10. "Żegnaj przyjacielu" (5680 Słów)

624 36 9
                                    


NIE SPRAWDZONY!

Obudziłam się z dającym się we znaki bólem głowy. Codzienne krzątanie dziewczyn było głośniejsze, a za razem mniej wyraźne niż zazwyczaj.

Przeciągnęłam się patrząc po pokoju. 

Jednak to nie był nieprzyjemny sen i faktycznie mamy nową. Przypomniałam sobie wczorajszy, świetnie spędzony wieczór, a bardziej noc.

Jakoś olałam moją kłótnię z Malfoy'em i wiele nieprzyjemności związanych z wczorajszym dniem. 

- Ej ma któraś czarną, lub brązową kredkę do oczu? - usłyszałam ten irytujący głos, który był półszeptem.

- Vee zawsze nam pożycza, ale... - wreszcie zobaczyły, że się obudziłam.

- Ciszej - mruknęłam po czym wstałam przeciągając się.  Łazienka, była okupowana przez Dafne, a reszta się malowała. Nie mogłam się już przy nich przebierać ze względu na mroczny znak, więc zaczęłam poranną rutynę od zwykłego makijażu.

Postanowiłam, że wybiorę się na "spotkanie" z Terence, więc przydałoby się wyglądać trochę lepiej.

Podobałam się sobie w końskim ogonie, więc i dziś zdecydowałam się na taką fryzurę, bo moje włosy nie wyglądały dzisiaj zbyt dobrze.

Pierwszy raz musiałam zakryć korektorem na twarzy, były to okropne wory pod oczami. Niestety nie miałam takiego kosmetyku.

- Ej, Pansy. Możesz mi pożyczyć korektor? - spojrzała na mnie dziwnie.

- Od kiedy ty nakładasz coś na i tak świetną cerę? - zaczęła analizować moją twarz.

- Bo mam fioletowe wory pod oczami - 

- Albo wybierasz się na randkę z Terence - poruszyła brwiami Tracy. Spojrzałam na nią z podniesioną brwią.

- Dobra, jednak dzisiaj wyjątkowo masz wręcz śliwy pod oczami - po chwili dostałam korektor. Rozprowadziłam go pod oczami i trochę na nos, po czym oddałam własność Pansy.

Cień, tusz na powieki i gotowe, ale jeszcze pomalowałam usta pomadką w kolorze ciemnego różu-czerwieni. Nie chciałam robić mocnych więc dosłownie odrobinkę rozprowadziłam po ustach, co nadal wyglądało świetnie.

Wreszcie Dafne wyszła z łazienki. Szybko przebrałam się i powróciłam do pokoju. Zauważyłam, że nowa szpera w swoich rzeczach szukając czegoś, a przy tym się darła.

- Nie wyjdę bez tego! Gdzieś zgubiłam, a czarny cień wygląda fatalnie - mówiła. Najwyraźniej nadal nie znalazła konturówki.

- Nie drzyj się - skarciłam ją wzrokiem. Już nic nie mówiąc dalej szukała, a ja w tym czasie założyłam małe srebrne kolczyki z czarnym diamentem w środku.

Dwa małe psiknięcia perfumami i byłam gotowa. Miałam wychodzić, ale zatrzymała mnie o dziwo nowa.

- Posłuchaj, wiem, że nie będziemy przyjaciółkami - prychnęłam - ale mam wielką prośbę, czy mogłabyś mi pożyczyć kredkę do oczu? Obiecuję, że będę cię unikać jak się da i nie będziemy sobie wchodziły w drogę. - mówiła prawie załamana.

Zabawne ile taka osoba potrafi zrobić dla wyglądu, którego i tak nie poprawi.

- Proszę - patrzyła na mnie błagalnie, na co przewróciłam oczami.

- Masz i się zamknij - dałam jej i wyszłam. Czułam, że głowa zaraz mi wybuchnie. Przy stole siedział Terence z Sofią i Abbi. Byli ledwo przytomni, ale skoro oni tak wyglądali to jak wyglądała reszta?

Dzieci, które nie miały wyboru - Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz