2/19. "Spróbujmy" (6499 Słów)

578 37 16
                                    


!!! NIESPRAWDZANY !!!


*Draco*

Obudziłem się, ale jeszcze nie otworzyłem oczu. Wszystko wydawało się bardzo jasne i niezwykle głośnie. To są skutki zbyt dużego wypicia.

Gdy powolnie otworzyłem oczy i zaczynałem się przeciągać, to uświadomiłem sobie, że mam jakiś ciężar na kolanach.

Obraz śpiącej Veroniki, był śliczny, zapomniany i niezwykle oczekiwany. Pamiętałem wszystko, może ostatnie 5 minut przed zaśnięciem, odrobinę niewyraźnie, ale wciąż pamiętam każde słowo jakie padło tamtej nocy.

Niekontrolowanie zacząłem głaskać ją po policzku, albo głowie. Wyeliminowałem bodźce takie jak ból głowy, tylko po to by zapamiętać każdą sekundę i każdy milimetr jej skóry po której przejechała moja dłoń.

Uśmiechnąłem się do siebie. 

Pomimo minionych lat nie zmieniła się, jak już to wręcz na lepsze. (wygląd)

Zawsze miała dość wyraźne rysy twarzy, ale z wiekiem stały się wręcz ostre, co dodawało uroku i podkreślało mocny charakter.

Chwilowo odwróciłem wzrok i spojrzałem za okno, gdzie było idealnie biało. Nie wiedziałem jak długo się tam parzyłem.


*Veronica*


Ze wczoraj wszystko dobrze pamiętam. O dziwo niczego nie żałowałam, bo to był najlepiej spędzony wieczór od wielu, wielu lat.

Leniwie otworzyłam oczy. Pierwsze co to zobaczyłam pięknie zdobiony sufit, ale nade mną znajdował się nie tylko wspaniała część architektury, lecz niesamowity widok wpatrzonego blondyna w jakiś punkt za oknem.

Niesamowity? W sensie... dobrze wyglądał, to znaczy... Nie ważne.

Patrzyłam się na zgrabną szczękę mężczyzny. Zorientowałam się, że trzyma jedną swoją dłoń na mojej głowie, a drugą na żebrach i robił nimi wręcz niewyczuwalne i niezwykle powolne, koliste ruchy.

Ogólnie to bym od razu zareagowała, ale w tej chwili... Nie chciałam i nie miałam zamiaru, było mi tak dobrze.

W końcu Malfoy zauważył, że się obudziłam. 

Nie wiedzieliśmy jak zareagować, doszłam do wniosku, że nie warto teraz uciekać i bawić się wiecznie w kotka i myszkę.

Leniwie i bardzo delikatnie uśmiechnęłam się do niego, co odwzajemnił.

- Dzień dobry Veronico - szepną, ach uroki kaca. Pomimo tego poranna chrypka wydała mi się niezwykle... Pociągająca?

Przewlekle ziewnęłam co odpiło się również na blondynie, który za chwile powtórzył moją czynność.

- Dzień dobry... Draco - także powiedziałam to bardziej ściszonym głosem, ale zauważyłam jak na wypowiedziane imię mężczyzny mała iskierka błysnęła w jego oczach.

Byłam wyspana, ale wciąż zmęczona. Uznałam, że wczoraj już tyle powiedzieliśmy, pokazaliśmy, to może fajnie by było pociągnąć to trochę dłużej.

Poczułam momentalnie taką beztroskę i wolność.

Rozluźniłam całkowicie mięśnie wygodnie układając głowę na udach Dracona na co się gardłowo zaśmiał.

Dzieci, które nie miały wyboru - Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz