Rozdział 29

112 32 16
                                    


Zastanawiałam się nad decyzją, którą musiałam podjąć. Pójść z nim? Ale gdzie on chce iść?

Po prostu idź i tyle a nie bedziesz myślała całą noc.

- Marta?  Wszystko okey? - z moich myśli wyrwał mnie głos Williama - pytałem się czy pojedziesz ze mną w jedno miejsc? - spojżałam w jedno oczy i nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki to co się wczoraj stało on i Molli.

Ale jak cześć mnie chciała widzieć gdzie brunet chce mnie zabrać.

- Tak wszystko OK. Tylko się zamyśliłam - odparłam głosem bez żadnych uczuć - I dobrze pójdę z tobą - dodałam z lekkim uśmiechem.

- okey więc idź się przyszykuj i ubierz ciepło ja będę czekać w aucie ! - wykszyczał p drodze do samochodu.

Poszłam do pokoju zmieniłam bluzkę na gruby sweter zakładając do tego kurtkę skórzaną. Zbiegłam po schodach zakładając moje czarne botki.

Jechaliśmy z jakieś czterdzieści minut a ja bardziej się denwrwowałam chciałam już wrócić do domu, bo głowa znowu dała o sobię znać.

- Długoooo jeszczee - zaczełam marudzić, pewnie teraz sobię pomyślicie że zachowuje się, jak małe dziecko które nie potrafi wytrzymać czterdziesto minutowej jazdy samochodem, no ale sorry żle się czuje, chcę wejść pod swoją pieżynkę i zapaść w sen.

- właśnie jesteśmy na miejscu - jego głos był inny niż zwykle taki tajemniczy? Niespokojny? Sama nie wiem jak to ocenić. Wyjżałam za okno no i teraz się zdenerwowałam na serio zauwarzyłam że Brunel wysiadł z samochodu więc uczyniłam podobnie po czym do niego podeszłam.

- Powiesz mi po jaką cholere my tu przyśliśmy - nie odpowiedział tylko złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę mostu.Gdy Will się zatrzymał postanowiłam powtórzyć pytanie.

- No i po co mnie tu zabrałeś - nadal zła spojżałam na most, który nie nadaje się do użytku po przez tragedie, która odbyła się 7 lat temu ale nadal go nie odbudowali.

- Pytałaś się skąd mam te koszmary więc chce ci to powiedzieć - spojżałam na niego ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.

- A.. Ale Will nie - nie dał mi dokończyć bo przerwał mi.

- Ale chce Marta, chce ci to powiedzieć. Bo ja byłem tam wtedy, ja moja mama i - urwał na chwile - i mój młodszy braciszek Tony - w tym miejscu mnie zamurowało przecież on nie ma mamy ani brata czyli.... O Matko!!! Spojżałam na chłopaka nie wiedząc co powiedzieć, on jedynie na mnie zpojżał i zaczął opowiadać.

Will

Spojżałem na Martę i wiedziałem niee ja to czuję że mogę jej zaufać. Jeszcze raz na nią zerknąłem i zacząłem opowiadać:

- Jak dobrze wiesz siedem lat temu ten most się załamał, zginęło tysiące ludzi w ty... Moja mama i mój pięcioletni brat Tony. Jechaliśmy wtedy do nowego domu, w nim czekał ojciec ponieważ zajmował się ostatnimi poprawkami. - przerwałem na chwile aby zobaczyć reakcje dziewczyny ona jedynie patrzyła na most i słuchała mnie uwarznie więc zacząłem mówić dalej. - W samochodzie było wesoło czyli jak zawsze, mama włączyła radio, Ton skakał z radości bo leciała jego ukochana piosenka a ja, jak to na nastolatka przystało siędziałem wgapiony w telefon i pisałem ze starymi kumplami. Gdy wjechaliśmy na ten o to most - wstazałem palcem - od razu spotkał nas tam korek mam zadzwoniła do taty że się spóżnimy. Po rozłączeniu się z nim samochód zaczął się dziwnie ruszać. Spojżałem przed nas i zauwarzyłem jak większość aut wpada do wody, most zaczął się walić..... Chcieliśmy uciec ale jak na złość mojego brata pasy się zacieły wraz z matką probowaliśmy ale nie chciały się odpiąć młody płakał bo się bał tak jak ja. I wtedy stało się coś co zmieniło moje życie czyli samochód zaczął spadać z moim bratem w środku - przerwałem i poczułem czyjąś rękę na ramieniu i wzrok wlepiony we mnie, oczywiście należał do Marty na jej policzkach były krople łez. Starłem je lekko i mówiłem dalej - Próbowaliśmy wszystkiego ale na marne moja mama w ostatniej chwili wybiegła do tego samochodu wcześniej mówiąc " kocham cię nad życie, Wili dbają o ojca i kochaj tak jak ty byś chciał byc kochany,, po tych słowach auto spadło wraz z moją rodziną płakałem, krzyczałem nawet chciałem wskoczyć ratować lecz ktoś mnie złapał na ręce i wyniósł z już wraku mostu, gdy spytałem mężczyzny czemu mi pomógł powiedział, że właśnie stracił córkę w moim wieku i nie chciał abym i ja umarł. Od tamtej chwili mam koszmary jak spada a czasem moja wyobrażnia płata mi figle i dodaje różne drastyczne sceny.

 I want to be alone ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz