#40

6.3K 389 50
                                    

Draco Malfoy POV

Siedzieliśmy u McGonagall jeszcze dwie godziny. Eliksir trwał tylko godzinę czyli będę musiał przez parę godzin wcielać się w Potter.
Co. Za. Żenada. Wolałbym chyba zginąć w męczarniach.
-Ogarnij się Malfoy ja nie mam takiej miny- prychnęła ruda.
Wyciągnęła peleryne niewidke, na którą patrzyłem lśniącym wzrokiem. To wielka rzadkość. Założyła ją na siebie i już jej nie widziałem.
-Panno Potter odprowadź Pana Malfoya do Twojego dormitorium. Będzie musiał przez tą noc udawać Ciebie i pół następnego dnia. Przed samym zadaniem będzie mógł powrócić do swojej własnej postaci. Czy wszystko jasne?
-Tak- prychnąłem. Naprawdę nie wierzyłem, że to robię. Jakąś niewidzialna siła pociągnęła mnie za rękę i wyciągnęła z gabinetu.
-Idź jak ja Malfoy- syknęła Lily, a ja mimo woli jej posłuchałem. Co ja robię ze swoim życiem...
-Zemszcze się jeszcze- warknąłem.
-O nie idzie Harry- powiedziała przerażonym głosem i zamilkła. 
- O hej Lils- powiedział wesoło i zaczął obok mnie iść. Miałem ochotę mu przyjebać, ale się powstrzymałem.
- Hej Harry- powiedziałem jak najbardziej naturalnym głosem.
- Co Ty tutaj robisz?- zapytał, a ja zacząłem szukać wymówki.
- Szukałam Hermiony. Widziałeś ją może?- zapytałem w duchu dziękując sobie, że mam takie zajebiste pomysły. Ale w końcu jestem Ślizgonem. Kłamanie to moja specjalność.
-E... Nie. Może jest z Krumem?- zapytał, a ja wzruszyłem ramionami. 
-Pewnie tak- westchnąłem.
-Wszystko ok? Dziwnie się zachowujesz- stwierdził, a moje serce szybciej zabiło.
- Nie czemu?- zapytałem idealnie odwzorywując zdziwienie.
-Znamy się 15 lat Lils. Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć prawda?- zapytał.
- Tak wiem, ale serio wszystko ok. Jestem poprostu zmęczona. I boję się o Ciebie- powiedziałem nie wierząc, że przeszło mi to przez gardło.
-Spoko Lils, wszystko bedzie dobrze.- powiedział i poklepał mnie po ramieniu. Miałem ochotę mu za to jebnąć.
Poszliśmy w stronę ich Pokoju Wspólnego.
-Nienawidzimy Ślizgonów- powiedział Potter do obrazu Grubej Damy, a ta otworzyła przejście. Już wymierzałem cios w tył głowy Pottera, ale Lily złapała mnie za rękę.
-Trzymaj łapy zdała od mojego brata wyszeptała złowrogo i odeszła. 
Wszedłem do Pokoju Wspólnego Gryffindoru. Było tam głośno i ciepło. W lochach zwykle było ciszej, a w dodatku zimno. Lubiłem to, a czerwony wokół mnie przytłaczał. Nagle zza jakiś drzwi wyszła ruda Weasley.
- Hej Lily! Chodź mam Ci tyle do opowiedzenia- powiedziała i pociągnęła mnie za rękę, a ja miałem ochotę zapaść się pod ziemię. Ostatnie co umiałem robić to plotkować z dziewczynami. Wciągnęła mnie do jakiegoś dormitorium i padła na chyba swoje łóżko. Spojrzałem na dwa pozostałe łóżka i od razu zorientowałem się, które jest Potter. Na łóżku Granger wszystko było uporządkowane i perfekcyjnie ułożone. Dodatkowo leżały tam takie nudne książki jak podręcznik do Ttansmutacji. Łóżko rudej było niechlujnie pościelone. Były tam skrawki pergaminów i mnóstwo podręczników do eliksirów, dwa grube notesy w skórzanej oprawie. I rodowa książka Potterów. Poprawiłem trochę łóżko starając się żeby wyglądać jak Lily aż w końcu padłem na nie zamykając oczy. Przed wyjściem z gabinetu napiłem się eliksiru więc mam sporo czasu.
-Byłam na randce z Deanem, jak on mnie wkurwia.- powiedziała i cisnęła poduszką przez całe dormitorium.
- To po co się z nim spotykasz?- zapytałem zdziwiony.
-Przecież sama mi to doradziłaś- wywróciła oczami.- Lils Ty bujasz ostatnio w obłokach.
Ostatnie zdanie szczerze mnie zainteresowało.
- Nie prawda- udałem oburzenie.
- Jaaaasne- powiedziała.- Ciągle siedzisz w tych swoich notesach i albo szukasz przodków, albo rysujesz, albo czytasz kryminały mugolskie.
- No bo są ciekawe!- powiedziałem siląc się by nie było słychać nuty obrzydzenia. Mugolskie?
- Lily Ty robisz plan jak wygrać wojnę, a Sama-wiesz-kto sie jeszcze nawet nie odrodził.
- Ale dąży do tego- powiedziałem i z ciekawości otworzyłem jeden z  notesów.  Było tam mnóstwo notatek na temat zadania. Lily była najwyraźniej pewna, że Voldemort odrodzi się, w którymś z nich bo było mnóstwo planów ucieczki lub odwrócenia jego uwagi.
- Masz obsesję na punkcie wygrania wojny i pokonania Sama-wiesz-kogo! Zostaw to i żyj chwilą do cholery!Kiedy Ty ostatnio wyszłaś kobieto na zewnątrz!?
- No.. No ostatnio- wyjąkałem bo nigdy nie poznałem młodej Weasley z tej strony. Jednak Potter była dużo bardziej agresywna i wojownicza. Tak mi się przynajmniej wydaje.
-Jaasne, wracając do Sama-wiesz-Kogo, moim zdaniem nie ma co tak bardzo się tym narazie przejmować.
-Trzeba być przygotowanym!- powiedziałem.
-Daj spokój. Lils pół Hogwartu na Ciebie leci, a Ty siedzisz w tych swoich notesach- powiedziała wyrywając mi notes i rzucając na łóżko.
-Powiedziała ta, która boi się przyznać mojemu bratu co czuje- powiedziałem, bo widziałem jak ta wiewióra patrzy na bliznowatego.
-On wcale mi się nie podoba- zaperzyła się, ale jej twarz oblał rumieniec.
- No jaaaasne- powiedziałem z pogardą, a ta rozmowa zaczęła mnie coraz bardziej męczyć.-ide się umyć- powiedziałem. Podeszłem do kufra Potter i wyciągnąłem te spodenki, w których latała po Hogwarcie ostatnio i jakiś pierwszy lepszy T-shirt. W łazience napiłem się ponownie okropnego eliksiru i przebrałem nie patrząc na ciało nie należące do mnie.  Nie to, że się wstydziłem. Mimo wszystko mam szacunek do kobiet, a wiem, że Lily sama by mi swojego ciała nie pokazała. Przebrałem się szybko i poszedłem do jej łóżka. Pachniało jej fiołkowymi perfumami. Weasley poszła do łazienki, a ja nie wiedząc co robić znowu zacząłem przeglądać notesy i notatki Potter. Pisała całkiem ładnie, ale notatki były mega zamazane i w nieładzie. Nie wiem jak ona się w tym odnajduje. Wziąłem drugi notes, w którym było mnóstwo rysunków Voldemorta, wiele wycinek z gazet na jego temat i różnych książek. Plany, zaklęcia obronne oraz pojedynkowe. Ona naprawdę się szykuje na wojnę. Wiedziałem, że nie mogę usnąć więc czytałem różne rzeczy i książki leżące na jej szafce nocnej. W końcu doszedłem do lektury o Żywiołach. Wziąłem ją i otworzyłem. Nie pierwszej stronie było czyjeś pismo.

Lily,
Zagłęb swoją wiedzę na temat żywiołów i nie pozwalaj im nad sobą zapanować. Myślę, że żywioł ziemi Cię zainteresuje.

Troche mnie zaciekawiło to od kogo ma tą książkę, ale zacząłem wertować strony dalej. Przeczytałem całkiem sporo i było nawet interesujące. Na niektórych stronach były notatki Lily na marginesach. Byłem już trochę zmęczony. Weasley już dawno spała, a ja czytałem po kolei wszystko co było pod ręką, oczywiście oprócz mugolskich. Wziąłem łyk eliksiru energii, który dała mi Gtanger i tępo patrzyłem się w ścianę. Co ja robię ze swoim życiem...

Malfoy jako mistrz ploteczek😂.
Dziękuję za ponad 2 tys. Wyświetleń i ponad 200 głosów!!

Siostra Harry'ego PotteraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz