NIE SPRAWDZANY
Następny dzień miną spokojnie, lecz bardziej pracowicie, z czego się ucieszyłam.
Obecnie jedyne co mnie męczyło to proces matki, + dziwny list zza obrazu.
Jak zwykle Draco przyszedł do mnie pod koniec pracy.
- Za ile skończysz? - spytał rozsiadając się na fotelu.
- Nie czekaj na mnie, dzisiaj mam więcej pracy i muszę coś jeszcze załatwić - powiedziałam pisząc list do Ministerstwa we Włoszech.
- Nie pracuj tak dużo -
- Muszę coś załatwić i nie jest to związane z pracą -
- Na pewno? -
- Tak - lekko się do niego uśmeichnęłam na potwierdzenie, lecz ten gest go nie usatysfakcjonował, ponieważ moje oczy były podkrążone, ale to z powodu mojego ostatniego stanu zdrowotnego.
Co jakiś czas przechodziły mnie dreszcze, bóle serca, głowy i duszności. Nie mogłam dac po sobie poznać, że coś jest nie tak, dlatego dwa razy dziennie brałam lekarstwo, które trochę poprawiało moje samopoczucie i uśmierzało ból.
- Pomóc ci? - dopytał.
- Draco... - spojrzałam na niego mocniejszym, ale wciąż łagodnym wzrokiem.
- Niech ci będzie, ale jutro chcę cie gdzieś zabrać - zaciekawiło mnie to trochę.
- Gdzie i kiedy? - od razu zaczęłam pytać.
- Musisz wszystko wiedzieć? - podniósł do góry lewą brew.
- Tak - powiedziałam stanowczo.
- Ufasz mi? - spytał. Patrząc na wszystkie wspólne lata, do tej pory tylko jemu tak ufałam, najwyraźniej się to nie zmieniło.
- A jak myślisz? - przybiłam pieczątkę ministerstwa i włożyłam list do koperty.
- Myślę, że nadal jestem twoim przyjacielem, któremu bezgranicznie ufasz - .... bezgranicznie.
- Mniej więcej -
- Któremu ufasz? - uśmiechnęłam się do niego.
- Któremu najbardziej ufam -
- Byłem blisko -
- Byłeś - lekko się zaśmialiśmy. Nagle Draco zaczął intensywnie wpatrywać się w moje oczy. Ciężko mi było, naprawdę ciężko... patrzeć mu w oczy ukrywając tak dużo.
- Jesteś piękna - stwierdził, a ja odpowiedziałam mu uśmiechem... szczerym uśmiechem.
- Dlaczego to mówisz? - spytałam przecierając zmęczone oczy.
- Bo tak jest -
- Gdzie się podziało wyzywanie od paskudnych wiedźm? - przypomniałam mu dawne czasy szkolne.
- Akurat tego ci brakuje? - spojrzał na mnie aktorsko zszokowany.
- Brakuje mi twoich zaczesanych do tyłu włosów jak u pajaca - popatrzył na mnie spod byka, po czym oboje się zaśmialiśmy.
- Dlaczego my w ogóle sie nie lubiliśmy? - zapytał.
- Uważałam cię za głupiego, aroganckiego, cynicznego, wrednego, zadufanego w sobie, tlenionego bałwana - wyznałam.
CZYTASZ
Dzieci, które nie miały wyboru - Draco Malfoy
Fanfic~Krew Dracona zaczęła mieszać się z wodą, nadając marmurowej podłodze rubinowego koloru. Jedyne co trzymało jego umysł w ryzach to wypowiadane w cierpieniu imię szarowłosej~ AKTUALNIE TRWAJĄ POPRAWKI, WIĘC DUŻA CZĘŚĆ MOŻE SIĘ RÓŻNIĆ!!! Od autorki: ...