Maraton część siódma, dzień siódmy
Wiem że miało być rano ale nie miałam
czasu tego napisać
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤+Karol+
Obudziłek się przez brak powietrza, było jeszcze trochę ciemno, więc albo jest w chuj wcześnie albo przed chwilą zasnęliśmy. Szybko jednak odrzuciłem drugą możliwość na podstawie wiadomości którą dostałem od brata, napisał:
Bartek:
Jak coś to już
nie potrzebuje pomocy
w znalezieniu pracy :)
Wysłane-18.07 4:15Karol:
Ok, powodzenia życzę
Wysłane-18.07 4:17Blondyn się tak mocno do mnie tulił że byłem prawie pewnien że ma koszmar, to po pierwsze. A po drugie że ledwo oddychałem. Odłożyłem telefon i leżałem dalej. Czekałem, czekałem aż Damianek się obudzi. Nastąpiło to gdy niebo na horyzoncie zaczęło robić się czerwone co oznaczało wschód słońca.. Wstał ze mnie jak poparzony i zobaczyłem jego czerwoną wręcz twarz od może rumieńców, może wstydu, a może gniewu. Reakcji tego chłopaka nie da się przewidzieć. Uśmiechnąłem się lekko i oznajmiłem że idę do toalety, żeby mi przypadkiem nie wszedł. Po toalecie uznałem że jestem głodny, cel kuchnia. Wróciłem do mojego pokoku z talerzem z MOIM śniadaniem, a Hubert wziął jedną z chyba siedmiu kanapek.
<K>Mojee
<H>Ups chyba już nie
<K>Ehh, smacznego
<H>Nawzajem -mówi i się uśmiecha, jedząc-
<K>Damian..
<H>-je dalej, ignorując Karola-
<K>Damiankuu
<H>Ejj staryy
<K>Co stary? -pyta-
<H>Staryy idziemy do parku
<K>No dobra, tylko teraz czy kiedy?
<H>Jak posprzątamy łóżko stary
<K>Dobra młody
<H i K>-śmieją się-Gdy ja poszedłem zanieść talerze i szklanki w celu ich umycia Hubert odkurzył w pokoju i pościelił łóżko, pozbierał też nieliczne papierki po czym wyrzucił je do kosza. Obrócił monitor. A po zrobieniu tych czynności szybko się przebrał, bo zdążył przyjść do mnie zanim ja pokonałem brud na talerzu.
=W parku=
<H>Pamiętasz co mi obiecałeś jak ostatnio byliśmy w parku?
<K>Ehh, tak chodź..
<H>Lodyy! -mówi głośno zadowolony-
<K>A po co chciałeś tu przyjść?
<H>W to piękne miejsce w krzakach
<Pani z lodziarni>Co wam podać?
<H>Średniego waniliowego -uśmiecha się miło do pani-
<K>Dla mnie duży mieszany
<Pani z lodziarni>Już podaje, 9,50
<K>-daje pieniądze-
<Pani z lodziarni>-daje im lody- smacznego i miłego dnia - uśmiecha się-
<H>Dowidzenia miłego dnia -mówi i odchodzi-
<K>-Idzie obok Huberta i je swoje lody-Dotarliśmy tam szybko, tym razem siedliśmy byłym kręgu ogniskowym. Hubert uwalił z loda pół twarzy, na prawdę komiczne, dorosły a się uwalił gorzej jak dziecko..
+Hubert+
Karol podszedł do mnie bliziuteńko i chyba wytarł mi twarz. Pewnie się lodami uwaliłem, świetnie! Ehh wyczujcie ten sarkazm. Patrzyłem mu w oczy, śliczne zielone oczy schowane za okularami (kto mi policzy ile razy wspominałam o okularach Karola w książce?) z czarno zielonymi oprawkami.
<K>Co się tak szczerzysz?
<H>Przypomniało mi się coś śmiesznego
<K>Co takiego?
<H>*Myśl szybko, szybko* Jak Oksana się na nas darła bo nas długo nie było -śmieje się lekko-
<K>No w sumie to było śmieszne, ale też no ona się o nas bała, wiesz dziewczna nie chce zostać sama lub z matką
<H>No tak, ale wiem że ty nie umiejąc się zaopiekować twoją dziewczyną będziesz zarąbistym ojcem -mówi półżartem-
<K>Po prostu żadna nie była odpowiednia/Telefon Huberta dzwoni
<H>Oksana dzwoni, boję odbierać -śmieje się-
<K>Odbieraj szybko[Rozmowa]
<H>Oksi?
<O>Co za nowość za pierwszym razem odebrałeś ŁAAAŁ -mówi sarkastycznie-
<H>Po co dzwonisz?
<O>Żeby spytać gdzie jesteście
<H>Jesteśmy w parku
<O>Będziecie mijać może sklep gdzie są kredki?
<H>Pewnie tak, kupić ci?
<O>Tak, kiedy będziecie?
<H>Nie później niż o dwudziestej
<O>Idealnie, dobra z mojej strony to tyle
<H>To pa
<O>Paa
[Koniec Rozmowy]<K>Chciała coś?
<H>Kredki
<K>Okej, a co o dwudziestej?
<H>Do maksymalnie tej godziny będziemy będziemy na dworze
<K>Ok -kładzie się na mokrej od rosy trawie-Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym przez kolejne trzy, no może cztery godziny, do domu wróciliśmy około 11:20.
C.D.N.
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
W tym momencie oficjalnie kończę nasz tygodniowy maraton, nawet nie wiecie jakie to było dla mnie trudne
Mam nadzieję że coś wymyślę i w przyszłym tygodniu będzie kolejny rozdział
Chcielibyście Q&A? Jako specjał na pół tysiąca gwiazdek!
Jak tak to zadawajcie je w kom lub na priv
:>
CZYTASZ
~ 21 dni na miłość ~ DealereqxDoknes ~ Zakończone ~
Fanfiction~~~~~ Od autorki: Wątki poboczne są zawiłe i zupełnie bez sensu. Zdarza się również że pojawia się o czymś wzmianka tak po prostu tak z dupy wzięte. Wątki poboczne mieszają się że sobą nawzajem oraz z wątkiem głównym czyli początkiem miłości shipu z...