Rozdział 23

110 36 7
                                    

Will

Przeanalizujmy co ty się stało przed chwilą.
Po pierwsze dziewczyny przyszły do naszego domu, po drugie są tu bo mają przygotować po trzecie Martę ma randkę, i po czwarte i ostatnie Z. Kim. Idzie. Marta. Na. Randkę jestem tak wkurwiony że najchętniej przywaliłbym w ścianę ale spokojnie will ogarni się.

Po jakiś 3 godzinach zobaczyłem jak dziewczyny zachodzą na dół Mar była ubrana w piękną różową sukienkę sięgającą jej do połowy ud. Była piękna ale gdy sobie uświadomiłem z kimś idzie i to ten typo bedzie na nią patrzeć mam kurwice.

Marta

- Dziękuje dzięwczyny za pomoc wyglądam super - podziękowałam dziewczyną, przeglądając się w lustrze miałam na sobie sukienkę w odcieniu pudrowego różu sięgająca mi zaledwie do połowy ud mam delikatny makijaż podkreślający moją urodę a na stopach botki na obcasie.

- Od tego jesteśmy czyż nie?! - zapytała retorycznie Viki. I właśnie za to je kocham że zawsze mogę na nie liczyć.

Już miałam odpowiedzieć gdy nagle zadzwonił mój telefon spojżałam przerażona na godzinę ze strachem że Leo siedzi i czeka na mnie, ze spokojem stwierdzamy że mam jeszcze godzinę na dotarcie do kawiarni , która znajduje się 20 min drogi piechotą . Odebrałam telefon i udałam się na taras.

- halo?

- cześć kochanie zapomniałaś już o swoich rodzicach - zapytał dobrze znany mnie głos należał do osoby która wychowywała mnie całe życie i nosiła mnie pod sercem 9 miesięcy czyli mojej mamy. - i o swojej kochanej przyjaciółce - odezwał się ktoś w tle jak można zauważyć jest to głos Ell.

- oczywiście że o was nie zapomniałam kochani tylko nie mam kiedy do was zadzwonić - oznajmiłam

- Dobrze kochanie to opowiadaj jak tam jest dajesz radę z bratem?.

- tak mamo jest wspaniale właśnie szykuje się na kawę z kolegą.

- MARTA IDZIE NA RANDKĘ!!!! - usłyszałam pisk przyjaciółki.

- to nie randka tylko spotkanie - dobrze że nie widzi teraz mich policzków.

- tsaaa wmawiaj to sobie nie mi i dobre wiemy to ty i ja że się teraz rumienisz!! - tak to cała Ell ona zna mnie lepiej niż ja sama.

- Dobrze córeczko to ty leć na te randkę a my ci nie przeszkadzamy. Pamiętaj że cię kochamy i uwarzaj tam - teraz głos zabrał tata.

- Dobrze tatusiu też was bardzo kocham i tęsknie i co wy na to abyście we trójkę przyjechali na kolacje w piątek i zostali na weekend.

- Jasne przyjedzjemy skarbie papa - po tych słowach rozłączyli się a ja z dziewczynami udałyśmy się na dół gdzie przy telewizorze siedział will.

Oblukał mnie spojżeniem po czym zacisnął szczękę i powiedział oschłym głosem.

- Udanej zabawy na randce.

Wydawał się smutny? Zazdrosny? Nieee przecież on ma te swoją Molly. Podziękowałam mu po czym udałam się do auta Viki.

Okey więc jedziemy .........

Polsat.

⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐

A więc zatrzymujemy się tutaj. Haha nie zabijać. 😂

Kto lepszy Will czy Leo? Jak myślicie czy czy "randka,, się uda? Co będzie po niej?

Do następnego ❤❤❤⭐⭐

 I want to be alone ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz