68. Zjadłem niebo w gębie...

317 8 1
                                    

Harry

To dziś, dziś musimy odbić Sky. Ostatnio dużo się działo przez co praktycznie wogóle nie gadałem ze Sky częściej z Camem ale Sky raczej nie... Postanowiłem to naprawić dlatego zgłosiłem się na odbiciu Sky i Cama żebym to ja razem z Joe i Cameronem poszedł po Sky.
Jest 16:04 za 2 godziny będziemy wyjeżdżać a około 19:00 powinnismy być pod opuszczonym budynkiem. Zszedłem na dół słysząc po drodze jęki Noaha. Chłopaka chyba najbardziej z nas wszystkich stresował się dzisiejszym odbiciem, jego uspokojeniem był Mike który na dobrego przyjaciela postanowił mu pomoc... nie wypowiem się w jaki sposób. Wszedłem do kuchni gdzie był brat Sky i jego koledzy.
-Co jęki kolegi wkurzają nie?-zapytałem śmiejąc się przy tym
-Żebyś wiedział, na serio wszystkiego się spodziewałem ale Noah i Mike?-powiedział Calum
-Nooo... Mike nigdy nie mówił o swoim pociągu do chłopaków, a podobno wszytko sobie mówimy-powiedział ten wysoki jak on miał no ten Leon... Chyba...
-No widzisz Leon -nie dał mi dokończyć
-Mam na imię Luke
-Bez różnicy. No widzisz Luke, każdy ma swoje tajemnice nie da się mówić sobie wszystkiego...
Postanowiłem zjeść coś na stresa:
Wziąłem:
Tortillę
Jajko x2
Kiełbasę
Pomidora
Ser
Olej
Masło
Usmażyłem Kiełbasę z pomidorem na Oleju. Po czym umysłem patelnie i walnąłem na nią masło. Poczekałem aż się rozpuścili i nalałem jajko a na jajko odrazu tortillę. Przekręciłem. Na druga stronę ułożyłem na jajku kiełbasę z ogórkiem i na to serem zwinąłem i dosmażyłem.
(Polecam)
Zjadłem niebo w gębie...

Sky

Płakałam... Byłam bez silna osoby które uważałam za przyjaciół właśnie ukazałaby swoją prawdziwa twarz. Wiedziałam ze Cameron też to przeżywa ale jednak próbuje tego nie ukazywać. Spojrzałam na swoją bliznę duże ,,Z" na brzuchu będzie mi przypominało o Zack. Cameron miał to samo ale trochę mniejsze na ramieniu, postanowiłam się zdrzemnąć.
-Cameron?-zapytałam
-Hym?-spojrzał na mnie troskliwie
-Musimy się położyć, nie możemy tyle nie spać
-Połóż się ja cię popilnuje
-Nie. Cameron idziemy spać razem-powiedziałam stanowczym głosem
-Ale..
-Nie ma żadnego ale chodź-powiedziałam rozkładając ręce do przytulasa. Chłopak położył się obok mnie na podłodze, przytuliłam go do ciebie, jakoś musimy się ocieplić.


Cam

Obudziły mnie głośne dźwięki na zewnątrz...
Mama dalej spała, nie miałem zamiaru jej budzić musi odpocząć.
Nagle drzwi się otworzyły...

Harry

Właśnie schodzę do piwnicy razem z Joe i Cameronem. Otwieramy pierwsze drzwi, jednak tam nikogo nie ma. Za 4 drzwiami zauważyłem sylwetkę opierając się o ścianę.
-Chłopaki!!! Ktoś tu jest-krzyknąłem do Joe i Camerona a ci odrazu tu przybiegli. Wziąłem latarkę i zapaliłem, zobaczyłem Cama siedzącego pod ścianą, oraz Sky śpiąca na podłodze. Odrazu podbiegłem do nich.
-Młody chodź - powiedziałem spoglądając na Cama
-Co? -zapytał spoglądając na mnie
-Musimy się zbierać, jak najszybciej-powiedziałem. Wziąłem Camerona pod pachę i doprowadziłem go do wyjścia, za sobą słyszałem kroki chłopców niosących Sky...

————-————-————-————-————-————————-————-————-————-————-————————-————-————-————-————-————
Słów:482
Data napisania/opublikowania:
Godz napisania/opublikowania:
Odliczamy do końca: 68/75 rozdziałów

Miłego dnia ❤️❤️❤️

Powrót/5sos (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz