6. Amanda

145 3 0
                                    

Całą noc nie spałam... Ten mężczyzna mnie przeraził... Pozwolił mi zostać ... Dlaczego ?Obiecał ,że mnie nie tknie, więc nie powinien stanowić dla mnie potencjalnego zagrożenia . Dlaczego czuję ,że jednak nim jest ? Jakim cudem non stop o nim myślę ? Przecież jest brutalny! Złapał Cię za włosy ! Za gardło ! Mimo tego ,że włamałam się do jego garażu nie powinien aż tak ostro mnie potraktować !! Ale jest piękny !...przestań głupia..znów popadasz w autodestrukcję ! Nigdy nie widziałam kogoś tak męskiego . Testosteron aż z niego kipi. Ma piękne czarne włosy , lekki zarost i niebezpieczne brązowe oczy. Jakby znajome? Nie, to niemożliwe.. Mają one dwa oblicza brutalne i ciepłe . Dość! Dotkliwie pobił mężczyznę! Jest nieokrzesany, arogancki ! Uciekłaś od takiego życia , nie wpadnij z deszczu pod rynnę !! Ale dlaczego nie może wyjść z mojego umysłu? Może przez to ,że jest przystojny ,wysoki ,ma wyrzeźbioną sylwetkę,tatuaże i podoba się każdej kobiecie ! To normalne !Ty też jesteś kobietą i masz zdrowe odruchy ! Wchodzę do łazienki. Przyglądam się w lustrze . Wyglądam żałośnie . Moje ubrania są sprane i podarte. Słyszę pukanie . Czy to on... podchodzę i powoli otwieram drzwi . -Cześć dziecinko . To rzeczy dla Ciebie. Przebierz się i ogarnij , a potem zapraszam na śniadanie - uśmiecha się do mnie starsza kobieta . Ciekawość zwycięża - Kim Pani jest i co to za rzeczy ?nie rozumiem ..- głaszcze mnie po włosach - To od Sharpa załatwił je dla Ciebie . Musisz jakoś wyglądać - no tak wyglądam jak czupiradło. Sharp ? Co to cholera za imię ,okropne ! Ale do niego pasuje haha. Dziękuję kobiecie i wracam do pokoju . Nazbyt dokładnie się ogarniam ciekawe? Biorę prysznic ,dokladnie układam moje blond włosy .W worku znajduje jakieś przybory do makijażu kilka bluzek, bieliznę, dwie letnie sukienki i dżinsy . Ciekawe komu zlecił to kupic ? Robię delikatny makijaż. Szczególną uwagę poświęcając oczom, które są spuchniete od płaczu i zmęczone. Zakładam lekką bawełnianą, czarna sukienkę przed kolano i białe japonki. Przyglądam się w lustrze. Wyglądam naprawdę dobrze. Nieco schudłam ,ale miałam ostatnio przymusową ścisłą dietę. Stresuje się nie wiem co ON dla mnie planuje ,ale nie mam wyjścia. Jestem zdesperowana ,przecież nie wrócę na cholerna plażę. Pomieszkam tu chwile, znajdę pracę i oddam mu co do grosza za wszystko, za ubrania, jedzenie i się wyprowadzę. Kieruje się w stronę domu. W świetle dnia wygląda wspaniałe. Jest duży i nowoczesny, dookoła posesji rośnie sporo zieleni, drzewa owocowe, są solidne wysokie bramy i żywopłoty. Ktoś tu lubi spokój i własną przestrzeń, bez podglądaczy i ciekawskich oczu upierdliwych sasiadów. Z boku między garażem, a głównym wejściem do domu znajduje się basen , altana i duży taras . Nigdy nie byłam w takim miejscu . Wolnym krokiem wchodzę do środka, wewnątrz jest urządzony minimalistyczne i również robi wrażenie . Przeważają jasne klasyczne kolory bieli i szarości . W kuchni krząta się starsza kobieta. Zauważa mnie i pochlebnie kiwa głową . Wygląda na to ,że nie jest źle z moją prezencją. -Pięknie wyglądasz dziecinko .Synek zaraz zejdzie.Usiądz - wyciera dłonie i zaczyna kroić bekon. Chrząkam zwracając jej uwagę -Jest twoim synem ?- kącik jej ust się podnosi -Nie kochanie tak go nazywam. Pracuje u niego od lat i traktuje jak członka rodziny. Kiwam głową -Okey- . Kobieta zaczyna machać ręką -Ale ze mnie gapa . Nie przedstawiłam Ci się . Jestem Pani Parker, ale mów mi Jenny. Będę wdzięczna ,nie czuje się wtedy jak stara baba -. Zaczyna chichotać . Jej uśmiech jest zaraźliwy . W ogóle jej nie znam ,a już ja lubię. - A ja jestem Amanda ,Jenny - głaszcze mnie po ramieniu -Ładnie-. -Jajecznicy Amando ?