-Wynocha z tąd dziewucho ,bo wezwę policję i się nauczysz- wybiegam szybko z plecakiem jedzenia ze sklepu. Gardzę złodziejami ,ale w kryzysowej sytuacji ,żeby przetrwać człowiek jest zdolny do wszystkiego . Moje sześćdziesiąt dolarów wystarczyło mi na sześć dni. Spałam w najgorszym motelu w mieście ,śmierdziało tam spermą i fekaliami ,ale przynajmniej miałam łóżko,zresztą czułam się tam lepiej ,niż we własnym domu. Od dwóch dni praktycznie nic nie jadłam ,dlatego dopuściłam się tego czynu ,tak ..tak ...okradłam sklepikarza z dwóch bułek, trzech batoników i napoju energetycznego . Łapałam na oślep ,co złapię to moje. Przez te sześć dni intensywnie szukałam pracy. Chodziłam po barach ,sklepach ,obskurnych motelach i hotelach wysokiej klasy ,których wystrój wpędzał mnie w kompleksy. Oferowałam mycie naczyń ,okien ,sprzątanie .Niestety z moją pobitą,praktycznie całkowicie opuchniętą twarzą, wyglądam raczej podejrzanie . We wzroku potencjalnych pracodawców widziałam dezaprobatę i zapewne myśleli ,że jestem albo ćpunką,albo mam zazdrosnego damskiego boksera w domu i przyjdzie którejś nocy wywalając im interes w kosmos . Dopóki krew i opuchlizna nie zejdą ciężko będzie cokolwiek znaleźć ,a każdego razu, kiedy patrzę na swoją twarz przypominam sobie "jego", króla moich koszmarów :dilera. Tak naprawdę ma na imię Adam. Odkąd sięgam pamięcią dilował i dostarczał towar mojemu ojcu ,a za czasów życia mamy ,obydwojgu moim rodzicom. Zaczął się mną interesować,gdy miałam około trzynastu lat. On miał wtedy z trzydzieści. Dobrze, że niedługo potem wsadzili go na prawie osiem lat do więzienia,ale tych kilku przeklętych razy nikt nie usunie z mojej pamięci. Ostatni raz, kiedy go widziałam (nie licząc feralnego zdarzenia z przed kilku dni)był dniem przed jego zamknięciem. Po przemyśleniach uważam ,że gdybym mogła jeszcze raz przywaliłabym mu w głowę ,jeszcze mocniej i upewniłabym się ,że nie oddycha... Czy to czyni mnie potworem?...nie sądzę . To on nim jest, on mnie zgwałcił ,upokorzył,pozbawił marzeń i sprawił,że jestem wrakiem człowieka. On i mój przeklęty zaćpany ojciec ,dla którego następna działka była zawsze ważniejsza od córki i od własnej godności. Sprzedał by samego siebie za kolejną dawkę narkotyków ...ale po co ? ..skoro miał mnie! niewinną ,bezbronną trzynastolatkę ,półsierotę ,którą lał za wszystko...o to ,że pada deszcz ,o to że krzywo się popatrzyła ,że pięć minut później wróciła ze szkoły ,że przesoliła zupę, że oddycha zbyt głośno, że jest podobna do matki,którą uważał za wywłokę i cieszył się,że jej już nie ma....... Przestań, wystarczy tego biadolenia. Odkręcam napój, biorę łapczywego łyka i prawie się krztuszę. Teraz kiedy od kilku dni śpię na plaży Caspersen Beach i moje włosy widziały tylko słoną wodę ,wyglądam jak całkowite czupiradło. Dodatkowo oplułam sie napojem energetycznym i oczy kilku osób skierowały sie na mnie z żałością. Chyba nigdy tak źle nie wyglądałam ,ale to dobrze ,mam to gdzieś! Przynajmniej odstraszam wszystkich potencjalnych facetów na kilometr, a jest ich tu sporo. Upici i rządni zabawy wczasowicze wrzeszczą po nocach w pobliskich knajpkach i szukają wrażeń. Siadam na piasku. Znalazłam sobie najbardziej ustronne miejsce z możliwych ,poza tym o tej porze dnia jest tu.. całe szczęście.. niewiele osób. Powoli otwieram batonik .Normalnie zjadłabym trzy na raz ,ale muszę oszczędzać ,to jedzenie musi wystarczyć przynajmniej do jutra. Nie jest tego za wiele ,ale mój żołądek i tak jest skurczony do granic możliwości. Zresztą jest czy nie ,musi wytrzymać ,nie będę przecież kraść u sklepikarza codziennie ,bo wezwie gliny i nie skończy się to dobrze. Po posiłku postanawiam przejść się wzdłuż plaży, jak dobrze pójdzie wkrótce znajdę pracę, siniaki juz praktycznie mi zeszły i nie będę bezdomnym plażowiczem. Puki co upajam się widokami i wolnością, wdychając do płuc morską bryzę. Znajduje się tu tyle pięknych,dużych domów, słychać śmiech dzieci ,zapach grilla , spacerujące i przytulające się pary zakochanych. Ludzie pływają w zatoce i opalają się .Zwykle, beztroskie życie ,którego nigdy nie doświadczyłam. ************************************ Dzień minął szybko ,przeszłam chyba z dziesięć kilometrów plażą. Próbowałam wyłączyć myśli, wsłuchiwałam się w szum fal i drzew. Muszę przyznać ,że ta przechadzka bardzo mnie wyciszyła i uspokoiła. Wieczór jest piękny i spokojny,jestem bardzo zmęczona kładę się na piasku i masuje nogi, trochę mnie bolą. Jutro prawdopodobnie będę mieć zakwasy, podziwiam zachodzące słońce, które tworzy niesamowity, zapierający dech w piersiach pejzaż i powoli zasypiam.... "Córeczko,córeczko" woła do mnie biała postać stojąca na brzegu oceanu. Wygląda pięknie ,jej złoto blond włosy opadają kaskadami za ramiona ,a błyszczące niebieskie oczy uśmiechają się wyglądając na spokojne i szczęśliwe. Nie wiem o co chodzi? Wygląda tak inaczej, a jednak znajomo. Te ciepłe oczy w kolorze błękitnego, spokojnego morza, identyczne jak moje własne przyglądają się mi uważnie i z troską ...czy to mama? Podchodzę coraz bliżej, wyciagajac z oczekiwaniem dłoń w jej kierunku i czekając na reakcję, lecz kiedy postać zaczyna się oddalać w głąb oceanu, postanawiam wziąść sprawy w swoje ręce i zaczynam biec coraz szybciej i szyciej dysząc, próbuję ją dotknąć i wołam żałośnie -Mamo, mamusiu to ty ?zostań ,nie odchodź,proszę, błagam!- jęcze z bezradności ....lecz postać nie wraca ,nie ogląda się za siebie i znika w głębinach. Ja dalej kleczę i płacze. Użalając sie nad własnym nieszczęściem . Nagle w miejscu pieknej postaci pojawia się czarnoskory,otyły mężczyzna ,uśmiecha się zuchwale,jego złoty ząb błyszczy, a w tafli wody odbija się jego złowieszcza twarz. Ciemne oczy otacza pożądanie i chęć zrobienia krzywdy, ukarania mnie. -Tu jesteś mała dziwko ,znalazłem Cię i nie omieszkam wykorzystać tego faktu, ukaram Cię za twoje zachowanie z przed kilku tygodni. Będziesz jęczeć jak zarzynana świnia. Przez prawie osiem długich lat myślałem o Twojej miękkiej cipce,a Ty mnie jebnełaś lampą w głowę ,straciłem przytomność, mogłaś mnie zabić głupia suko ...ale Cię znalazłem. Rozumiesz kurwa! Należysz do mnie, musisz spłacić długi!-. Podochodzi do mnie.. to Diler. Zaczynam krzyczeć.. boje się ,wierzgam nogami i rękoma .Strach mnie paraliżuje ,nie mogę biec .... -Zawsze Cię znajdę kurwo...pamietaj-.. Budzę się cała zźiajana i fikam w powietrzu . Boże ....to był tylko sen. Zwykle po takich koszarach dochodzę do siebie około godziny. Cała się trzęsę ,nie dam rady wstać ,nogi mam jak z galarety. Miewam takie stany od ósmego roku życia. Najpierw miałam sny dotyczące śmierci mojej mamy, przeplatane z ojcem bijącym mnie pasem i czymkolwiek ma pod ręką,a że zdarzało się to regularnie to i koszmary były permanentne. Najgorsze jednak zaczęły się w wieku dziesięciu lat, kiedy ojciec dilera nastraszył mnie,że kiedyś w bliskiej przyszłości będę musieć zapłacić za długi mojego ojca .Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy ,w jaki sposób ,ale podświadomie to podejrzewałam, co za tym idzie to fakt, że nocne mary nachodzily mnie częściej i miałam w nich paskudne wizję. Moczylam się i płakałam,za co dostawałam manto od ojca. W wieku trzynastu lat ,kiedy diler w zmowie z moim ojcem ustalili formę odrobienia długu i zostałam wzięta siłą , koszmary nasiliły się do takiego stopnia,że nie mogłam funkcjonować. Po pół roku od pierwszej "zapłaty", Adam poszedł do więzienia na długi okres. Mój mózg przeprogramował się wówczas na tryb "zagrożenie jest w zawieszeniu" i mary ustały powtarzając się zaledwie co jakiś czas . Dużo czytałam o ofiarach gwałtów i przemocy domowej w internecie i książkach. Nigdy nie miałam pieniędzy ,żeby iść do specjalisty, ba...gdyby ojciec dowiedział sie o takiej potencjalnej sytuacji zabiłby mnie chyba, że komukolwiek o tym powiedziałam. W domu i dzielnicy jakiej dorastałam ciężko było żyć normalnie, za ścianami wielu mieszkań rozgrywały się koszmary jak z horrorów. Mogę się jedynie cieszyć ,że jestem w stanie normalnie funkcjonować i pracować,bo nie boje się ludzi. Moje lęki ujawniają się tylko czasami w nocy, podczas snów. Niektóre ofiary nie mają tyle szczęścia i tak mocnej psychiki . Ich stany lękowe pojawiają się non stop ,mają problem z funkcjonowaniem w społeczeństwie, z praca, z rozmową z ludźmi ,a nawet wychodzeniem z domu ,ponieważ we wszystkim i wszystkich widzą potencjalne zagrożenie . ************************************ Już świta, słońce budzi się do życia. Po moim wczesnoporanannym złym śnie dochodzę do siebie, siedząc na brzegu wody ,która mnie koi i obmywa stopy. Dzień spędzam na szukaniu pracy, niestety bezskutecznie. Jestem sfrustrowana, głodna i wkurzona, że kolejny wieczór spędze schowana jak wiezień w krzakach na plaży i że wciąż nie mam pracy i pieniędzy, co dalej? Nie czuję się tu zbyt bezpiecznie. W kazdej chwili moze mnie ktoś zauwazyc i sie doczepić. Jestem zmęczona, bo kolejną noc będę czuwać, a nie głęboko spać. Mam cienie pod oczami pod sam nos. Kiedy plaża się wyludnia postanawiam się przejść dla zabicia czasu i wyłączenia negatywnych myśli. Ludzie ,którzy tu mieszkają muszą być nieźle bogaci. Domy robią wrażenie . Mam już dość tej sytuacji i czuję zazdrość na sam ich widok i myśl, że w środku są wygodne łóżka, na których ktoś teraz smacznie chrapie. Od kolejnej nocy na plaży coraz mocniej bolą mnie plecy . Z chęcią weszłabym do gorącej wody w wannie i się umyła. Do głowy nagle wpada mi szalony pomysł. Przy większości posiadłości znajdują się małe domki gościnne, może dopisze mi szczęście i uda mi się dostać do środka. Wzięłabym prysznic i położyła chociaż na parę godzin na wygodnej kanapie . Podchodzę do jednego z ostatnich domów znajdujących się na ulicy tuż przy plaży . Robi wrażenie . Jest duży ,otaczają go palmy i drzewa owocowe. Z boku posiadłości stoi mniejszy budynek .Ma dwa piętra . Na dole wygląda jak garaż ,widzę przez szybę dwa drogie samochody. Z boku dostrzegam drzwi, które podejrzewam prowadzą na drugie piętro . Muszę to sprawdzić. Mam nadzieje,ze alarm nie zacznie dzwonić. Najwyżej ucieknę,albo mnie złapią . Ostatnie przebłyski zdrowego rozsądku podpowiadają mi nie rób tego! Olewam je! Co mam do stracenia ?nic !! Wchodzę po schodach ,pociągam za klamkę i bingo otwarte. Masz dziś farta maleńka! Cieszę się jak głupi do sera !! W pokoju jest ciemno. Otwieram kolejne drzwi ,łazienka idealnie ! Nie ma w niej okna ,wiec świecę światło z zamiarem ogarnięcia się . Jest urządzona w surowym i nowoczesnym stylu ,pachnie nowością. Chyba rzadko używana . Wchodzę pod prysznic i używam męski żel ,który leży w kabinie . Zmywam z siebie brud, dokładnie płuczę skotłowane włosy. Czuję się lżejsza o parę kilogramów . Wspaniałe uczucie. Okrywam się ręcznikiem. Piorę ręcznie brudne ubrania i wieszam na kaloryferze. Idę do pokoju i padam na najwygodniejszym łóżku na jakim w życiu spałam . Perfekcyjnie !!! -Mario Ty sukinsynu widzę Cię tu o osiemnastej- zrywam się na równe nogi. Ktoś wrzeszczy z dołu. Schodzę z łóżka na palcach i ani nie drgne. -Szefie,przepraszam .Nie tak to miało wyglądać . Zawaliłem.- -Zawaliłeś co Ty piepszysz! O mały włos nie straciliśmy towaru za parę baksów i ludzi - Boże co się tam dzieje ,gdzie ja jestem . Słysze głośne walenie o stół . Ktoś jest ostro wkurzony. -Gdyby nie to, że kocham moją dziecinke i jest po świeżym czyszczeniu, rozwalił bym Ci nią mózg - ktoś śmieję się złowieszczo i dmucha - Ale nie... na Twój pusty mi jej szkoda -. Drzwi głośno strzeliły..... Ale się wpakowałam.... Zaraz jak mnie usłyszy, to użyje tą dziecinkę ,ale na mnie .... Czołgam się na palcach do okna . Na dworze stoi trzech mężczyzn. Dwóch wysokich wymachuje rękoma .Widzę tylko ich cienie . Trzeci niski i pulchny obrywa od nich jeszcze parę razy. To chyba ten nieszczęśnik,którego nazywali Mario. Po chwili puszczają go wolno. Kiwa głową w przepraszającym geście,wsiada do samochodu i odjeżdża z piskiem opon. Nie jest dobrze mała . Spadamy z tąd.

CZYTASZ
Sharp
Storie d'amoreGorący dark romance‼️ Pierwszy tom dylogii opowiadajacy historię Jasona "Sharpa" i Amandy . -W moich żyłach płynęła tylko ONA....była moją świ...