2/33. Co się dzieje (7090 słów)

30 2 0
                                    

Wybudziłam się, tak jakbym wynurzała się z wody po długim wstrzymaniu oddechu.
Wiem, że taki gest spowodowałby i padłoby pytanie "Co się stało", jednak u mego boku nie było blondyna.

Pierwsza myśl sprowadzająca mnie na ziemię.
~Poszedł do łazienki~
Nie było go tam.
~Wyszedł zapalić~
Też błędny traf.

-Co się dzieje Pani- pojawił się skrzat.

-Gdzie Draco?-

-Nie wiem Pani, nigdzie nie wychodził- zamarłam.

Ubrałam się i rzuciłam zaklęcie, które mogłoby pokazać jakieś ślady, gdzie się udał.... Nie było nic, tak jakby ktoś dokładnie oczyścił pomieszczenie.

-Grindelwald- szepnełam do siebie.

Za równo minutę miała wybić trzecia.
Nie wiedziałam co robić, spojrzałam na torebkę, w której dzięki zaklęciu zmniejszająco-zwiększającemu znajdowały się wszystkie księgi, które miałam przejrzeć, nie będzie mi to dane chyba.

I wybiła 3, oblał mnie zimny pot, bo na niebie ukazał się znak... płonącej Insygni Śmierci.

-Widzisz wnusiu, jakie to życie jest ciekawe- odwróciłam się i za moimi plecami stał sam Grindelwald.

-Gdzie jest Draco- chciałam go zabić, teraz, w tej chwili, ale wiedziałam, że jak to zrobię to słudzy Gellerta skrzywdzą blondyna.

- Spokojnie, włos mu z głowy nie spadnie- zaczął się zbliżać do mnie, sprawdzimy czy klątwa przestała działać, jednak... jeżeli się udało to on nie może się o tym dowiedzieć.

~Powiem ci kiedy~ Nagle obok mnie stanął Cedric Diggory, mimowolnie przypomniałam sobie jak pokazywał mi różne zioła, pomagał i traktował jak młodszą siostrę.

- Chce go zobaczyć, wiedzieć że żyje- uniosłam wysoko głowę, na co się zaśmiał.

-To nie Ty ustalasz zasady gry- powiedział.

~Teraz, ale lekko~ skrzywiłam się, nic nie poczułam, czyli klątwa została zdjęta.

- Stać cię tylko na to?- uśmiechnęłam się.

~Wzmacnia.... teraz~ zgięłam się i zamknęłam na chwilę oczy, po czym zaczęłam się śmiać, na co starzec nie zareagował.

-Żałosne jest to, że zasłaniasz się klątwą, aż tak się mnie boisz?- czułam, że moje oczy ponownie wypełnia czerń, nie mogłam my tego pokazać, więc znowu je zamknęłam.

- Motywuję cię do wybrania odpowiedniej strony- ponownie się zaśmiałam, musiałam kontrolować moc pradawnej co było ciężkie.

- Boisz się, cholernie się boisz- słowa same wypływały mi z ust, nie chciałam go prowokować, nie teraz.

-Ktoś inny się w tym pomieszczeniu boi, o pewnego blondyna- byłam na skraju, czułam jak tracę kontrolę.

~Masz być silna Berkley~ głos mojego ojca sprowadził mnie na ziemię.

~Puścił zaklęcie~ wyprostowałam się na słowa Cedrica, znaczy jego ducha.

-To ty się boisz Grindelwaldzie, bo wiesz ze przegrasz- zbliżyłam się do mężczyzny, analizowałam jego twarz.

- Nie... ty boisz się śmierci- dodałam, a minimalnie jego ciało się spieło.

- Tylko włos mu z głowy spadnie, to zafunduje Ci takie piekło, że będziesz modlił się o powrót do Nurmengardu, Azkaban będzie wybawieniem - wiedziałam, bał się, a ja chodziłam dookoła niego, magią niewerbalną przyczepiłam mu pluskwę, która miała go namierzyć, a tym samym wskazać gdzie znajduje się Dracon.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 09 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dzieci, które nie miały wyboru - Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz