10. Amanda

127 1 0
                                    

Nie mogę zasnąć. Od dawna ze sobą nie rozmawiamy. Omija mnie szerokim łukiem. Muszę zacząć szukać nowej pracy. Jeszcze parę tygodni i odłożę na tyle. Będzie mnie stać na pokój lub kaucję na małe mieszkanko. Muszę zagryźć zęby i wytrzymać. Parę dni temu kupiłam telefon, jedynym numerem jaki pamiętałam był Any. Dobrze było ją usłyszeć. Musiałam z kimś pogadać o całej sytuacji z Sharpem. Padło mi na mózg, ale gdy się wyprowadzę będę za nim mocno tęsknić. Źle mnie potraktował. Jest brutalny, infantylny i dupek z niego, ale było mi z nim cudownie i nie chodzi tylko o seks, ktoś pierwszy raz poruszył moje zmarzłe serce. Bije mocno i lawiruje od przeróżnych emocji od nienawiści po sympatię. Wyrywa się z piersi, kiedy jest w pobliżu. Lubię go obserwować po kryjomu. Jest idealny. Ana jak przystało na niepoprawna romantyczkę usłyszawszy cała historie zaczęła piszczeć i skakać jak wariatka. Stwierdziła, że musiałam się zakochać. Ona przez rok pracy przedstawiła mi tabuny przystojniaków i ani nie drgnełam. Po pewnym czasie była wręcz w stanie przysiądz, że jestem lesbijką, ale nie dokonałam jeszcze coming out'u. Na to stwierdzenie śmiałam się pół godziny. Uznała, że Sharp to typowy bad boy co akurat jest oczywiste i że to nieźle wyzwanie spróbować z takim facetem. Ostatecznie trajkotała, żebym spróbowała, skoro taka cnotka jak ja ściągnęła przed nim majtki . Wszystko wszystkim, tylko dla niego to gra, zabawa. Dla mnie to ryzyko złamania, tym razem mogę się juz nie podnieść. Ten niebezpieczny mężczyzna to dla mnie zguba i trucizna. Może mnie zniszczyć i zdeptac. Moje serce może juz bezpowrotnie skapitulowac. Myśląc, zerkam przez okno, pojechał gdzieś parę godzin temu i jeszcze nie wrócił . Na myśl co może robić, aż się wzdrygam..                                  Wchodzę pod gorący prysznic, po moim ciele spływa woda z waniliowym płynem do kąpieli . Postanawiam na chwile wyłączyć mózg . Jest błogo! Cała się rozluźniam. Słyszę jakiś trzask, jakby ktoś zatrzaskiwał drzwi. Nadsłuchuję i na palcach wychodzę z pomieszczenia. Z ciała kapie mi woda, owijam się szybko ręcznikiem. Może mi się wydawało. Może to ON wrócił i zamknął garaż. Powoli wchodzę do pokoju, świeci się tylko lampka ...Zamieram ... Widzę GO . Serce mi staje. Co on tu robi ? Jest jak diabeł w ciele anioła. Ma ciemne dopasowane jeansy i niebieską koszule z rękawami podwiniętymi do ramion, przez co idealnie widać jego tatuaże i umięśnione ciało. Włosy ma zmierzwione i lekki zarost. Tęskniłam. Wygląda obłędnie, czuję jego obezwładniajacy zapach. Znów tracę panowanie nad własnym ciałem. Przepadłam...Ręcznik zsuwa się  ze mnie i spada na podłogę. Instynktownie łapię się za piersi i łono, klękajac żeby go podnieść. Podchodzi bliżej.                                      -Zdaję się ze już byliśmy w tej pozycji- patrzy na mnie w krzywym uśmieszku, a ja kleczę przed nim jak idiotka nienawidzę go!pewny siebie dupek. Zakładam pośpiesznie ręcznik i wracam po pozycji stojącej .                 -Co tu robisz? - pytam wkurzona jak diabli. Omija mnie szerokim łukiem od kilkunastu dni, a teraz wpada jak gdyby nigdy nic. Patrzy na mnie bez wyrazu. Czuję od niego miętę i whisky .                                                       -Przyszedłem Cię zobaczyć - oblizuje wargę i obserwuje moja reakcję.           - Piękna - dotyka mojego policzka . Puchnie mi serce, tak bardzo potrzebuje bliskości, jestem taka samotna. Przytulam się się do jego dłoni.                                                           - Potrzebuje twojej cipki - wypala . Wkurzam się i odsuwam.                        -Nie jestem Twoja dziwką, spieszaj z tąd . Wykorzystasz, a potem każesz mi wypiepszać. Powinieneś się leczyć !- spogląda na mnie pustymi oczami. Nie potrafię go rozszyfrować .                                           -Powinienem, ale najpierw potrzebuje Twojej cipki - pęka coś we mnie uderzam go z impetem w twarz.  Widzę furię i szok w jego wzroku, łapie mnie mocno za nadgarstki i lekko je wykręca. Piszczę z bólu. W tym momencie się go boje ,ma agresję i szał wypisany na twarzy. Trzymam jego wzrok, udając, że mnie nie rusza. Po chwili łagodnieje i grymas zmienia się w coś delikatniejszego, jakby bardziej ludzkiego. Rzuca mnie na łóżko .           -Nie igraj ze mną! Ostatni raz mnie uderzyłaś kochanie. Nie możesz się mi przeciwstawiać . Niegrzeczna dziewczynka -leżę bezwładnie na łóżku. Powiedział do mnie kochanie, spodobało mi się, aż za bardzo. Kładzie się na mnie.                                  -Rozsuń dla mnie nogi - szepcze mi w usta .                                            Głupieję ..-Zostaw mnie - mówię niepewnie . Wyczuwa to i się uśmiecha.                                                   -Nie broń się przedemną to silniejsze od Ciebie -warczy .                                Ma rację dupek ,ale nie chce tego przyznać. Nienawidzę tego, że mi się podoba. On ma problemy. To ostatni mężczyzna na tej planecie, na którym powinno mi zależeć. Poddaję się jednak i pozwalam mu robić co zechce. Nie potrafie się oprzeć przyjemności, którą mi sprawia i jego bluskości. Jutro będę się martwić . Gasi lampkę, a ja rozkładam dla niego nogi nie musząc się tłumaczyć. Ręcznik sie ze mnie zsuwa. Jestem całkowicie naga i bezbronna. Jest ciemno, ale widzę jego pociemnialy wzrok. Przygryza wargi i klęka między moimi nogami . Boże !! Zaczyna całować moją cipkę. Ten widok jest obezwładniający. Wygląda jakby się do niej modlił i ją czcił jestem niemoralna. . Niech ją dzisiaj uleczy ,po raz kolejny ...               -Mmmm -jęczę nie kontrolując tego .    -Nic nie mów do puki Ci nie pozwalam -warczy w moją pochwę. Dupek ale z magicznymi wargami . Słucham jego polecenia. Zaczyna mnie gorączkowo całować i zatacza kółeczka dookoła mojej łechtaczki czubkiem języka. Przygryzam wargę do krwi, żeby nie wrzeszczeć z rozkoszy. Nie chce żeby przestał, żeby w ten sposób mnie ukarał . To by mnie zabiło.                                                 - Najsmaczniejsza cipka na świecie. Nigdy żadna mi tak nie smakowała -pięści ją i lekko mruczy . Te intymne odgłosy są dla mnie jak lek na całe zło. Wbijam paznokcie w prześcieradło i wije się z rozkoszy         -Moją pracą mogłoby być lizanie jej dwadzieścia cztery na dobę . Jest perfekcyjna. Ciasna i spragniona.- zaczyna ssac coraz mocniej ,rozsuwa językiem moje wargi i kieruje się do dziurki . Piepszy ją językiem mocno i brutalnie pomlaskujac. Ścianki pochwy zaczynają się na nim zaciskać. Czuje to ....spogląda na mnie.   -Wyglądasz tak seksownie. Twoja pizda się dla mnie otwiera jak kwitnących kwiat, a ja spijam piepszony nektar - zaraz spłonę żywcem. Wkłada we mnie dwa palce, a język przenosi ponownie na łechtaczkę. Zaczyna ją mocno wssysac ustami, a palcami ostro posuwa moją cipkę. Jestem mokra, soki spływają mi po nogach, dodaje trzeci palec i piepszy jak wściekły, pod takim kontem, że dotyka ten punkt. Zginam palce u stóp czując zbliżający się orgazm i płomień, który zaczyna obezwładniać całe moje ciało. Błagam go wzrokiem ,żeby pozwolił mi dojść . Widzę aprobatę. Wyciaga palce, przenosi język do dziurki.                       - Grzeczna dziewczynka. Dojdź na moich ustach . Pozwalam Ci krzyczeć ,to nagroda za posłuszeństwo - duszony krzyk wyrywa mi się z ust . Głośno jęczę rzucając się po pościeli ,cała drżę, łzy płyną mi po policzkach. Jestem w innym, lepszym świecie . Coraz mocniej piepszy mnie językiem, a kciukiem pociera łechtaczkę. Dochodzę mocno w konwulsjach. To było wspaniale prawdziwe, bezwstydne i zwierzęce. Bez udawania.
Tak powinien wyglądać seks oralny. Wylizuje mnie do czysta, jakby pił swój ulubiony trunek.                              -Perfekcyjna-.                                      Mój. Tylko Mój. Długo dochodzę do siebie. Jestem cała spocona. Czuję jak mnie przesuwa. Muszę wyglądać jak  bezwładna kukła. Rozbiera się i kładzie obok. Dotyka mi plecy swoim idealnym torsem. Delikatna ścieżka włosów na klatce i brzuchu łaskocze je, czuję jego twarde mięśnie. Jedynie bokserki są barierą między naszymi ciałami. Wyczuwam jego wzwód na tyłku . Przytula mnie w pasie.                  - To był zły dzień .Muszę odpocząć -chrypi przy moim uchu i zasypia . Czuję jego miarowy, delikatny oddech przy swoim uchu, co przypomina mi, że jednak jest człowiekiem, a nie bezwglednym bogiem. Czuję mocny ból w klatce piersiowej. Co ja zrobiłam ? Chyba za bardzo mi zalezy... Na najbardziej nieodpowiednim dla siebie mężczyźnie. Już nie ma odwrotu . To zaszło za daleko . Zasypiam ....              ************************************  Budzę się rano i naciągam. Jego juz nie ma ....                                               Cały dzień spędzam z Jenny gotujemy, śmiejemy się i rozmawiamy. Jest miło. -Dziecinko czy między Tobą a Jasonem wszystko wporzadku ?- czerwienie się ,zbija mnie z tropu tym pytaniem.                                                    - Tak tak to tylko praca - jąkam się . Widzę jednak ,że starej wygi nie da się oszukać.                                                  - Dziecko nie oklamuj starej babci ,która jest jedną nogą nad grobem - krzywo się uśmiecha i dotyka mojego policzka.                          - Był dziś poddenerwowany, wyglądał i zachowywał się inaczej niż zwykle, coś lub ktoś zaprzątał jego myśli -. Kręcą głową -Ah.. tak może ma jakieś problemy w pracy hmm...- .            Jenny wybucha śmiechem - Widzę jak na siebie patrzycie Amando. Nie wiem czy on jest odpowiedni. To wulkan. -patrzy na mnie litościwie.      - Uważaj ,żebyś nie zbierała serca z podłogi - .                                       Chrząka i wychodzi do domu . Super ,dzięki za ostrzeżenie . Już jest ża późno !

Sharp Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz