#112

4.7K 282 35
                                    

Ginny Weasley POV

Gdy weszłam do dormitorium, zastałam w nim Hermione, która powiadomiła mnie, że Lily poszła na ,,lekcje makijażową u Parkinson". Ja w przeciwieństwie do Harry'ego, nie miałam nic do tego, że Lily przebywa coraz częściej u Ślizgonów. Ship Lily i Malfoya to ship roku, więc absolutnie się tego nie czepiam. Wiem też, że to wcale nie jest dla nich takie proste. Teraz wiem to doskonale, szczególnie wiedząc o tym, że Malfoy jest śmieciożercą. Jest to trochę niepokojące.. Ja osobiście mu średnio ufam, ale nie czepiam się niczego, dopóki Lily niczego nie podejrzewa. Opadłam na łóżko z cichym westchnięciem, ciągle czując gorąc na policzkach. Nie mogę nic na to poradzić, obecność Harry'ego zawsze na mnie bardzo wpływała, ale teraz, gdy naprawdę jesteśmy razem, wpływa na mnie jeszcze bardziej. Harry jest po prostu cholernie kochanym chłopakiem i nigdy nie zamieniłabym Go na nikogo innego. Wzięłam podręcznik do Transmutacji, ale za nic w świecie nie mogłam się skupić. Usiadłam na łóżku i choć na prawdę próbowałam się uczyć.Warknęłam z irytacją totalnie nie mogąc się skupić, a Hermiona, o której totalnie zapomniałam, zaśmiała się pod nosem. 

-Ktoś tu chyba nie może się skuuuuupić...- powiedziała melodyjnie, a ja wywróciłam oczami. Zobaczyłam, że trzyma swoją książkę do numerologii do góry nogami i ja również się zaśmiałam. Hermiona szybko obróciła książkę i oblała się szkarłatnym rumieńcem.

-Ktoś tu chyba nie może przestać myśleć o moim głupim bracieeee- powiedziałam naśladując jej głos. 

-On wcale nie jest głupi!- powiedziała z oburzeniem i dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że powiedziałam to specjalnie. Zrobiła się jeszcze bardziej czerwona i zacisnęła zęby w zdenerwowaniu. Nigdy w życiu bym tego nie przyznała na głos, ale wcale nie uważam Rona za takiego idiotę, jak o nim zwykle mówię. Nie raz i nie dwa bronił rodzinę Weasleyów, gdy ktoś ją wyzywał. To właśnie on kłócił się z Percym najczęściej, gdy śmiał wyrzekać się naszych rodziców. Wiem, że jest czasem drażliwy, a szczególnie jeżeli chodzi o moich chłopaków, ale jest to nawet w pewnym sensie urocze. Wiem, że każdy z moich braci.. no może oprócz Percy'ego, nie pozwolił by nigdy mnie skrzywdzić i chłopakowi, który by to zrobił dostało by się od nich lamie. Jednak z pewnością to właśnie Ron byłby pierwszy w kolejce do przyłożenia komukolwiek. Gdy byliśmy młodsi mieliśmy trochę lepszą relacje niż teraz, ale w zasadzie nie narzekam. Hermiona jest moją przyjaciółką, może nie tak bliską jak Lily, ale rzecz jasna zawsze chcę dla niej najlepiej. I z czystym sumieniem, mogę stwierdzić, że Ron dałby jej wszystko czego tylko ona potrzebuje. Hermiona potrzebuje rodzinnego ciepła, wysłuchania, ochrony i czasami innego punktu widzenia na świat. Ale przede wszystkim Hermiona potrzebuje troski, którą Ron posługuje się niemal automatycznie. Wiem, że jest w stanie oddać życie za swoich bliskich i gdy miałby to zrobić nie zawahałby się ani chwili. Ma jednak jedną, całkiem sporą wadę. Łatwo wykorzystywać jego słabości przeciw jemu. Niby oczywiste, ale jednak.. U niego główną słabością jest zazdrość. Nie o banalne rzeczy jak pieniądze, czy rzeczy materialne, jesteśmy wychowani w świadomości, że pieniądze nie grają za dużej roli. Ron zwykle jest zazdrosny o uczucie. Znam to dobrze, w końcu mam sześciu braci. Mimo to, jego zazdrość zwykle jest pomieszana ze strachem. Boi się tak jak np. teraz, że Hermione łączy coś z kimś innym. W ten sposób jest zazdrosny, a ja z doświadczenia wiem, że nie łatwo to kontrolować. 

-Fakt. Nie jest głupi- mruknęłam, a Hermiona spojrzała na mnie szczerze zdziwiona.- Ale może lepiej nie wspominaj mu, że to powiedziałam- dodałam ze śmiechem, który odwzajemniła. Drzwi dormitorium otworzyły się i wszedł przez nie Harry. Wywróciłam oczami, na co uśmiechnął się niewinnie.- Mówiłam Ci Harry, że muszę się uczyć na SUM-y- powiedziałam, gdy pomógł mi wstać z łóżka. Ewidentnie coś znowu wymyślił. 

Siostra Harry'ego PotteraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz