczyna drżeć. Nie chcę ukazywać mu słabości, naprawdę kurwa nie chce. Słyszę zamykane dzwi i skrzypienie podłogi. -Czemu nie jesz suko?- czarny łapie mnie za dłoń i mocno ją wykręca -Jak tak dalej pójdzie zdechniesz tu bez naszej pomocy - puszcza mnie z impetem, zaciskając dłonie w pięści i kogoś wola, podając mu kamerę. Słyszę szmery i ciche szepty, po których następuje histeryczny śmiech. Jego śmiech jest w każdej komórce mojego jestestwa mrożąc mnie id środka, czuje, że coś jest nie tak. Mimowolnie zaciskam uda, a przez głowę przechodzi mi huragan mysli. Nie...nie..to się nie może powtórzyć..nie przeżyje gwałtu kolejny raz ... kamera ?.... dziwna atmosfera?...on zrobi coś potwornego i wyślę to Jasonowi ... A może chce mnie zabić ?..Tak zdecydowanie wolę śmierć ... Ciało chce walczyć ,ale skurwiele czymś mnie szprycują i nie mam sił ...moje myśli podążaja w najgorszym kierunku , jestem w piekle.. - Wstań!- łapie mnie za ramię i brutalnie stawia na nogi. Próbuje wierzgać, kopać, ale jestem strasznie obolała i problemem jest wykonanie jakiegokolwiek ruchu, wydaje z siebie tylko ledwo słyszalny pisk. W tym momencie ogarnia mnie wstręt do samej siebie. Jestem żałosna, nawet moje cholerne ciało się mi przeciwstawia i zawodzi. Kominiarka dociska mnie do ściany i jednym ruchem zrywa że mnie bluzkę. Stoję w samym biustonoszu, który z białego stał się szary, jestem cholernie brudna nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Przytrzymuje mnie mocno jedną dłonią , drugą wyciąga z kieszeni scyzoryk i go powoli otwiera z szałem w oczach. Widze, że władza sprawia mu przyjemność, nie ma jak torturować kruchą kobieta, która ledwo stoi na nogach. Powoli przysuwa go do mojej tętnicy szyjnej i karmi się moim strachem. Jest to wyrysowane w jego oczach i ta satysfakcja na jego twarzy wręcz kipi. Krew wrze w moich żyłach i widzę już swój koniec. -Córeczko mamusia Cię tak bardzo przeprasza ,znowu Cię zawiodłam- serce mi pęka na jej łzy. Wiem, że często daje ciała, ale mam tylko ją. Tylko ona mnie kocha. Podnoszę wzrok i dotykam ja dłonią po twarzy, delikatnie glaszcząc, dając jej ukojenie. Pod lewym okiem zauważam duży siniec i krzywię się na to w grymasie. Wiem kto jest tego winowajcą ,jestem wsciekła. Zaciskam małe piąstki i krzyczę -To dlatego nie zdążyłaś na przedstawienie, tatuś Cię uderzył. Nienawidzę go! Zabije go!- Przytrzymuje mnie i próbuje przytulic, szlochając jeszcze mocniej, rana pod okiem pulsuje i wyraźnie odznacza się na bladej twarzy. -Już na to za późno kochanie, poddałam się , ale Ty pamiętaj nigdy, ale to nigdy nie daj się uderzyć żadnemu złemu człowiekowi walcz o siebie. Jesteś piękna i madra- Słowa mojej matki drążą mi dziurę w glowie, niczym drut kolczasty. Już tyle razy dałam się skrzywdzić... Czyżby jej wspomnienie było początkiem końca? Czy niedługo się spotkamy...? Moją zadumę przerywa spadający material, schylam głowę i widzę opadający na ziemię biustonosz. Przeciął go scyzorykiem i zostawił lekka ranę między moimi piersiami. Jestem na wpół naga ,wystawiona na widok dwóch par obrzydliwych oczu, a krew sączy się z pomiędzy moich piersi. Coś przełącza się w mojej głowie. Wyrywam scyzoryk z rąk kominiarki i wbijam mu go w udo, krew przesiąka mu przez spodnie. Zaskoczony całym zajściem wyciąga go i rzuca się na mnie z pięściami, waląc moja głową o ścianę. Nie dziwię sie, że nie był czujny. Rzadko się stawiałam. -Zobacz kurwo co zrobiłaś , zaraz zrobię to z Twoją pierdolona dupa , wbije się w nią przebijając ją, jak Ty moje pierdolone ufo ,trzeba było być posłuszną -. -Kim Ty jesteś? Czemu chowasz swoją twarz? Gdybyś chciał mnie zabić już dawno byś to zrobił ! I nie chował piepszonej gęby!-. Wybuch agresji z moich ust samą mnie zaskakuje, ale póki żyje muszę o siebie zawalczyć kolejny raz. -Zabic ???- popada w histeryczny śmiech - To nadejdzie później. Chce, żeby Sharp cierpiał każdą częścią siebie, żeby oglądał jak przywłaszczam sobie to co jego- szczerzy przeżókłe zęby i oblizuje usta -Wezme Cię kawałek po kawałku, a później zajebie, a może zmienię zdanie i mu Cię oddam? To go zabije, a zjebanie mu życia to mój cel. Kim on myśli ,że kurwa jest? Zjebał mi zycie, zrobił że mnie pół potwora, a przez co ?przez jebane interesy? Bo co ...bo Pan Jason Russo we wszystkim musi być lepszy?