29. "Postawiłaś się jej" (3723 słowa)

640 35 32
                                    


Obudziłam się z bólem głowy, to nie była ciekawa noc. Pomimo iż mam dziś wolne, to musiałam załatwić wiele rzeczy.

Trochę miałam wyrzuty sumienia, że powiedziałam wszystko Draco. Nie powinien tak naprawdę tego wiedzieć, nie może się martwić.

Nie budząc go zeszłam na dół.

Dopiero teraz spojrzałam na zegar. 

5:38 

To dużo pospałam.

Uznałam, że i tak nie usnę, bo myśli nie dadzą mi spokoju.

- Dzień dobry Pani Berkeley. Zrobić śniadanie? - spytał skrzat, który polerował blat stołu.

- Nie - i tak teraz nic bardziej produktywnego nie zrobię, więc może coś ugotuję. W końcu, co mi szkodzi.

Do najwybitniejszych kucharek nie należałam, ale coś dobrego potrafię zrobić..

Trochę zatęskniłam za klimatami Francji, a szczególnie za śniadaniami w tym stylu, które czasem spożywałam gdy miałam trochę czasu.

Cóż, spróbuję.

Zaczęłam robić ciasto francuskie.

Po w miarę szybkim sklejeniu kulki rozwałkowałam masę.

W międzyczasie zaczęłam smażyć szpinak, kiedy zmiękł dolałam troche gorszego białego wina i czekałam, aż się podusi, po czym zaczęłam doprawiać.

Nie miałam chęci na czekanie 2 godzin, by poleżało w lodówce, więc szybkim zaklęciem przyspieszyłam czynność.

Na ciasto nałożyłam "farsz" i uformowałam z małą pomocą czarów w miarę ładne rogaliki.

Włożyłam je do rozgrzanego pieca i wzięłam się do dalszego gotowania, które okazało się nawet przyjemne.

Wzięłam dwa duże awokado, po obraniu i wyciągnięciu pestki zrobiłam z nich pastę, dodałam jeszcze pokrojone suszone pomidory.

Na odrobinie oleju zaczęłam robić jajka sadzone.

Nagle od tyłu objęły mnie silne ramiona, a do moich nozdrzy dotarł zapach Dracona.

- Co tak pięknie pachnie? - spytał blondyn.

- Podaj pieprz - mruknęłam rozbijając kolejne jajko na patelni.

- Jeśli to coś co tak pachnie, tak samo smakuje, to ja zwalniam skrzaty - podał mi przyprawę, a ja lekko uniosłam kąciki ust.

- Nie przyzwyczajaj się - ponownie objął mnie w tali i położył głowę na mojej.

- Trochę niewygodnie mi - 

- Trudno - mrukną w moje włosy.

- Usiądź przy stole - westchną.

- Pomóc ci coś może? - spytał dając mi swobody.

- Nalej soku do dzbanka - zrobił to o co go prosiłam.

Kilka minut wcześniej włożyłam do piekarnika jeszcze chleb posmarowany masłem. 

Wyjęłam pieczywo i ciasto francuskie ze szpinakiem.

- Ulala - Draco chciał chwycić za ciasto, ale go pacnęłam.

- Usiądź - mrukną coś pod nosem.

Na chlebie ułożyłam pastę z awokado, pomidora i jajko sadzone.

Wypieki dałam na talerz. Dzięki magii wszystko przeniosłam do jadalni, gdzie siedział zniecierpliwiony Draco.

Dzieci, które nie miały wyboru - Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz