<K>H-hubert...
<H>Tak?
<K>Co ty do jasnej chol-- robisz... -mówi ze łzami w oczach-
<H>Hm?
<K>O-odłóż t-to proszę... Nie rób t-tego+Hubert+
Wtedy spojrzałem na moje ręce były całe we krwi, a ja się tak wystraszyłem, że rzuciłem nożem który właśnie trzymałem. Nie wiem jak to się stało ale szybko pobiegłem do łazienki. Karol dobijał się do mnie aż wywalił drzwi z framug (nwm jak to się pisze).
=5 minut wcześniej=+Karol+
Właśnie skończyłem pocieszać Huberta i już miałem siadać żeby zjeść moją połowę lodów, gdy tak po prostu Hubert bierze nóż...
<K>Hubert?
-Pierwsze cięcie-
<K>EJ!
-drugie cięcie-
<K>HUBERT PROSZĘ!
-trzecie cięcie-
<K>H-HUBERT BŁAGAM CIĘ!!!!!
-czwarte cięcie-
<K>DOKNES, DAMIAN, SZYMON, HUBERT, DAMIANKA I CH-- WIE KTO JESZCZE PROSZĘ CIĘ NIE RÓB TEGO!!
-piąte cięcie-
Już po pierwszym cięciu nie umiałem się ruszyć dostałem jakiegoś paraliżu czy coś. Jego ręce były całe we krwi...
-dziesiąte cięcie-
<K>N-nie z-zabijaj się p-prosz-szę ż-żyj p-przynaj-jmniej d-dla mnie...
<K>H-hubert...
<H>Tak?
<K>Co ty do jasnej chol-- robisz... -mówi ze łzami w oczach-
<H>Hm?
<K>O-odłóż t-to proszę... Nie rób t-tego
Nie wiem co to było ale był jakby był pod wpływem hipnozy. Obudził się i rzucił tym zakrwawionym nożem i pobiegł do łazienki.
<K>HUBERT!
<H>...
<K>BO WEJDĘ SIŁĄ JAK MNIE NIE WPUŚCISZ!!!
<H>...
<K>DOBRA
Hubert siedział w rogu skulony i płakał ręce dalej mu krwawiły
<H>P-przep-praszzam n-nie ch-chiał-łem
<K>ciii -przytulam go- będzie dobrze
<H>WŁAŚNIE, ŻE NIE! TO NAJGORSZY ROK W MOIM ŻYCIU! NAJPIERW ZGINĄŁ MÓJ TATA! POTEM TY W WIELKANOC PRÓBOWAŁEŚ M-MNIE... POTEM SPALIŁ MI SIĘ DOM, TEN TWÓJ SEN, A TERAZ TO!
<K>C-co s-się s-stało w W-wielkan-noc?
<H>...p-proszę n-nie
<K>Daj sobie pomóc jak się wygadasz będzie ci
<H>LEPIEJ?! NIE NIGDY NIE BĘDZIE JUŻ LEPIEJ
<K>...Lżej...
Odszedłem żeby mógł trochę pozbierać myśli i się trochę uspokoić, wziąłem bandaże i wodę utlenioną. Gdy przyszedłem Hubert już nie płakał ale dalej siedział skulony całe ubranie było z krwi wyglądał jakby kogoś zabił w ataku szału...
<K>Hubert...
<H>Tak?
<K>Pokaż te ręce, proszę...
<H>D-dobrze -podchodzi-
<K>Przemyjemy to damy bandaże, a tą wodę utlenioną wyrzucę, bo stara... Dobrze?
<H>Mhm..
=Po wykonaniu wyżej wymienionych czynności=
<H>Przepraszam...
<K>Nie masz za co
=Wydra podszedł do przyjaciela i go przytulił=
<H>M-mam
<K>Na przykład?
<H>Z-za m-moją m-mamę...
<K>Czemu?
<H>Pamiętasz w Wielkanoc jak przyjechałeś i-i ona ci d-dała sok?
<K>Jak przez mgłę...
<H>P-potem wszedłeś do mojego pokoju i- i powiedziałeś "Mówiłem ci, że słodko wyglądasz w oklapniętych włosach?" p-potem chciałem sprawdzić czy masz gorączkę, a-ale ty m-mnie złapałeś z-za nadgarstki i-i z-zacząłeś całować p-po szyi p-potem...
<K>P-przepraszam!!
<H>Zacząłeś m-mi ocierać k-kolanem o-o kroczę i-i n-nie chciałem a-ale jęknąłem i-i ty się spyt-tałeś gryząc mi lek-ko ucho czy czy mi się p-podoba, bo t-tobie b-bardzo. Ja krzyczałem żebyś się ogar-rnoł n-nawet m-moja m-mama n-nie p-prób-bawała cię p-powstrzym-mać t-tylko s-se spała...
<K>Nie-nie zrob-biłem c-ci t-tego...?
<H>N-nie, bo n-nagle jakbyś s-się ocknął z-z transu cz-czy coś... Rano j-już NIC nie pamiętałeś, s-spytałem się o oto mamy o-ona po-powiedziała ż-że dała c-ci jakiś m-mocnieszy al-kochol...
<K>...
<H>N-nie w-wiem c-co bym z-zrobił gdyś...
<K>Nie myśl o tym wiem że to trudne ale proszę...
<H>I-idę s-spać...
<K>Dobranoc...miłych snów...
=Poszli spać, w nocy Hubert miał koszmar więc przyszedł do Karola spytać czy ma jakiegoś misia, niestety, gdy Hubert wychodził Karol powiedział że może spać z nim, Hubert się zgodził bo był zmęczony płaczem, koszmarami oraz bezsennością=Szczerze? To jakoś mi się żyć odechciewa... Ale spokojnie rozdziały będą... :)
Jak wam się podoba? Wreszcie się coś zaczyna dziać co ma związek z tytułem...
~Samotna Mysz
CZYTASZ
~ 21 dni na miłość ~ DealereqxDoknes ~ Zakończone ~
Fanfic~~~~~ Od autorki: Wątki poboczne są zawiłe i zupełnie bez sensu. Zdarza się również że pojawia się o czymś wzmianka tak po prostu tak z dupy wzięte. Wątki poboczne mieszają się że sobą nawzajem oraz z wątkiem głównym czyli początkiem miłości shipu z...