~18~

478 34 8
                                    

+Hubert+

Stałem tam jak debil. Po chwili przyszła Nala więc zacząłem głaskać kotkę, podszedłem do okna i udawałem że nie słucham o czym rozmawiają.

<K>B-bartek?
<B>..
<K>Czemu się tyle nie odzywałeś? Skąd masz mój numer? Co u rodziców? Jak się czują?
<B>..
<K>W czym ci mam pomóc?
<B>..
<K>Jasne dla ciebie wszystko!
<B>..
<K>Pamiętaj, bez względu na wszystko zawsze będę cię kochać i będziesz dla mnie ważny
<B>..
<K>Do zobaczenia

Po tych słowach Karol się rozłączył i pobiegł jak poparzony koło szafy, wybrał jakieś losowe ciuchy i chyba zapominając o mnie zaczął się po prostu ubierać. Jak to zrobił prawie wywalając się o własne stopy wybiegł z domu. Ciekawiło mnie jak cholera kto to był, przyznam że poczułem się trochę zazdrosny bo nigdy Karol nie wspominał mi o żadnym Bartku. Po rozkminie kto to może być postanowiłem że pójdę do Oksany i zrobimy sobie jakieś jedzenie

+Oksana+

Karol wybiegł jak poparzony z domu, a potem Hubert jakby nic nie wiedział i spytał mnie co chcę na śniadanie, powiedziałam mu że możemy zrobić tosty po francusku a jego mina, mówiąca "Że co, jak i gdzie?" była bezcenna.

<O>Tosty po francusku to chleb w jajku, głuptasie
<H>Nie nazywaj mnie tak! -mówi jakby chciał zabrzmieć groźnie, ale coś mu nie wyszło-
<O>No dobrze panie groźny -mówi śmiejąc się- 
<H>Ej no nie śmiej się ze mnie
<O>A moja wina że ukesie nie po- -zasłania usta dłonią- *Debilu jak się dowiedzą że jesteś DxD to trafisz do domu dziecka! Pokrako pierdolona myśl zanim coś powiesz!!*
<H>Że kto nie co i czego?
<O>Idziemy robić śniadanie? -uśmiecha się  głupio i niezręcznie-
<H>I tak do tej rozmowy kiedyś wrócimy -idzie do kuchni-
<O>A tak ogólnie, ile jeszcze tu będziesz?
<H>Czekaj -podchodzi do kalendarza i coś mamrocze pod nosem-
<O>Okej? -rozbija jajka i miesza-
<H>Jestem tu już około 15 dni czyli jeszcze sześć i moja mama wraca z delegacji czy czegoś takiego i wprowadzamy się do jakiegoś mieszkania -mamrocze ale dosyć zrozumiale- czyli no jeszcze około sześć dni
<O>*Kurde to mało, muszę ich zeswatać booo nie wiem co, ale oni muszą być razem!!
<H>A jak ci idzie z tymi tostami?
<O>Dwa już gotowe
<H>Oke
<O>-śmieje się-
<H>hm?
<O>Nie, nie zrozumiesz -śmieje się-

+Karol+ (w tym samym czasie co oni robią śniadanie)

<K>BARTEK!! -wykrzykuje i tuli się do chłopaka-
<B>N-nie d-duś..
<K>-odkleja się od chłopaka- sorki.. To opowiadaj
<B>Chodźmy gdzieś gdzie nie ma ludzi.. może do ciebie?
<K>U mnie jest p-przyjaciel i adoptowana córka
<B>ŻE KTO?!
<K>Opowiem ci potem, może pójdziemy do parku?
<B>Dobra
<K>-prowadzi go w stronę parku- Opowiadaj co się wtedy stało, wiesz gdy ja uciekłem.. myślałem że cię zabili..
<B>Więc po tym jak uciekłeś oni zamknęli mnie na parę dni w piwnicy jedzenia miałem tyle co ci w obozach koncentracyjnych, heh. Ale po tych paru dniach jak się nie zjawiłeś wypuścili mnie i.. Ehh kazali sprzedawać narkotyki i inne dopalacze, a gdy policja mnie nakryła to zachowałem się egoistycznie ale powiedziałem że to oni mi kazali sprzedawać i grozili biciem, poniżaniem i stosunkiem.. W sumie to się cieszę że mają dożywocie, a ty wtedy uciekłeś bo nie wiem jakby się to skończyło, ale na pewno o wiele gorzej..
<K>A potem jak poszli siedzieć? Co się z tobą stało?
<B>Dom dziecka, nikt mnie nie adoptował więc siedziałem do osiemnastki czyli dwa miesiące temu wyszedłem
<K>A gdzie mieszkasz?
<B>Aktualnie nigdzie ale chciałem jakąś kawalerkę se znaleźć niedaleko, by odnowić kontakt

I tak nam minął prawie cały dzień. Pożyczyłem Bartkowi trochę kasy żeby miał coś na start


Hahahaha i tu zrobię..

~~CIĄG DALSZY NASTĄPI~~ 

To chyba jakiś cud że piszę dwa rozdziały w siągu dwóch dni, ale co tam. Paaa do kiedyś <3 <3

~Mysieńka

~ 21 dni na miłość ~ DealereqxDoknes ~ Zakończone ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz