Mijam jadące samochody, słuchając mocnego brzmienia i gubiąc się w myślach. Za dużo analizuję i się zadręczam. To do mnie nie podobne. Lata temu zamknąłem się w sobie i odrzuciłem wszystkie przejawy człowieczeństwa. Byłem piepszonym Sharpem, dzieckiem wychowanym na ulicy, przestrzegającym jej zasad i nie oglądającym za siebie niszcząc wszystkie przeszkody, które staną mi na drodze. Zabijałem i podniecałem się krwią na dłoniach, na jej widok stawał mi kutas. Wiec co jest nie tak? Dlaczego chcę być lepszy? Dlaczego chce zabić potwora czającego się w moim wnętrzu, mimo że dbam o niego od lat?. To wszystko jest popiepszone. Zjeżdżam na pobocze i bije pięściami o kierownicę, jakiś fiut nawala na mnie klatsonem grożąc pięścią przez szybę. Za późno włączyłem kierunkowskaz, wiem to. Gówno mnie to jednak obchodzi, jeszcze jeden sygnał, a wyjdę na ulicę, skopie mu parszywą dupę i przebije opony w samochodzie, bo łeb mnie nawala. Staruch poszedł jednak po rozum do głowy i odpuścił w odpowiednim momencie. Siedzę jeszcze parę minut biorąc wdechy i wydechy. Jak Boga nie kocham zajebię brata. Po co naopowiadał małej to wszystko. Wiem, że dla mojego dobra, ale to nie zmienia faktu, że Amanda nie może być z takim potworem. Tracę grunt pod nogami. Postawiłem sobie dwa cele: trzymania się od niej z daleka i znalezienia i poćwiartowania jej gwałciciela. Wychodzi na to, że robię z gęby dupę, bo nic mi nie wychodzi. Ali dalej nie ma namiarów na pedofila, a ja siedzę w samochodzie w drodze do Amandy. Unikałem jej parę tygodni, jedynie co kilka dni obserwowałem z daleka, jak chory świr. Jednak przez sytuację z Davidem jestem zmuszony z nią porozmawiac i przekonać, że nie jestem nic wart. Pokazać prawdziwego Sharpa, złamać ją. Jestem bólem i cierpieniem, chorym pojebańcem. Całe życie się nienawidziłem, teraz wiem, że miałem rację. Nie potrafię kochać, nie potrafię dać cholernego bezpieczeństwa. Jestem jak pies ogrodnika. Sam nie chce wziąść, a innego bym za to zabił i odciął kutasa. Parkuje samochód, jest już wieczór, znam jej plan dnia, kontroluje go. Musi być już w domu. Na samą myśl, że zobaczę jej piękne ciało i usłyszę kojący, delikatny głos robi mi się twardo w jeansach. Nakładam kaptur, otwieram klatkę wsuwką. Rozprawienie się z takimi drzwiami to dla mnie śmiech, włamywało się dawniej tu i ówdzie. Wchodzę na piętro i zmierzam w kierunku jej mieszkania, ku mojemu zaskoczeniu są otwarte. Denerwuje się na tą myśl, jak mogła się nie zamknąć. Każdy mógłby wejść i zrobić jej krzywdę. Dam jej za to popalić, musi o siebie dbać, jest cholernym skarbem. Słyszę lejąco się wodę, na palcach podchodzę pod uchylone drzwi łazienki. Mieszkanie jest schludne, ale bardzo małe, wiec nie ciężko ją znaleźć. Staje jak wryty, wszystkie bolączki i uczucia wracają ze zdwojoną siłą. Widzę zarysy jej sylwetki przez szybę prysznica. Jest tak kurewsko piękna i krucha. Wygląda jakby schudła, zauważyłem to już obserwując ją wcześniej, bez ubrania widać to jeszcze bardziej. Jest taka drobniutka, mam ochotę ją złapać, mocno przytulic i powiedzieć ze ochronie ją przed całym światem. Robię się cholernie ckliwy, potrząsam głową próbując się pozbyć tych myśli. Rozsuwa kabinę i owija się ręcznikiem, drugi zakładając na głowę. Woda spływa po jej ciele, co czyni ją jeszcze seksowniejszą. W powietrzu unosi się jej zapach soczystych brzoskwiń i lata, zaciągam się nim i czuję twardniejącą erekcję. Nie mogę zbyt długo przebywać w jej towarzystwie, przestaje myśleć. Kieruje się żądzą i zwierzęcymi instynktami, wyłączając mózg. Nachyla się nad umywalką i nagle odwraca się w moją stronę. Czy ona też mnie wyczuła? Wzdrygam się, ale jest już za późno. Oblizuje wargi i łapię mój wzrok, walczymy na spojrzenia. Jest cholernie podniecona, porusza nogami, jakby zaciskała mięsnie cipki. Wyczuwam ją na odległość, jestem obolały i wychodzi ze mnie bestia. Podbiegam do niej, łapie ją za ramiona i zaczynam obwąchiwać. Zaczynając od zgięcia w szyi kończąc na uchu. Wciągam jej obezwładniającą woń, nigdy nie reagowałem tak na feromony żadnej kobiety. Ona jest wyjątkowa. Wiem, że jesteśmy jak dwie połówki cholernego jabłka. Krąży w moich żyłach, kiedy jest obok czuję się kompletny. To wariactwo. Jęczy, kiedy jednym płynnym ruchem zdzieram z niej ręcznik, drży. Wykręcam ją przodem do lustra, stoję torsem przyklejony do jej pleców. Nie oddzywamy się, oglądamy się wzajemnie w lustrze, w naszych oczach buzują niewytłumaczalne emocje. Tak zajebiście do siebie pasujemy. Ona wygląda jak ucieleśnienie anioła, ja diabła. Dwa przeciwstawne światy, jednak tak mocno spragnione siebie. Łapię ją mocno za mały, jędrny sutek i mocno go wykręcam. Jęczy i wypowiada moje imię. - Ciiiii ...maleńka Ciiiii.... tak bardzo chce Cię piepszyć.- Robi wielkie oczy, rozchyla usta i szepcze - Weź mnie, weź mnie ostro. Tak bardzo za Tobą tęskniłam. Błagam!-. Puls jej przyspiesza, gryzę ją mocno w pulsującą na szyi żyłę, aż krzyczy, mam ochotę wyssać z niej krew, a rękoma dalej ugniatam sutki, są już wystarczająco twarde. Przenoszę dłoń do jej cipki, ocieka wilgocią, która spływa po jej udach. Rozcieram ją i bezlitośnie masuje łechtaczkę, czuję że jest juz blisko. Dawno jej nie brałem, wiele jej nie trzeba. Odrywam palce, cicho jęczy w proteście. Łapię jej stringi z kosza na pranie, wącham je wciagając jej kobiecy zapach, następnie zwijam je w gałkę i wkładam do jej ust. Otwiera je bez protestu, a ja pytam- Ufasz mi ?- kiwa głową bez opamiętania, jej oddech staje się coraz bardziej chaotyczny. Wypina tyłek i ociera nim o mojego fiuta, jest tak twardy, że prawie rozrywa mi jeansy. Nie przerywając jej, ściągam bluze i odpinan rozporek. Rozsuwam jej pośladki i pocieram druga dziurkę, spina się i robi przerażony wzrok. Nie przejmuje się tym, pluję na jej tyłek w celu ułatwienia penetracji. Rozcieram ślinę i wkładam jeden palec delikatnie ją piepsząc. Widzę jej skrzywiony wyraz twarzy, to musi być dla niej dyskomfort. Jej dupka jest dziewicza, ale zaraz ją naznaczę sobą. Posiądę ją całą. Dla odwrócenia uwagi od bólu, drugą ręką penetruję jej cipkę piepsząc ja dwoma palcami, a kciukiem bawię się łechtaczką. Przymyka powieki, pozwalam jej dojść . Z zakneblowantch ust słyszę lekkie jęki. Przy okazji dodaje drugi a po chwili trzeci palec do tyłka, pod wpływem orgazmu szalejacego po jej ciele, nie zwraca na to zbytnio uwagi. Staje się wiotka i opiera ciało na mojej piersi. Biorę mydło, spieniam i pocieram nim drugie wejście. Myślę, że jest już wystarczająco mokra. Głaszcze ją po mokrych włosach, ręcznik z nich spadł i leży w zlewie, warcze do ucha podgryzając je - Rozluźnij się będzie mniej bolało-. Zamyka oczy i kiwa głową, czuję jednak jak drży, emocje kontrolują jej ciało. Przysuwam końcówkę penisa do jej wejścia i odsuwam palce, wchodzę delikatnie główką, pozostając na moment bez ruchu. Pozwalając jej się dostosować. Wbija paznokcie w moje dłonie i głośno przełyka ślinę. Nie jestem w stanie się już dłużej kontrolować. Wchodzę w nią cały jednym płynnym ruchem. Słyszę jęk i szok w jej oczach. Uderzam ją kilkukrotnie w tyłek, zostawiając czerwone ślady, a następnie je rozcieram. -Rozluźnić się, a będzie Ci się podobało- robi co karze i otwiera się na mnie. Jest cholernie ciasna, zabija mojego kutasa. Zaczynam ją mocno posuwać, w łazience słychać odgłos obijanych się nagich ciał. Jesteśmy cali spoceni, pot kapie po moim czole. Chcę, żeby doszła kolejny raz, chcę poczuć jak dusi mojego członka. Przyspieszam, a druga dłonią penetruje jej guziczek. Łzy spływają po jej policzkach, zaczynam je zlizywac, są pyszne. Widzę, że to dla niej za wiele, zbyt dużo doznań, czuję kurczące się ścianki coraz mocniej duszące mojego kutasa i śluz spływający po nogach. Dochodzi mocno, prawie mdlejąc w moich ramionach, łzy zalewają jej twarz. Po kilku ruchach zalewam jej tyłek spermą i krzyczę jej imię. Stoimi w bezruchu jakiś czas, głaszcze ją po policzkach i wyciągam stringi z ust. Mocno łapię powietrze, kaszląc. Wykręca się przodem do mnie, spermą spływa jej po nogach. Widok ten niesamowicie mnie podnieca, odznaczyłem ją. Jestem jej niewolnikiem, mógłbym ją zadowalać całymi dniami. Cała drży, podnosi ręcznik z podłogi i wyciera się między nogami. Spogląda na mnie zapłakanymi oczami i szepcze -Nienawidzę Cię Sharp -.

CZYTASZ
Sharp
RomanceGorący dark romance‼️ Pierwszy tom dylogii opowiadajacy historię Jasona "Sharpa" i Amandy . -W moich żyłach płynęła tylko ONA....była moją świ...