- podrapał się szaleńczo po brodzie i spojrzał mi w oczy. Poczułam obrzydzenie przeszywające moje ciało. Wreszcie rozwiązał język, postanowiłam go popchnąć do dalszej konwersacji ,prowokując go - On i tak po mnie nie przyjdzie -na sama myśl, że te słowa mogłyby okazać się prawdziwe pękało mi serce -Tylko tracisz swój cenny czas, a mógłbyś go inaczej spożytkować . Okazuje się Panie w kominiarce, że jestem Ci zbędna. - postanowiam pójść tą taktyką, sprawdzić jak zareaguje. Minę ma pustą, wzrok rozbiegany, z uda kapie mu krew. Zaciska pięści, aż słychać dźwięk strzelających kości. -Sprawdzimy, czy tracę swój cenny czas laleczko ,sprawdzimy- . Wskazuje na faceta z kamerą - Wznów pierdolone nagrywanie- . Sięga do nerki przypiętej w pasie, wyciąga strzykawkę, zanim jestem w stanie się obronić, mam ją już w ramieniu. Ostatnią rzeczą, jaka pamiętam jest jego język, oblizujący suche i popękane usta. ************************************Czuję delikatne ruchy dłoni okrążające moje krągłości. Na całym ciele pojawia się gęsią skórka, kiedy twarda erekcja ociera się o moje pośladki. Wyprężam tyłek i subtelnie ocieram się o nią , jęcząc imię Jasona -Tak mi dobrze Sharp, weź mnie. Błagam !Stęskniłam się -. Jego znajomy zapach mnie obezwładnia, piżmowa woń z nutą mięty i seksu. Wtulam głowę w zgięcie między jego szyją, a umięśnionym ramieniem i mruczę. Jego ciepły oddech i mocno bijące serce hipnotyzują mnie i po całym ciele rozlewa się znajome ciepło. Zamykam oczy w chęci podążenia za rozkosza. Czuje jego szorstkie, męskie palce na mojej brodawce zataczające rytmicznie kółka sprawiając, że momentalnie jestem na niego gotowa. Powoli przesuwam rękę i wkladam w majtki, zaczynam pieścić łechtaczkę, potrzebuje natychmiastowego spełnienia, ekstazy. Chce poczuć, że żyje. Pragne go teraz w tej chwili, całego. Poczuć ból pomieszany z rozkoszą, który tylko on potrafi mi dać. Zatopić się w jego silnych ramionach i drapać do krwi ,jęcząc w ekstazie, kiedy dostanę zgodę. On jest zgubą, moim zapomnieniem. Czuje pot, pomieszany z zapachem obrzydliwych perfum i szorstką rękę na moim udzie ściskającą mnie jak w imadle. Otwieram powoli jedno oko, znajduje się w nieznanym pomieszczeniu , spada na mnie grom rozczarowania. Mam mokro w majtkach , jestem zawstydzona, przerażona i nie jestem z Jasonem. To był tylko pierdolony sen. Pierdolony, ale piekny. Przez chwile czułam się bezpieczna. Pojedyncza łza spływa po moim policzku i przypominam sobie wcześniejsze zdarzenia. Scyzoryk... Strzykawka w moim ciele... Odleciałam..... Boże, gdzie ja jestem? To kominiarka mnie dotyka? Jego łapa wypala dziurę w moim ciele. Czy on mnie ....?Nie to niemożliwe, czułabym... -Nie udawaj, że śpisz kretynko- łapie mocniej za udo, aż się wzdrygam. - Krzyczałaś jego imię przez sen, o czym śniłaś ? O fiucie ? Już niedługo go dostaniesz- Probuje się wyrwać z jego łap - Zostaw mnie ,weź mnie wreszcie zostaw w spokoju. Odwal się ode mnie- krzyczę ile sił w płucach i rozglądam się po pomieszczeniu -Gdzie ja jestem? Co mi wstrzyknąłeś, mów !-. Moja cierpliwość się konczy, mam dość wszystkiego i w dupie konsekwencje. Kominiarka zamaszyscie wstaje z łóżka i nerwowo zaczyna chodzić po pokoju, spoglądając w okna -Jestesmy w innej lokalizacji , dostałem informację, że Twój ukochany nas namierzył, dlatego musieliśmy się przenieś.- Podchodzi bliżej łózka, wzdrygam się i przesuwam powoli na jego drugą stronę. Na moje szczęście jestem całkowicie ubrana, przyklęka na jedno kolano w rogu i sarkastycznie dodaje -Nie martw się tutaj jesteśmy bezpieczni-. W mojej głowie zaczynają kotłować się myśli. Czuje radość ,a zarazem niepokoj. Szuka mnie. Musi mnie znaleźć. Ufam mu.

CZYTASZ
Sharp
RomanceGorący dark romance‼️ Pierwszy tom dylogii opowiadajacy historię Jasona "Sharpa" i Amandy . -W moich żyłach płynęła tylko ONA....była moją świ...