- przytakuję - Chętnie ,dziękuję -. - Dobry wybór ,Jenny jest specjalistka od jajecznicy- mówi zachrypnięty gardłowy głos za mną,podchodzi do kobiety i całuje w czoło. Siada z grobową miną, z której nie jestem w stanie nic odczytać. Zawieszam wzrok na tym niebezpiecznym mężczyźnie trochę zbyt długo,chyba zauważa... siada przy wyspie kuchennej i marszczy brwi ,pisząc coś w telefonie. Ma drogi ciemny garnitur, białą koszulę i stalowy krawat. Wspaniale dopasowany ....widać jaki jest barczysty i umięśniony. Przyglądam się tatuażą na jego dłoniach w świetle dnia. Są czarno białe. Jeden przedstawia różę, a na jego palcu wskazującym u tej samej dłoni błyszczy srebrny sygnet . Drugą zdobi przerażająca twarz z długą brodą i oczami bez źrenic, a na nadgarstek założył zegarek. Spojrzał na mnie tymi ciemnymi oczami i polizał językiem wydatne ,piękne usta .Co się ze mną dzieje !Muszę z tąd uciekać !Jego widok miesza mi w głowie !Nigdy nie czułam takiego przyciągania ! Czy on tez to czuje ? Nie on nic nie czuje ...naiwniaro! Przecież to cholerny demon w pięknym ciele! -Czemu nie jesz cholernej jajecznicy !- patrzy na mnie zirytowany. -Jest dobra , a Tobie nawet potrójna porcja nie zaszkodzi - wiem ,że schudłam ,ale nie musiał mnie dobijać. Zaczynam przebierać widelcem i jem parę kęsów. Jest pyszna! Naprawdę ! Ale żołądek mam ściśnięty przez tą sytuację . Na siłę dojadam, żeby nie urazić Jenny. - Była bardzo smaczna. Dziękuję - wycieram usta,powoli wstaję i wkładam talerz do zmywarki . Poprawiam spódnice i chrząkam, ale nawet nie drgnie, żeby spojrzeć w moim kierunku. -Hmmm... Chciałam pogadać odnośnie mojego pobytu tutaj . Czym się mam zająć - zerka znudzony, co mnie wkurza i dodatkowo obniża poczucie własnej wartości dupek - Co tu wyjaśniać . Pani Parker Ci wszystko powie - Jenny spogląda na mnie litościwie i uśmiecha się dodając otuchy . Sharp wstaje, poprawia cholerny garnitur i wychodzi trzaskając drzwiami .Matka nie nauczyła go kultury ! -Nie zwracaj na niego uwagi - głaszcze mnie Jenny -Jest trudny i zamkniety ,ale ogólnie dobry z niego chłopiec - dobry pfff ..spojrzałam na nią. Miałam ochotę dodać od siebie parę bluzgów na jego temat ,ale ugryzłam się w język piepszony wilk w owczej skórze. -To czym mam się zająć ,co będzie należało do moich obowiązków? - Jenny oprowadza mnie po okazałym domu. Mogła by tu mieszkać dwudziesto osobowa rodzina ,a nie jeden zadufany w sobie facet! Objaśnia mi ,że ona już jest starsza , a poza tym jej córka niedługo rodzi , a co za tym idzie będzie tu tylko trzy razy w tygodniu. Dlatego ja będę zajmować się gotowaniem ,praniem i ogarnianiem domu w te dni ,kiedy jej nie będzie . Nie jest najgorzej, zawsze coś zarobię . Pieniądze tez są zachęcające . Wszystko brzmi dobrze. - A co z weekendami ,tez pracuje ?- jeśli nie, miałam zamiar znaleźć dodatkowe zajęcie. - Kochanie ... w weekendy tym bardziej pracujesz - o to dobrze. - Będziesz pomagać w opiece nad córką Jasona - że co proszę ,czy ja się przesłyszałam on na córkę ! - On ma córkę? Ten Sharp to Jason? -krzyknęłam. - Ale ja nie wiem jak ....nie wiem ... cholera ..nigdy nie opiekowałam się dziećmi .Nie poradzę sobie - . Jenny uśmiecha się dobrotliwie - Tak Sharp to jego ksywka. Wszyscy tak się do niego zwracają, a prawdziwe imię to Jason- klepie mnie po ramieniu i ciągnie. Widzi strach w moim wzroku, to pewne. Nie znam się na dzieciach. - Dziecinko nie przejmuj się . On jest dobrym ojcem. Z reguły poświęca jej cały weekend - chrząka. - Tylko wiesz z racji jego specyficznej pracy jest mu ktoś potrzebny awaryjny pod ręką - specyficznej pracy pfff.. Kamień z serca, uśmiecham się lekko i pocieram czoło - Okey -. Muszę sobie poradzić. Potrzebuję kasy . -To kiedy jego córeczka przyjeżdża ?- -Z reguły w piątki wieczorem lub soboty rano i jest do niedzielnego popołudnia - . -Idealnie - mówię. -Odważna z Ciebie kobietka !Pokochasz tego brzdąca-. Jestem zadowolona, mam dach nad głową, pracę i przemiłą staruszkę, jako oparcie. Gdyby nie seksowny i niebezpieczny dla mnie tatuś mogłabym tu zostać wieczność. Puki co ,ile to konieczne.

Sharp Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz