Rozdział 1

913 26 2
                                    

-Zaczęło się. Lucjusz!!!! - krzyk Narcyzy było słychać w całym domu.
-Jak to już ? Masz termin dopiero za tydzień.-powiedział Lucjusz Malfoy
-No już pośpiesz się, nie daje już rady. Odpalaj samochód -odparła rozpaczliwie.
-Nie możemy jechać autem ,bo piłem drinka, czekaj, zadzwonię po Alana.
-Szybko.
Lucjusz podszedł do telefonu i wybrał numer Alana Granger, który był jego najlepszym przyjacielem od czasów dzieciństwa. Zawsze razem w szkole, razem z dziewczynami na imprezach i później wspólny ślub z kobietami swoich marzeń. Teraz czekał ich jeszcze jeden wspólny obowiązek, ponieważ tak jak Lucjusz, Alan Granger oczekiwał na przyjście swojego pierwszego dziecka.

- Halo Alan, mógłbyś przyjechać po mnie i Narcyze? Zaczęła rodzić, a ja piłem A taksówka to taka słaba opcja.

-Brachu, nie mogę gadać, Jean też zaczęła rodzić, właśnie jedziemy do szpitala.

- Ej, mógłbyś też podjechać po nas, bardzo Cię proszę

- To szybko wychodzcie z domu, już prawie koło wad jesteśmy

-Dobra, już wychodzimy.

-Narcyza, chodź kochanie- Lucjusz w tempie ekspresowym wziął torbę żony z potrzebnymi już wcześniej przygotowanymi rzeczami na ramię porwał swoją żonę w objęcia jak pannę młodą ruszając do wyjścia. Był czerwiec więc było bardzo ciepło i nie potrzebowali żadnych kurtek.
Szybko podeszli do trąbiącego auta w którym byli już ich przyjaciele.
Alan szybko wyszedł z auta pomagając  Lucjuszowi położyć na jednym z tylnych miejsc jego żony, koło siedzącej żony Alana.

- Widzę Cyzia, że twojej fasolcę też się spieszy na ten świat- zaśmiała się przez łzy Jean.

- Nawet nie wiesz jak, jest jak prawdziwy smok, który próbuje się wydostać że swojej jaskini,-tez się zaśmiała

- Wiesz jaka płeć?
- Nie, chcieliśmy z Lucjuszem aby to była niespodzianka. Wiesz, sama radość gdy okazuje się dopiero po urodzeniu jaką przyszłość będzie mieć twój dzidziuś, a tak w ogóle u nas w rodzinach jest taki zwyczaj aby nie sprawdzać płci dziecka, bo wtedy potomek będzie wiódł szczesliwsze życie. A wy, czemu ?

- Niespodzianka, choć pragnie nam się córka. Wiesz, córeczka tatusia-rozmarzyła się Jean przez łzy spowodowane bólem.

- Lucjusz marzy o synu, wiesz firma i te sprawy, męskie- uśmiechnęła się Narcyza.

- Dziewczyny, koniec pogaduszek, dojechaliśmy. -powiedział Alan, wysiadając z samochodu. Biorąc rzeczy i swoje żony na ręce, Alan i Lucjusz pobiegli w stronę szpitala.
Od razu na wejściu pojawili się lekarze, zabierając od nich żony, kładąc na wózku inwalidzkim i kierując się na sale porodową. Oboje wiedzieli że ich małżonki powiedziały jeszcze przed 9 miesiącem, że mają nie wchodzić na salę aby cały szpital nie słyszał jak są wyzywani przez własne żony, oto co im wyrządzili, tyle bólu. Oczywiście żartowały, ale o tak woleli się im nie narażać.
Usiedli razem przy jednej z sal, w której rodziły ich wybranki serca. Ostro myśleli nad naciągajacym w ich stronę ojcostwem. Pierwsze dziecko to znaczy wielki obowiązek, ale im najbardziej zależało aby dzieciaki były zdrowe i pełne życia.

- Coś długo to trwa, już będzie z 2h. Zaczynam się martwić-odparł po ciszy w poczekalni Alan.

- Nie martw się. Nasze żony, można powiedzieć, to najbardziej wytrzymałe i odważne kobiety jakie nam się przytrafiły. Musisz to przyznać-zaśmiał się Lucjusz.

- Oj tak, pamiętam w liceum jak nam się spodobały. Jean i Narcyza to były najseksowniejsze dziewczyny, które jak im coś się nie podobało, to potrafily mocno przywalić w nos, pamietam jak dostałem od Jean pierwszy raz w nos gdy wyznałem jej miłość po czym pocalowalem A ona w szoku uderzyła mnie, i znowu przyciągnęła do pocałunku. Heh do były czasy. - odparł z uśmiechem Alan

- Narcyza była mniej wybuchowa od Jean, ale gdy na wf graliśmy w siatkówkę i przez przypadek uderzyła mnie w głowę to zajmowała się mną w gabinecie lekarskim lepiej niż sama higienistka. Oj chłopie, jej oczy są takie piękne.
Nasze wspomnienia o czasach szkolnych przerwał głośny płacz i wyjście pielęgniarki z sali porodowej.

- Panowie są ojcami ?
-Tak, my.-powiedzieli równocześnie.
-Zapraszam, pańskie żony już urodziły, mogą Panowie wejść.- uśmiechnęła się do nas, po czym poszła w stronę innych sal.

Otworzyliśmy powoli drzwi prowadzące do naszych kobiet i narodzonych pierworodnych.
Pierwsze co ujrzelismy po wejściu był przesłodki widok naszych żon, które siedziały przepocone, nie wyglądające za dobrze i widocznie zmęczone,  lecz nie teraz to się liczyło, wciąż były piękne. Alan podszedł do Jean, a ja do Narcyzy. Obydwie popatrzyły się na nas i uśmiechnęły.
Usiadłem koło Narcyzy, bardziej pochylając się w stosunku do niej.

- Przywitaj się z Draconem,  nasz mały smoczek stał się rzeczywistością. Masz, twój wymarzony syn. - podała mi go. Byl taki malutki. Jego blond włoski były takie mięciutkie w dotyku, a skóra jak najlepszy jedwab. Był przystojnym małym mężczyzną. Pochwili otworzył swoje oczka. Były koloru takiego jak moje. Śliczne niebieskie. Przypatrywałem mu się cały czas nie mogąc oderwać wzroku.

- Widzę Lucjuszu że spełniło się twoje marzenie. Uwierz moje także. Przedstawiam Ci Hermione Granger. Moją małą księżniczkę i córeczkę tatusia.-podszedł do mnie z malutką jak laleczka istotką. Była piękna. Miala widoczne ciemne włoski i otwarte jak czekolada oczy. Śliczna jak mama to pewnie charakterek odziedziczy po tatusiu.

- Jest śliczna, powiem ci, że będzie ci trudno odgonić od niej kawalerów- zaśmiałem się.

- Żebyś się nie zdziwił jak twój syn będzie podbijał do mojej księżniczki. W sumie, rodziną byśmy byli.

- Widzę Panowie, że wy też już o tym myśleliście. Kiedyś w liceum przyrzekłyśmy sobie z Narcyzą, że jeśli jej lub mi urodzi się syn a mi lub jej corka to będziemy chciały aby kiedyś coś z tego wynikło. Jak widzicie, my mamy córkę a wy synka więc może kiedyś coś z tego wyniknie-usmiechnęła sie promieniście i razem z Narcyzą uścisnęły wzajemnie ręce.

- Oj ja bym tak bardzo chciała aby się lubili, później w sobie zauroczyli a na końcu zakochali.-rozmarzyła się Narcyza.

- To będą niesamowicie zapowiadające się lata. To co kiedy jakieś spotkanko na piweczko i wcielenie naszego planu ?-zapytał Alan.

W całej sali było slyszeć prawdziwe i szczere śmiechy.
Czy plan się powiedzie ? 😘🤚😋

Do następnego, pisać komentarze czy się podoba, gwiazdki i cieszyć się życiem tam jak Malfoy i Granger z dzieciaków 😘

expecto_dramione

Księżniczka i Smok~DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz