#154

3.3K 211 562
                                    

Lily POV

Przewróciłam się na drugi bok i poczułam czyjąś przyjemnie ciężką rękę, leżącą na moim pasie. Uśmiechnęłam się głupkowato z zamkniętymi oczami i przybliżyłam do chłopaka jeszcze bardziej. Dopiero po chwili do mnie dotarło co się tu odpierdala, otwworzyłam oczy w ułamku sekundy. W pomieszczeniu był półmrok, a ja popatrzyłam na śpiącego Freda i podniosłam lekko głowę. Zdałam sobie sprawę, że jestem zupełnie naga i poczułam  jak krew odpływa z mojej twarzy.

 O kurwa. 

Powoli zdjęłam rękę Freda z mojej talii i wstałam cicho z łóżka. Podniosłam koronkowe majtki z podłogi i koszulkę Freda, który zasnął w samych bokserkach. Ubrałam na siebie te dwie rzeczy i wymknęłam się do łazienki. Serce łomotało mi w piersi, a ja z każdą chwilą, coraz bardziej się rozbudzałam i pamiętałam coraz więcej. Pamiętałam jak po ataku śmierciożerców wypiliśmy jeszcze więcej, jak po tym wszystkim o coś się pokłóciliśmy, jak kłótnia przeniosła się do tamtego właśnie pokoju, jak zaczęliśmy się całować, jak straciliśmy ubrania i... 

Cholera...cholera...cholera... 

Popatrzyłam się w lustro nad umywalką i od razu zmyłam, lekko rozmazany  makijaż i przemyłam twarz lodowatą wodą. Pamiętałam wszystko bardzo, ale to bardzo dokładnie. Pamiętałan jak było mi cudownie, gdy... Cholera, ja to sobie wymyśliłam, prawda? To sen? Jeżeli tak to tak czy siak pójdę za niego do piekła. Jednak doskonale wiedziałam, że to nie sen i już sama nie wiedziałam co mam zrobić. Bez zastanowienia umyłam zęby i po cichu wróciłam do pokoju. Szok zaczął powoli mijać, nie miałam kaca bo jeszcze nie zdążyłam nawet dobrze wytrzeźwieć, ale wiedziałam, że okrutny morderca bez serca niedługo nadejdzie. Wolałam iść spać, przecież i tak nie zrobiłabym teraz nic mądrzejszego. Po cichutku usiadłam na łóżku i popatrzyłam chwilę na rudzielca, który wyglądał na prawdę uroczo, gdy tak sobie niewinnie spał. Z powrotem położyłam rękę Freda na mojej talii i oparłam głowę na jego piersi, która podnosiła się i opadała w spokojnym, miarowym rytmie. Nie udawało mi się jednak zasnąć, nie myśląc nad tym, że tej nocy straciłam dziewictwo z Fredem Weasleyem i jak kurwa do tego doszło. Czytałam gdzieś, że pierwszy raz jest cholernie bolesny i zawsze przynosi złe wspomnienia. Nie wiem czy po prostu jestem fizycznie już odporna na duży ból, czy to był tylko taki mit, ale jeżeli taki seks nazywa się niewypałem, to ja jestem bardzo ciekawa jak wyglądają kolejne. Pokręciłam lekko głową, próbując odgonić natłok myśli. Zaczęłam się bać rozmowy z chłopakiem, która w zasadzie była nieunikniona. Zresztą nie tylko z nim, ale też np. z Ginny. Po jakimś czasie, wykończona, po prostu zasnęłam...



Obudził mnie jakiś krzyk i od razu zaczęła mnie boleć głowa. 

-Zamknij się, kimkolwiek jesteś.- mruknęłam i jeszcze bardziej wtuliłam się w Freda.

-Co wy odwalacie?!- usłyszałam syk i leniwie podniosłam bolącą głowę. Ginny patrzyła na nas przerażona. Ja też tak zareagowałam, no ale słowo daje, niech mnie nie budzi. 

-Idź sobie młoda.- powiedział Fred zachrypniętym głosem, a mnie po plecach przebiegł dreszcz. Ale on ma seksowny głos, czemu wcześniej tego nie zauważyłam? Skarciłam się w duchu za takie durne myśli i powoli usiadłam. Fred zrezygnowany zrobił to samo i objął mnie ramieniem. Oboje, skacowani i ledwo żywi, patrzyliśmy się z nadąsaną miną na Ginny i czekaliśmy na reprymedę stulecia. 

-Dobra, jesteście dorośli.- powiedziała, ale patrzyła ciągle tak samo spanikowana. Przyszło mi na myśl, że zaraz zniesie jajko z wrażenia i przygryzłam wargę żeby się nie roześmiać.- Ale musicie mi powiedzieć jedno- wydusiła. Ona zaraz serio zniesie to jajko.- Błagam, powiedzcie, że się zabezpieczyliście.- Fred prychnął z irytacją. 

-Za kogo ty mnie masz?- zapytał, a jego głos ponownie tak na mnie zadziałał. Ginny odetchnęła z ulgą i usiadła na podłogę.

-A co Ginuś? Nie chcesz zostac ciocią?- zapytałam słodkim głosem, a ona rzuciła we mnie poduszką. 

-Zwariowałaś?! Znaczy... bardzo chętnie, ale nie podczas wojny.- powiedziała i przenosiosła wzrok na Freda. Uśmiechnęła się do niego lekko głupkowato, a ja nie wnikałam w ich porozumiewanie się bez słów. Sama tak mam z Harrym i wcale nie muszę mu zaglądać do mózgu.

-Ginny, możesz nas zostawić samych?- zapytał Fred, a ja przełknęłam nerwowo ślinę. To będzie serio ciężka rozmowa. Ginny kiwnęła głową.

-Będę pilnować żeby mama nie weszła.- zapewniła i popatrzyła  na mnie z jakimś współczuciem w oczach. NIE ZOSTAWIAJ MNIEEE. 

-Dzięki.- odpowiedział Fred, a ja cała się spięłam. Boję się. Ginny zamknęła za sobą drzwi, a ja nie wiedziałam co zrobić. Popatrzyłam mu w oczy i nie mogłam się nie uśmiechnąć. Odwzajemnił uśmiech i przeczesał palcami włosy.- Szczerze to nie mam zielonego pojęcia co ci powiedzieć.- powiedział, a ja parsknęłam śmiechem.- Lily, to nie jest w porządku, ani względem...- zaczął, ale mu przerwałam. 

-Wiem. Zerwę z Malfoyem.









---------------------

Nie wiem. Jakoś mi się nie podoba. Coś jest nie tak.

Siostra Harry'ego PotteraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz