Rozdział 35

238 12 3
                                    

Drużyna szkoły Chalgrove Primary School ma przewagę 2 golami nad szkołą Perrymount Primary School. Nasi goście pokazują wysokie wyniki, ale gospodarze nie martwcie się jest jeszcze decydujące 5 minut. Trener gospodarzy prosi o czas dla swojej drużyny.

Komentator szkolny wygłosił przemówienie. Zdenerwowałem się i to bardzo. Przegrywamy dwoma punktami. Musimy coś z tym zrobić. Nasz trener wziął nas bliżej siebie.

-Ej chłopaki, spokojnie, nie jest źle. Możemy to jeszcze wygrać. Musimy zmienić tylko taktykę. Andrew musisz bliżej środka podawać piłkę Draco lub Lucasowi. Mike ty na bronie z Rosem bardziej defensywni. Nie dajcie przejść wrogowi. Pomocnicy odbierajcie piłkę ale bez fauli. Damy radę, chłopaki, jesteście w końcu tygrysami z Perrymount. Nic was nie pokonało i nie pokona. Tak!?

-Tak!

-Super, do dzieła. Draco orientacja i do boju. -trener poklepał mnie po ramieniu i popędził na boisko.

Motywacja. Zabawa. Rozwaga. Lecimy. Nic mnie nie może zdekoncentrować.

Dziś na meczu, nie tylko są moimi rodzice ale także rodzice Hermiony Granger razem z nią. Przez ten tydzień dzięki jej pomocy, inaczej na nią patrzę. Nie wiem, jak na koleżankę, przyjaciółkę ? Jest fajna, nie wyśmiewa mnie ze względu na moje wyniki w nauce czy chamskie czasami odżywki. Nie ocenia, jak niektórzy z moich kolegów. Dla mnie stała się dobrą koleżanką, pytanie czy dla niej jestem tez tak samo ważny?

Weszliśmy na boisko. Spojrzałem w kierunku 4 piętrowych trybun dla rodziców zawodników z mojej drużyny i próbowałem wyłapać tam moich rodziców. Byli tam, dokładnie w 2 rzędzie razem z państwem Granger i nią. Księżniczką. Czemu ją tak nazywam ? Kiedyś przysniło mi się ze tak mowie do pewnej dziewczyny. Nie wiem kim ona była, ale była najpiękniejszą kobietą na świecie. Może kiedyś ją spotkam, kto wie.
Hermiona gdy tylko zauważyła że jej się przypatruje, patrząc czy nasi rodzice nie patrzą, pomachała mi. Słodkie to było, chociaż wiedziałem że nie mogę się zbytnio dekoncentrować odmachałem jej i pościłem oczko. Widziałem rumieniec na jej twarzy, co mnie zdziwiło a zarazem podniosło na duchu.
Dobra Draco, czas na ciebie. Czas na wygraną.
*
*
*
*
*
*
*
*
WYGRALIŚMY!

Minutę po tym jak weszliśmy ponownie na boisko, mój kolega Lucas strzelił bramkę. Brakowało nam tylko jednej aby szala zwycięstwa przechyliła się na naszą korzyść. W ostatnich 10 sekundach udało się mi fartem szczelić gola powodując wygraną naszej drużyny. Niesamowite uczucie. Wszyscy złapali mnie i podnieśli do góry przy okazji podrzucając i skandując moje imię.

Po tym wszystkim dostaliśmy puchar i zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie.

-Draco synku, jesteśmy z ciebie tacy dumni. Mecz był niesamowity.-mama tuliła mnie do siebie juz dobre 5 minut.

-Dzięki mamo- próbowałem się od niej jakoś oderwać, bo widziałem ze nie tylko oni chcą mi pogratulować

-Dobry mecz Draco. Trzymał w napięciu do końca powiedział pan Granger

-Dziekuję panie Granger. Jest zadowolony z mojej drużyny. Zrobiliśmy to razem. To się liczy.

-To co teraz wypadałoby to opić, jak myślisz Lucjuszu?

-Masz świętą rację. Wypijemy za zdrowie mojego syna i dalsze sukcesy w jego życiu, a także za wspaniałą przyszłość dla naszych dzieci. Chodźmy do nas. Zrobimy grilla.

Moi rodzice razem z państwem Granger kierowali się w stronę aut. Ja trzymając się trochę za nimi zacząłem konwersacje z Hermioną.

-I jak podobał ci się mecz?

-Pewnie. Byłam pierwszy raz na czymś takim, i myślę że nie ostatni.-zaśmiała się. Ma przyjemny śmiech.

-Czemu tak sądzisz?-spytałem. Ona spojrzała na mnie.

-Bo masz już taki sukces na swoim koncie i zapewne będziecie jeszcze grali kiedyś mecz, na który moi rodzice wybiorą się razem z twoimi. Bardzo im się podobał.

-A ty byś z nimi chodziła  tak?

-Tak. A czemu pytasz?

-Bo dziwne, dziewczyny nie lubią meczy piłki nożnej.

-Ja polubiłam.

-Czemu?-ona zatrzymała się i odwróciła się całkowicie w moją stronę. Na jej twarzy znów pojawił się rumieniec tylko teraz wyraźniejszy. Przybliżyła się do mnie. Co ona?

-Bo ty w nich grasz-powiedziała po czym  pocałowała mnie delikatnie w policzek-Gratuluje wygranej....hmm Smoku. Pasuje do ciebie ta ksywka.

O mój Boże. Co tu się przedchwilą wydarzyło?

------------------
Hej💕
Myślę się wam się podobał rozdział.
Powiedzcie mi czy chcielibyście juz przyspieszenie akcji czy kilka rozdziałów jeszcze z ich młodzieńczości i coraz lepsze rozwijającej się relacji przyjacielskiej?

Pisczcie w kom.

Pozdrowionka

expecto_dramione 😜



Księżniczka i Smok~DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz