Rozdział 2

611 25 1
                                    

5 lat później...

- Mamooo, bo Draco urwał mojej lalce głowę- przybiegła zapłakana Hermiona do swojej mamy siedzącej w sobotnie popołudnie w domu państwa Malfoyów. Co sobotę rodzinka Malfoy lub Granger przychodziła spędzić wspólnie czas na rozmowach i piciu kawy. Mężowie spędzali ten czas w domu pijąc piwo i oglądając wspólnie mecz, a żony w ogrodzie odpoczywając przy filiżance aromatycznej kawy i świeżo upieczonych ciasteczek. Brali że sobą oczywiście już pięcioletnie swoje maluchy aby pobawili się razem. Jednak nie było tak jak wyobrażali to sobie rodzice pociech. Co tydzień na spotkaniach, Hermiona jak i Draco dokuczali sobie wzajemnie i nie pałali do siebie sympatią, co aż dziwne ponieważ ich rodzice traktowali siebie jak rodzina. Mały Draco, który pieszczotliwie nazywany przez własną matkę Smoczkiem od początku gdy zaczął mówić jakoś dziwnie dawał do świadomości że nie życzy sobie towarzystwa Hermiony. To samo można powiedzieć o Hermionie, która może i była drobną i śliczną księżniczką tatusia, ale gdy trzeba było potrafiła odpłacić się Draco, ale tu Draco grał pierwsze skrzypce swojej większej niechęci do dziewczynki. Ona tylko mu przysłowiowio odgryzała za wyrządzone małe sprzeczki.

- Hermionko, nie biegaj, powiedz jeszcze raz co się stało?- wzięła swoją córeczkę na kolana i przytuliła.
- Bo Draco najpierw powiedział, że jestem głupia, że w tym wieku bawię się lalkami, wziął mi moją Lily(lalka) i urwał głowę.-rozplakała się w jej ramionach.

-Spokojnie Hermi, zaraz z nim porozmawiam, oo, już idzie. Draco! Chodź tu chłopcze.- zawołała do siebie chłopca jego matka Narcyza.

-Mamo, nie wierz jej, ona kłamie, cała jest zakłamana i dziecinna, nie chcę się z nią bawić. Ja już jestem dorosły A ona nie.-wypiął dumie pierś z spojrzał matce w oczy.

- Tak, jesteś już moim małym mężczyzną, ale synku tak nie można, zobacz Hermionie jest teraz przykro, przeproś ją, nie mówi się takich rzeczy kochanie.-pouczyła go mama.

- Nie, nie będę przepraszać, ona ostatnio zabrała mi mojego pluszaka smoka i zakopała w piaskownicy. To jej oddałem. Wiesz że smoka nikt nie może ruszać oprócz Ciebie taty i mnie. A ona wzięła go. Fuj, teraz już nie chce z nim spać, bo ona go dotykała.

-Kochanie...-próbowała go przekonać.

- Nie mamo, nie chce ją przepraszać ani się z nią przyjaźnić, i koniec kropka.- Draco naburmuszony uciekł do domu, zapewne do swojego pokoju.

-Przepraszam Cię Jean i Ciebie Hermionko za niego, ale nawet Lucjuszowi trudno mu przemowić do rozsądku. Może jak będzie trochę starszy zrozumie.

-Nic nie szkodzi. Bunt w jego wieku jest normalny, wiem to w końcu jestem psychologiem, ehh, a miało być tak jak kiedyś sobie wymarzyłyśmy.

- Wiesz zazwyczaj jest tak, że kto się czubi ten się lubi. Może się coś zmieni.

-Też mam taką nadzieję.

2 tygodnie  później/urodziny Draco i Hermiony

-No dzieciaczki, przybliżcie się do siebie bo chce wam zrobić zdjęcie z tortami-zawołała do nich Jean.
Urodziny Draco i Hermiony, rodzice postanowili urządzić w domu Grangerów. Od sytuacji z kłótnią dzieciaków minęło 2 tygodnie, przez które matki starały się spotykać bez swoich pociech, ze względów takich aby znowu się nie pokłócili i aby nie słyszeli co planują rodzice na ich 6 urodziny. Grangerowie zauważyli że ich Hermiona zaczęła bardzo dużo czytać co była bardzo dziwne, ponieważ miała dopiero 5 lat, za niedługo 6. Jej pasja do książek rozpoczęła się gdy w wieku 2 lat, Pan Alan zaczął jej czytać bajki na dobranoc. Ona wielce zainteresowana co będzie dalej w opowieści,  gdy ojciec kończył i wychodził widząc że córka prawdopodobnie śpi, budziła się i brała książkę i próbowała sama czytać. Choć nie szło jej to dobrze, to już w wieku 4 lat znała całą książkę Romeo i Julia. Rodzice musieli przyznać, że była bardzo zdolna.
Natomiast Draco, nie odczuwał chęci do nauki jak Hermiona. On wolał spędzać ten czas aktywnie, biegając po ogródku z pistoletem na wodę i strzelając do przechodzących koło ogródka ludzi. Oczywiście później rodzice musieli się tłumaczyć sąsiadom, ale nie potrafili odmówić synowi. Draco już planował swoją przyszłość. Chciał  zostać żołnierzem i bronić innych, ale innych to nie znaczy także Hermiony. Ją wolał omijać i czasami podokuczać.
Więc rodzice postanowili zrobić im wspólne urodziny, ale tak aby i on i ona byli szczęśliwi, nawet jeśli koło nich jest wróg numer jeden. I tak Państwo Malfoy i Granger zaprosili po jednym z najlepszych przyjaciół aby wspólnie się pobawili. Do Draco przyszedł jego najlepszy przyjaciel z przedszkola Blaise Zabini z rodzicami, a do Hermiony, Ginny Weasley z rodzicami , którą poznała na placu zabaw, od razu się zaprzyjaźniając. Ginny mieszkała w Londynie tylko przyjazdem z rodzicami, poniewaz mieszkali w Irlandii, a tu przyjechali do babci na miesiąc.
Gdy małe przyjęcie się rozpoczęło oczywiście nie zabrakło wielu kłótni naprzykład takich na temat kto będzie  uderzał w piniaty pełnych cukierków. Oczywiście były dwie, ale Draco wydawało się że są tylko dla niego.
Nadszedł czas na torty. Hermiona miała różowy  z elementami księżniczek Disneya, a Draco zielony z wielką figurką smoka na środku.

-Draco obejmij Hermione, mógłbyś to zrobić, już się tak nie obrażaj.-powiedziała pani Malfoy patrząc na syna, który oddala się coraz bardziej od Hermiony ubranej w śliczną różową sukienkę i mini koronę.

- W moich snach chyba. Nie dotknę jej-powiedział z obrzydzeniem patrząc na dziewczynkę koło niego

- Dobra nic go nie przekona. Na raz dwa trzy i cis i uśmiech w moją stronę-odparła Jean.

Raz, dwa, trzy...

-Cissss..... -powiedzieli oboje, którzy byli przyciśnięci do siebie przez swoich ojców którzy wparowali koło nich powodując, że oboje byli przytuleni do siebie.
Trzeba było widzieć to zdjęcie gdy, wszyscy na zdjęciu (Pan Malfoy, Granger, mała Ginny i Blaise) uśmiechają się do zdjęcia, oprócz małego Smoczka, który ustami dotykał zróżowałego policzka małej księżniczki, która tak samo była w szoku jak on sam.

Piszcie czy wam się podoba, postaram się jeszcze coś dzisiaj napisać.
Do następnego 😁😘😋🤚

Księżniczka i Smok~DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz