26. " Powrót do Hogwartu" 6429

457 28 5
                                    


NIE SPRAWDZANY


Następny dzień miną spokojnie, lecz bardziej pracowicie, z czego się ucieszyłam.

Obecnie jedyne co mnie męczyło to proces matki, + dziwny list zza obrazu.

Jak zwykle Draco przyszedł do mnie pod koniec pracy.

- Za ile skończysz? - spytał rozsiadając się na fotelu.

- Nie czekaj na mnie, dzisiaj mam więcej pracy i muszę coś jeszcze załatwić - powiedziałam pisząc list do Ministerstwa we Włoszech.

- Nie pracuj tak dużo - 

- Muszę coś załatwić i nie jest to związane z pracą - 

- Na pewno? - 

- Tak - lekko się do niego uśmeichnęłam na potwierdzenie, lecz ten gest go nie usatysfakcjonował, ponieważ moje oczy były podkrążone, ale to z powodu mojego ostatniego stanu zdrowotnego.

Co jakiś czas przechodziły mnie dreszcze, bóle serca, głowy i duszności. Nie mogłam dac po sobie poznać, że coś jest nie tak, dlatego dwa razy dziennie brałam lekarstwo, które trochę poprawiało moje samopoczucie i uśmierzało ból.

- Pomóc ci? - dopytał.

- Draco... - spojrzałam na niego mocniejszym, ale wciąż łagodnym wzrokiem.

- Niech ci będzie, ale jutro chcę cie gdzieś zabrać - zaciekawiło mnie to trochę.

- Gdzie i kiedy? - od razu zaczęłam pytać.

- Musisz wszystko wiedzieć? - podniósł do góry lewą brew.

- Tak - powiedziałam stanowczo.

- Ufasz mi? - spytał. Patrząc na wszystkie wspólne lata, do tej pory tylko jemu tak ufałam, najwyraźniej się to nie zmieniło.

- A jak myślisz? - przybiłam pieczątkę ministerstwa i włożyłam list do koperty.

- Myślę, że nadal jestem twoim przyjacielem, któremu bezgranicznie ufasz - .... bezgranicznie.

- Mniej więcej - 

- Któremu ufasz? - uśmiechnęłam się do niego.

- Któremu najbardziej ufam - 

- Byłem blisko - 

- Byłeś - lekko się zaśmialiśmy. Nagle Draco zaczął intensywnie wpatrywać się w moje oczy. Ciężko mi było, naprawdę ciężko... patrzeć mu w oczy ukrywając tak dużo.

- Jesteś piękna - stwierdził, a ja odpowiedziałam mu uśmiechem... szczerym uśmiechem.

- Dlaczego to mówisz? - spytałam przecierając zmęczone oczy.

- Bo tak jest - 

- Gdzie się podziało wyzywanie od paskudnych wiedźm? - przypomniałam mu dawne czasy szkolne.

- Akurat tego ci brakuje? - spojrzał na mnie aktorsko zszokowany.

- Brakuje mi twoich zaczesanych do tyłu włosów jak u pajaca - popatrzył na mnie spod byka, po czym oboje się zaśmialiśmy.

- Dlaczego my w ogóle sie nie lubiliśmy? - zapytał.

- Uważałam cię za głupiego, aroganckiego, cynicznego, wrednego, zadufanego w sobie, tlenionego bałwana - wyznałam.

Dzieci, które nie miały wyboru - Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz