~15~

571 40 11
                                    

Robię to na szybko przed szkołą/konsultacjami, bo mama mnie nie kocha i mnie tam wysyła ;-; Dalej czekam na pomysły na nową okładkę 

Miłego czytanka tego gówna <3

=godzina 13:40=

+Hubert+

Ja i Karol właśnie nagraliśmy dwa odcinki jeden do Karola jeden do mnie oba są zmontowane. Za około 15 minut idziemy na spacer..

<K>Hubert..
<H>No?
<K>Idziemy
<H>Już?
<K>Tak, idę po Oksanę

+Oksana+

Jesteśmy na spacerze w lesie. Ja zupełnie nie jestem w temacie.. czuję, że nie powinnam im przeszkadzać, więc muszę się jakoś niepodejrzanie oddalić.. WIEM! 

<O>Idźcie dalej, ja muszę się pozbyć kamyka z rolki
<K>Dobra -mówi Oksany- na czym skończyłem? -pyta Huberta-
<H>Miałeś wytłumaczyć różnicę..

+Hubert+

<H>Miałeś wytłumaczyć różnicę mię-
<K>Właśnie! Odchodząc od tego tematu..
<H>Hm?
<K>Chcesz zobaczyć takie ładne miejsce?
<H>Okej, czemu nie?
<K>Super
<H>*Ciekawe co ta-*
<random dziewczyna>In your eyes there's a- Ał! -upada- Przepraszam!
<H>Ała.. Nic się nie stało -uśmiecha się i podaje rękę-
<rd>-uśmiecha się, wstaje i idzie- Water or wine..~
<H>To zdecydowanie mój najgorszy rok życia -patrzy w niebo-
<K>Czemu o tym teraz mówisz ładna była
<H>Mi się nie podobała, jakoś tak mam ostatnio
<K>W lewo. Może zanim znowu zaczniesz się ciąć chcesz się wygadać?
<H>A co my jesteśmy? Dziewczyny jakieś?
<K>Podoba ci się tu?
<H>Bardzo ślicznie
<K>W prawo
<H>Ale-
<K>W prawo -mówi stanowczo-
<H>Nie idę w żadne krzaki
<K>-ciągnie za rękę- idziemy
<H>Uparciuch -mówi z udawaną złością-
<K>Największy
<H>Albo lepiej, dziecko. Tak dziecko bardziej pasuje
<K>Powiedział ten który jest ciągnięty jak dzieciak
<H>Eehh.. *Pożałujesz* Daleko jeszcze
<K>Nie
<H>Jak tam wygląda?
<K>Nie powiem
<H>Czemu?
<K>Bo nie
<H>Czemu
<K>Niespodzianka
<H>Czemu?
<K>Hubert
<H>Tak?
<K>Przestań
<H>Ale co?
<K>Tak się zachowywać
<H>Jak?
<K>Jak.. Albo dobra zachowuj ale w domu dostaniesz karę
<H>-staje- K-karę? -mówi drżącym głosem-
<K>*Brawo debilu! On był TAM! Teraz pewnie WSZYSTKO mu się będzie źle kojarzyć.. debil, idiota i dureń jak ich mało* Nie o to mi chodziło, przepraszam.. -podchodzi-
<H>-odsuwa się- T-to o c-co..?
<K>Nie-nie wiem coś typu łaskotki, zmywanie?
<H>-patrzy na niego z przerażeniem w oczach-
<O>GDZIE WY SIĘ W KRZAKACH CZAICIE?! -krzyczy przepełniona złością- W DUPIE MAM TO ŻE WAM MOMENT ROMANTYCZNY NISZCZĘ ALE -patrzy na Huberta- Hubiii~ Co się stałooo -mówi słodkim głosikiem- (skąd ona się w krzakach wzięła nie wiem)
<H>N-nic..
<K>Oksana..?
<O>Noms? -patrzy w stronę Karola-
<K>Chcesz iść do domu? My przyjdziemy za niedługo
<O>Dobra, daj klucze i Hubert ma nie płakać i być szczęśliwy bo dostaniesz po gębie jasne?!
<K>-daje klucze- Mhm, idź już
<O>-przytula Huberta- Paa -idzie i pośpiewuje piosenkę-
<K>-ciągnie Huberta za rękę w kierunku "takiego ładnego miejsca"-
<H>P-puść m-mnie
<K>Nie
<H>P-puść mnie
<K>Nie
<H>Puszczaj
<K>Nie
<H>U-umiem sam ch-chodzić
<K>Nie
<H>K-karol
<K>Nie -mówi zamyślony-
<H>Płyta się zacięła?
<K>Nie
<H>Daleko jeszcze?
<K>Nie
<H>Uczysz Oksanę grać?
<K>Nie
<H>Wiesz kiedy masz urodziny?
<K>Nie
<H>Lubisz mnie?
<K>Nie -mówi zamyślony, po chwili dodaje- Czekaj chwila, o co spytałeś?
<H>Nie ważne -uśmiecha się-
<K>No dob-
<H>ALE TU ŁADNIE

(Do końca rozdziału jest opis tego miejsca)

=Karol zaprowadził go na polankę między krzakami i gęstymi chaszczami, dlatego tam nie było ludzi.

Na lewo były dwa drzewa oddalone od siebie na około 1,5 metra, a między nimi dość dobrze i solidnie wyglądająca deska, na której prawdopodobnie można usiąść. Drzewa były wysokie i mają duże i ładne zielone korony, ich pnie były grube i wyglądały na mocne.

Na środku polanki można było zobaczyć nie duży staw, z brzegu było kolejne większe drzewo, na grubej gałęzi, nad wodą, była zawieszona huśtawka. W stawie pływały jakieś ryby. Gdyby przyszli tu rano, prześwitujące między drzewami i wschodzące słońce odbijało by się od wody, można by zrobić cudne zdjęcia. 

Po prawej stronie był krąg ogniskowy znajdował się tam nawet zarośnięty znak "miejsce na ognisko". Sześć małych pieńków i pięć ławeczek zrobionych z grubych kłód wyglądało jak z jakiegoś obozu harcerskiego. 

Dookoła całej polanki (jak już wspomniałam) były chaszcze, duże i małe drzewa oraz dość gęste krzaki. Innymi słowy było tam po prostu pięknie, romantycznie i spokojnie=

~ 21 dni na miłość ~ DealereqxDoknes ~ Zakończone ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz