Rozdział 17

116 38 10
                                    

                   Maraton 2/4

          
                          Marta

Pip... Pip... Pip...

Obudził mnie irytujący dźwięk budzika jezu jak mi się nie chce iść do szkoły

- dobraaaa już wstajeeee wyłacz się - zaczełam szepczeć sennie na ten durny sprzęt.

Ale coś mi tu nie gra moja poduszka jest strasznie ciepła podniosłam powieki a moim oczą ukazała się klatka piersiowa Willa nie powiem wygodny jest pomału wydostałam się z jego objeć i po cichu   podeszłam do szafy -

znowu nie mam się w co ubrać?  Serio? 

Czyli tak jak zawsze

Oj zamknij się głosie w mojej mózgownicy

Po 10 minutach zastanawiania się w co się ubrać zdecydowałam na białą koszulę z długim rękawem do tego czarne jeansy z wysokim stanem, pasek oraz czerwone trampki dziś postanowiłam na mocniejszy się umalować.

Postanowiłam obudzić pana śpiocha

- will - nic

-WILIAM - zero reakcji

- KURWA OBUDŹ SIĘ - skoczyłam na jego plecy a on mruknął i przekrecił się tak że siedziałam na nim okrokiem. Zajebiscie.

- mm mm takie pobudki mogę mieć codziennie - odparł z uśmieszkiem.

- dobra wstawaj i chodź na dół na śniadanie.

Po moich słowach poczułam piękny zapach gofrów wiec zbiegłam na dół, w kuchni już użędował mój brat i reszta ekipy

- hejjj braciszku i reszta zgraji  - pocałowałam każdego  w policzek po czym siadłam przy wyspie kuchennej .

- Ej serio?  Reszta zgraji - oburzył się Noah a ja wysłałam mu całusa w powietrzu a ten wariat udawał że go łapie i chowa do kieszeni  serca.

- głodna bo wiesz akurat robię twoje ulubione gofry z nutellą i truskawkami?  - odezwał się mój brat.
- wiesz co dziś zbytnio nie jestem głodna ale widzę że się starasz,  to zjem i mam nadzieje że mnie nie otriujesz - zaśmiałam się.

- Ciebie??  No co ty - i w tym czasie wszyscy wybuchliśmy śmiechem miedzy czsie Will zszedł na dół i wszyscy zaczęliśmy jeść.

Po zjedzeniu przepysznych gofrów chwyciłam torebkę i pojechałam z chłopakami  do szkoły.  Dziewczyny miały być na miejscu wiec pojechaliśmy prosto pod szkołę.

Zaparkowaliśmy przed szkołą po czym wszyscy wyszliśmy i daliśmy się do dziewczyn. 

- hejkaaaa - zapiszczała Viki wraz z Em no i się przytuliły lekko mnie podduszając..

- Dobra, dusicieee - zaśmiałam się po przywitaniu udaliśmy się do klas.

❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤

Zaczynamy maraton❤❤❤❤❤❤

 I want to be alone ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz