Lily była wściekła po rozmowie z Chang. Jak ta idiotka mogła. Co za..ugh.. poszła do Pokoju Wspólnego Gryffindoru i usiadła na kanapie. Zamknęła oczy i policzyła do 10, jednak nie dało to oczekiwanych efektów. Wstała i nie patrząc na to, że są dookoła niej uczniowie wzięła poduszkę i rzuciła nią przed siebie. Traf chciał, że trafiła akurat w bliźniaków.
-Sory- mruknęła i usiadła z powrotem na kanape.
Bliźniacy wymienili porozumiewawcze spojrzenia i usiedli na kanapie po jej obydwu stronach.
- Co jest młoda? Lepiej się wykrzyczeć by wszystkie złości minęły- powiedział Fred.
-A nie zabijać wszystkich czerwonymi oczami- dodał George.
Lily przemknęła oczy i gdy je otworzyła były już zielone.
-Chang to totalna kretynka- powiedziała.
-Ta krukonka z czwartego roku?- zapytał George.
-Ta..- odpowiedziała.
-Nie nasz gust- powiedzieli w tym samym czasie, a rudowłosa się zaśmiała. Bliźniacy zaczęli łaskotać dziewczynę, a ta miała ogromne łaskotki. Śmiała i zwijała się z rozbawienia, gdy w końcu wszedł do PW prefekt naczelny.
-Dumbledore chce coś ogłosić. Idziemy do Wielkiej Sali! Migiem!- krzyknął i wyszedł przez dziurę w obrazie.
-Tylko nie zabij dyrektorka.- powiedział Fred i razem wyszli z PW.
Wszyscy kierowali się do Wielkiej Sali, więc był spory tłok. Gdy bliźniacy i Lily wreszcie dotarli do Stołu Gryfonów w Wielkiej Sali, Golden Trio i Ginny już tam byli.
Lily usiadła z bliźniakami i zaczęła słuchać dyrektora.
-A więc jak już wiecie w tym roku odbędzie się Turniej Trójmagiczny!
Lily spotkała się wzrokiem z Dumbledorem i posłała mu najbardziej nienawistne spojrzenie z czerwonych oczu na jakie było ją stać. Dyrektor szybko odwrócił wzrok i zaczął mówić dalej.- Trzech reprezentantów weźmie udział z trzech różnych magicznych szkół, a więc mam nadzieję, że przywitacie ich z radością. A więc mam zaszczyt przywitać urocze damy z akademii Beaxbatons oraz ich dyrektorke Madame Maxim! -powiedział donośnie dyrektor.
Do WS weszły piękne dziewczyny w błękitnych szatach. Biegły delikatnie i zatrzymywały się co jakiś czas wzdychając słodko. Lily, Ginny i Hermiona prychnęły pod nosem na widok oczarowanych nimi chłopaków. Potem weszła Madame Maxim i hmm.. jak to powiedział Seamus. Niezły kawał baby.
-A teraz przywitajmy przyjaciół z dalekich stron. Dumnych synów Durmstrangu i ich duchowego ojca Igora Karkarowa!
Do sali weszli dobrze zbudowani nastolatkowie..ba! Dobrze zbudowano mężczyźni, a na końcu Igor Karkarow i sam Wiktor Krum. Lily pomachała mu, a on posłał jej szeroki uśmiech.
- Co tu robi Wiktor?- zapytała oszołomionych towarzyszy.
- Ty go znasz?!- krzyknął Ron.
- No... A wy też?- zapytała zdezorientowana. Słyszała, że jest nieco znany, ale nie aż tak!
-Żartujesz sobie z nas dziewczyno?!- zapytał Ron- to najlepszy szukający na świecie! Złapał znicza na mistrzostwach, co z tego, że przegrali! Złapał!- powiedział Rudzielec.
-A no możliwe. Nie wiem przecież ja zostałam na Grimmuald Place i czytałam cały czas książki- powiedziała obojętnie.- A Wiktora poznałam w magicznej bibliotece dość nie dawno.- wzruszyła ramionami- Zaciekawiłam go tylko tym, że nie wiedziałam kim jest- dodała.
Ron, Fred, George, Harry, Nevill, Seamus i Dean patrzyli na nią jak na wariatke, a dyrektor ponownie przemówił. Dopiero wtedy zobaczyliśmy, że przed stołem nauczycielskim została wniesiona jakaś szkatuła
-Proszę o uwagę! Mam jeszcze coś do powiedzenia. Tego z uczniów, który wygra Turniej Trójmagiczny czeka wieczna chwała!
-Albo śmierć- mruknęła Lily, a osoby w pobliżu na nią spojrzały.
-Lecz aby tak się stało- kontynuował dyrektor.- Musi wykonać trzy zadania! Trzy niezwykle trudne zadania!
- Suuper- powiedzieli naraz bliźniacy.
Dumbledore zniósł szkatułe zaklęciem, a pod nią ukazała się czara ognia.
-Oto czara ognia, kto chce wziąć udział w Turnieju, ma napisać swoje nazwisko na pergaminie i do czwartkowej nocy, wrzucić go w płomienie czary. Przemyślcie to dobrze! Po wyborze nie będzie odwrotu! Uroczyście ogłaszam otwarcie Turnieju Trójmagicznego!
Lily wywróciła oczami na ten beznadziejny pomysł i zaczęła rozmawiać z Hermioną i Ginny na jakiś mało znaczący temat.
-He-ej Lyly- powiedział ktoś z tyłu. Rudowłosa odwróciła się i uśmiechnęła.
-O hej Wiktor. Słuchaj. To jest Hermiona, to Ginny, to Ron, to Fred i George albo George i Fred, a to mój brat Harry.
-Harry?- zapytał- Harry Pot-ter? Harry Pot-ter to Twój brat? Miło poznać- powiedział i uścisnął dłoń Harrego.-O! Wy jestesccie Weas-ley?- zapytał trzech braci.
-Tak- powiedziała całą trójka jak w amoku.
- Widzialem w-as w Ploloku! Wy byliscie w Eg-gipcie!
-Tak to my- powiedział w końcu Ron po otrząśnieciu- Miło poznać.
Krum uścisnął dłoń Rona i bliźniaków, ale ciągle wpatrywał się w Hermione. Chłopaki porozmawiali chwilę o Quidditchu i w końcu Krum poszedł do uczniów swojej szkoły.
Lily z dziewczynami poszły do swojego dormitorium, umyły się, zęby oraz przebrały w piżamy. Porozmawiały chwilę, a potem zasnęły.Jeżeli nie śpicie to piszcie czy chcecie jeszcze jeden rozdział dzisiaj, czy już jutro. Dobranoc!
CZYTASZ
Siostra Harry'ego Pottera
FanficA co jeśli Harry miałby siostre bliźniaczke? Harry od zawsze był dla Lily troskliwym starszym bratem. Tak, starszym bratem. Lily była przekonana, że jej ,,starszy brat" będzie jej do końca życia wypomniał to pełne 57 sekund. Harry i Lily mają...