+Karol+
<K>Co tak trzasnęło?
<H>Może to Nala coś zrzuci- Gdzie Oksana?
<K i H>-szybkim krokiem chodzą po domu szukając Oksany-Chwilkę późnej przyleciał do mnie Hubert że znalazł Oksane leżącą na podłodze w łazience. Ogarnęliśmy jej nos i poszliśmy jeść.
W pewnym momencie rozmowa przeszła na temat snów. Hubert złapał się za głowę i wybiegł z domu, na szybko ubierając buty. Ja wziąłem okulary -których podczas jedzenia nie miałem- ubrałem buty i wybiegłem z domu jak torpeda. Zobaczyłem jak znika za rogiem ulicy, kierującej do parku. Przyspieszyłem i widziałem jak wbiega w krzaki, te prowadzące na stary obóz+Hubert+
"Huśtawka nad wodą" te trzy słowa dudniły mi w głowie. Biegłem do parku, nie zatrzymałem się nawet gdy kolce z krzaków mnie pocharatały, gdy ktoś wolał moje imię.
Patrzę na huśtawkę, siedzi na niej dziecko. Im bliżej podchodzę tym więcej szczegółów widzę, szatynka z szerokim uśmiechem na twarzy, oczu nie widzę - są zamknięte.
Dziewczynka zaczęła się śmiać, a za mną poczułem podmuch gorąca. Dziewczynka otworzyła oczy, delikatne i niewinne jasnoniebieskie oczy. Przynajmniej tak mi się wydawało, spojrzała na mnie a z jej oczu zniknął niebieski, pojawiło się odbicie ognia.
Po odwróceniu się zobaczyłem palący się obóz, nie byłem już w parku, płonęło wszystko - namioty, flaga, kawałek lasu a nawet biegające dzieci i dorośli. "Wygląda znajomo..?" usłyszałem. Znowu spojrzałem w stronę huśtawki.<Dziewczynka>TAK SIĘ KOŃCZY KŁAMANIE! PALCIE SIĘ PO WIEKI! TYLKO ON MNIE NIE OKŁAMYWAŁ!
Zaczęła krzyczeć jak opętana. Jak się wykrzyczała zeskoczyła z huśtawki. Po czym powiedziała
<Dziewczynka>Lubisz mnie?
Za plecami coś trzymała. Nie chciałem żeby mnie zabiła więc nie powiem że ją lubię, uzna to za kłamstwo. Nie powiem jej też że jej nie lubię, zabije mnie ze złości. Zaryzykowałem..
<H>Nie znam cie więc nie wiem czy cie lubię *jestem gotowy na wszystko*
<Dziewczynka>A będziemy przyjaciółmi?
<H>A chcesz?
<Dziewczynka>Tak!
<H>A co robią przyjaciele?
<Dziewczynka>Razem zabijają kłamców i złych ludzi!
<H>*Zatkało mnie* A nie możemy na początek pogonić żab czy coś?Pokręciła przecząco głową, trochę z nią pochodziłem. Jakiś czas później poczułem się jak pod wodą..
<?>Halo! Żyje pan?
<H>..
<?>Pani operator, obudził się!
Jasne!
<H>-kaszle- K-kim pan j-jest? -mówi kaszląc-
<B>Słyszy pani? -mówi do telefonu- Jestem człowiekiem, a na imię mi Bartek -odpowiada-
<H>Hubert.. -szepcze-
<B>Wiesz co się stało?
<H>N-nie..
<B>A boli cię coś?
<H>Głowa i lekko lewa ręka+Bartek+
Nie wiem czy pytać go czy mnie pamięta, przecież wtedy był przerażony.. Choć tak swoją drogą to wygląda jak kolega Karola..
Odszedłem parę kroków od Huberta i spytałem o karetkę oraz szpital, w sensie czy mu będą jakieś badania robić. Po chwili usłyszałem syreny, wreszcie przyjechali.=W tym czasie Karol biegał po starym obozowisku. Znalazł żula i nawet jego spytał o jakieś informacje, nic z tego nie wyszło. W pewnym momencie zauważył dwie osoby przy drzewie z huśtawką. Od razu tam skierował swoje kroki, przecież oni mogą coś wiedzieć, czyż nie? Ten drugi mężczyzna odszedł parę metrów od leżącego, Karol się zdziwił że tą leżącą osobą był Hubert=
Bardzo ważna informacja dla tych co czytają na bieżąco
Jak wszyscy dobrze wiemy, lekcje są przez internet. Przez co od 6:50 siedzę na tablecie od 6:50 do 14/15 bez przerwy. Łatwo się domyślić że po takim czasie głowa może boleć, a zanim zrobię zadania to znowu mija dużo czasu. Więc jedynym czasem gdy mogę pisać jest weekend, podkreślam słowo 'pisać'. Ja potrzebuję trochę czasu by napisać rozdział tym bardziej teraz gdy chcę by (trochę głupio napisane ale chce bez spoilerów) ktoś się dowiedział o tym że ktoś coś zrobił a ktoś inny coś innego,
CZYTASZ
~ 21 dni na miłość ~ DealereqxDoknes ~ Zakończone ~
Fanfiction~~~~~ Od autorki: Wątki poboczne są zawiłe i zupełnie bez sensu. Zdarza się również że pojawia się o czymś wzmianka tak po prostu tak z dupy wzięte. Wątki poboczne mieszają się że sobą nawzajem oraz z wątkiem głównym czyli początkiem miłości shipu z...