Draco Malfoy POV
Siedzieliśmy u McGonagall jeszcze dwie godziny. Eliksir trwał tylko godzinę czyli będę musiał przez parę godzin wcielać się w Potter.
Co. Za. Żenada. Wolałbym chyba zginąć w męczarniach.
-Ogarnij się Malfoy ja nie mam takiej miny- prychnęła ruda.
Wyciągnęła peleryne niewidke, na którą patrzyłem lśniącym wzrokiem. To wielka rzadkość. Założyła ją na siebie i już jej nie widziałem.
-Panno Potter odprowadź Pana Malfoya do Twojego dormitorium. Będzie musiał przez tą noc udawać Ciebie i pół następnego dnia. Przed samym zadaniem będzie mógł powrócić do swojej własnej postaci. Czy wszystko jasne?
-Tak- prychnąłem. Naprawdę nie wierzyłem, że to robię. Jakąś niewidzialna siła pociągnęła mnie za rękę i wyciągnęła z gabinetu.
-Idź jak ja Malfoy- syknęła Lily, a ja mimo woli jej posłuchałem. Co ja robię ze swoim życiem...
-Zemszcze się jeszcze- warknąłem.
-O nie idzie Harry- powiedziała przerażonym głosem i zamilkła.
- O hej Lils- powiedział wesoło i zaczął obok mnie iść. Miałem ochotę mu przyjebać, ale się powstrzymałem.
- Hej Harry- powiedziałem jak najbardziej naturalnym głosem.
- Co Ty tutaj robisz?- zapytał, a ja zacząłem szukać wymówki.
- Szukałam Hermiony. Widziałeś ją może?- zapytałem w duchu dziękując sobie, że mam takie zajebiste pomysły. Ale w końcu jestem Ślizgonem. Kłamanie to moja specjalność.
-E... Nie. Może jest z Krumem?- zapytał, a ja wzruszyłem ramionami.
-Pewnie tak- westchnąłem.
-Wszystko ok? Dziwnie się zachowujesz- stwierdził, a moje serce szybciej zabiło.
- Nie czemu?- zapytałem idealnie odwzorywując zdziwienie.
-Znamy się 15 lat Lils. Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć prawda?- zapytał.
- Tak wiem, ale serio wszystko ok. Jestem poprostu zmęczona. I boję się o Ciebie- powiedziałem nie wierząc, że przeszło mi to przez gardło.
-Spoko Lils, wszystko bedzie dobrze.- powiedział i poklepał mnie po ramieniu. Miałem ochotę mu za to jebnąć.
Poszliśmy w stronę ich Pokoju Wspólnego.
-Nienawidzimy Ślizgonów- powiedział Potter do obrazu Grubej Damy, a ta otworzyła przejście. Już wymierzałem cios w tył głowy Pottera, ale Lily złapała mnie za rękę.
-Trzymaj łapy zdała od mojego brata wyszeptała złowrogo i odeszła.
Wszedłem do Pokoju Wspólnego Gryffindoru. Było tam głośno i ciepło. W lochach zwykle było ciszej, a w dodatku zimno. Lubiłem to, a czerwony wokół mnie przytłaczał. Nagle zza jakiś drzwi wyszła ruda Weasley.
- Hej Lily! Chodź mam Ci tyle do opowiedzenia- powiedziała i pociągnęła mnie za rękę, a ja miałem ochotę zapaść się pod ziemię. Ostatnie co umiałem robić to plotkować z dziewczynami. Wciągnęła mnie do jakiegoś dormitorium i padła na chyba swoje łóżko. Spojrzałem na dwa pozostałe łóżka i od razu zorientowałem się, które jest Potter. Na łóżku Granger wszystko było uporządkowane i perfekcyjnie ułożone. Dodatkowo leżały tam takie nudne książki jak podręcznik do Ttansmutacji. Łóżko rudej było niechlujnie pościelone. Były tam skrawki pergaminów i mnóstwo podręczników do eliksirów, dwa grube notesy w skórzanej oprawie. I rodowa książka Potterów. Poprawiłem trochę łóżko starając się żeby wyglądać jak Lily aż w końcu padłem na nie zamykając oczy. Przed wyjściem z gabinetu napiłem się eliksiru więc mam sporo czasu.
-Byłam na randce z Deanem, jak on mnie wkurwia.- powiedziała i cisnęła poduszką przez całe dormitorium.
- To po co się z nim spotykasz?- zapytałem zdziwiony.
-Przecież sama mi to doradziłaś- wywróciła oczami.- Lils Ty bujasz ostatnio w obłokach.
Ostatnie zdanie szczerze mnie zainteresowało.
- Nie prawda- udałem oburzenie.
- Jaaaasne- powiedziała.- Ciągle siedzisz w tych swoich notesach i albo szukasz przodków, albo rysujesz, albo czytasz kryminały mugolskie.
- No bo są ciekawe!- powiedziałem siląc się by nie było słychać nuty obrzydzenia. Mugolskie?
- Lily Ty robisz plan jak wygrać wojnę, a Sama-wiesz-kto sie jeszcze nawet nie odrodził.
- Ale dąży do tego- powiedziałem i z ciekawości otworzyłem jeden z notesów. Było tam mnóstwo notatek na temat zadania. Lily była najwyraźniej pewna, że Voldemort odrodzi się, w którymś z nich bo było mnóstwo planów ucieczki lub odwrócenia jego uwagi.
- Masz obsesję na punkcie wygrania wojny i pokonania Sama-wiesz-kogo! Zostaw to i żyj chwilą do cholery!Kiedy Ty ostatnio wyszłaś kobieto na zewnątrz!?
- No.. No ostatnio- wyjąkałem bo nigdy nie poznałem młodej Weasley z tej strony. Jednak Potter była dużo bardziej agresywna i wojownicza. Tak mi się przynajmniej wydaje.
-Jaasne, wracając do Sama-wiesz-Kogo, moim zdaniem nie ma co tak bardzo się tym narazie przejmować.
-Trzeba być przygotowanym!- powiedziałem.
-Daj spokój. Lils pół Hogwartu na Ciebie leci, a Ty siedzisz w tych swoich notesach- powiedziała wyrywając mi notes i rzucając na łóżko.
-Powiedziała ta, która boi się przyznać mojemu bratu co czuje- powiedziałem, bo widziałem jak ta wiewióra patrzy na bliznowatego.
-On wcale mi się nie podoba- zaperzyła się, ale jej twarz oblał rumieniec.
- No jaaaasne- powiedziałem z pogardą, a ta rozmowa zaczęła mnie coraz bardziej męczyć.-ide się umyć- powiedziałem. Podeszłem do kufra Potter i wyciągnąłem te spodenki, w których latała po Hogwarcie ostatnio i jakiś pierwszy lepszy T-shirt. W łazience napiłem się ponownie okropnego eliksiru i przebrałem nie patrząc na ciało nie należące do mnie. Nie to, że się wstydziłem. Mimo wszystko mam szacunek do kobiet, a wiem, że Lily sama by mi swojego ciała nie pokazała. Przebrałem się szybko i poszedłem do jej łóżka. Pachniało jej fiołkowymi perfumami. Weasley poszła do łazienki, a ja nie wiedząc co robić znowu zacząłem przeglądać notesy i notatki Potter. Pisała całkiem ładnie, ale notatki były mega zamazane i w nieładzie. Nie wiem jak ona się w tym odnajduje. Wziąłem drugi notes, w którym było mnóstwo rysunków Voldemorta, wiele wycinek z gazet na jego temat i różnych książek. Plany, zaklęcia obronne oraz pojedynkowe. Ona naprawdę się szykuje na wojnę. Wiedziałem, że nie mogę usnąć więc czytałem różne rzeczy i książki leżące na jej szafce nocnej. W końcu doszedłem do lektury o Żywiołach. Wziąłem ją i otworzyłem. Nie pierwszej stronie było czyjeś pismo.Lily,
Zagłęb swoją wiedzę na temat żywiołów i nie pozwalaj im nad sobą zapanować. Myślę, że żywioł ziemi Cię zainteresuje.Troche mnie zaciekawiło to od kogo ma tą książkę, ale zacząłem wertować strony dalej. Przeczytałem całkiem sporo i było nawet interesujące. Na niektórych stronach były notatki Lily na marginesach. Byłem już trochę zmęczony. Weasley już dawno spała, a ja czytałem po kolei wszystko co było pod ręką, oczywiście oprócz mugolskich. Wziąłem łyk eliksiru energii, który dała mi Gtanger i tępo patrzyłem się w ścianę. Co ja robię ze swoim życiem...
Malfoy jako mistrz ploteczek😂.
Dziękuję za ponad 2 tys. Wyświetleń i ponad 200 głosów!!
CZYTASZ
Siostra Harry'ego Pottera
FanfictionA co jeśli Harry miałby siostre bliźniaczke? Harry od zawsze był dla Lily troskliwym starszym bratem. Tak, starszym bratem. Lily była przekonana, że jej ,,starszy brat" będzie jej do końca życia wypomniał to pełne 57 sekund. Harry i Lily mają...