1 miesiąc później*
Moje relacje z Malfoy 'em się ustatkowały. Odzywamy się do siebie tylko kiedy jest taka potrzeba, chociaż czasem musieliśmy sobie podocinać, ale było to nawet miłe.
Czasem mnie znosił ze schodów, bo z tym miałam większy problem, niż z wchodzeniem. Lecz potem spróbowałam zjechać po poręczy i od tamtej pory sobie dobrze radziłam z tym sposobem.
Właśnie teraz zdejmują mi gips.
- Od czasu do czasu może cię boleć, ale ból minie po jakimś tygodniu. Myślę, że teraz nie będziesz tak się bawiła. - powiedziała kobieta uśmiechając się, a ja podziękowałam i wyszłam.
Faktycznie dziwnie mi teraz. Czuję się taka leciutka.
Przed drzwiami od skrzydła szpitalnego czekali moi przyjaciele. Od razu podbiegł do mnie Teo i mnie podniósł.
- No... Przez cały miesiąc zastanawiałem się czy to przez ten gips, czy to ty jesteś taka ciężka. - powiedział Teo, a ja klasycznie walnęłam go w bok, na co się zaśmiał.
Po chwili podszedł Malfoy i zrobił to samo. Muszę przyznać, że tego na prawdę się nie spodziewałam.
- Nie, to jednak ona była taka ciężka - spojrzałam na niego zawistnym wzrokiem, a ten mnie przedrzeźniając dodał.
- Oj żartuję - przycisną mnie lekko do piersi i poczochrał po włosach. Denerwowało mnie to, bo on miał z jakiś 176, a ja 163 i bardzo mnie lubił poniżać z tego powodu. (Poniżać... ale suche, hahah)
- Wyglądacie uroczo razem - rzuciła Tracy, a my jak na zawołanie się od siebie odsunęliśmy na co cała piątka wybuchła niekontrolowanym śmiechem. Nagle do Fretki podbiegły małe nornice i coś tam "Dracuś, Dracuś" blee irytowały mnie ich głosy.
- bożee, zamknijcie jadaczki, łeb mnie od was boli - spojrzały wręcz wkurwione, ale gdy zobaczyły kto to powiedział i że nie mam zagipsowanej nogi, od razu się skruszyły. Tak nadal jestem kojarzona przez wszystkich jako tą od Zakazanych, hah.
Muszę przyznać, że ta sytuacja z Granger narobiła mi sporo nieprzyjemności, a gdy moi rodzice to usłyszeli to byli ze mnie bardziej dumni, niż źli.
- p-przepraszamy - powiedziały i postanowiły się wycofać.
- Znowu ratujesz mi moją idealną skórę Księżniczko - powiedział Draco prześmiewczo.
- Ratowałam swoje uszy... Dracusiu - na końcu na jego zdrobnieniu naśladowałam głos tych małych wkurwiających żyjątek.
- A może ty jesteś zazdrosna - powiedziała Pansy, a ja ją spiorunowałam wzrokiem.
- Dobrze, dobrze żart - wycofała się.
Szliśmy na śniadanie.
- Ej, bo dzisiaj jest sobota i zastanawiają mnie dwie rzeczy - powiedział Zabini.
- Pierwsza... Co możemy robić dzisiaj (sobota) -
-A druga ? - zapytała Dafne.
- Dlaczego Veronica ma piżamę ? - wszyscy popatrzyli na mnie, nawet sama na siebie popatrzyłam i się zaśmiałam.
- Mówi się trudno, idziemy coś zjeść - powiedziałam i rozbawiona ruszyłam do Wielkiej Sali.
- Dobrze, że wzięłaś ciapy - zwrócił mi uwagę Malfoy.
Weszliśmy do Wielkiej Sali u usiedliśmy przy stole zaczynając posiłek, nagle podeszli do mnie chłopcy z 7 roku.
- Hej, szybka pobudka? - zapytał przystojny blondyn.

CZYTASZ
Dzieci, które nie miały wyboru - Draco Malfoy
Fanfiction~Krew Dracona zaczęła mieszać się z wodą, nadając marmurowej podłodze rubinowego koloru. Jedyne co trzymało jego umysł w ryzach to wypowiadane w cierpieniu imię szarowłosej~ AKTUALNIE TRWAJĄ POPRAWKI, WIĘC DUŻA CZĘŚĆ MOŻE SIĘ RÓŻNIĆ!!! Od autorki: ...