#12

8.9K 424 175
                                    

-Witam was wszystkich na uczcie z okazji rozpoczęcia kolejnego roku szkolnego!- po Wielkiej Sali rozległ się doniosły głos Albusa Dumbledore'a.- Wierzę, że podczas wakacji opróżniliście swoje mózgi wystarczająco, by podczas tego roku ponownie wypełnić je wiedzą!A teraz przejdźmy do ceremonii przydziału!

Ceremonia przydziału nie trwała długo. Najwięcej osób w tym roku trafiło do Hufflepuffu, a najmniej do Ravenclawu.

-Wiem, że chcielibyście już wcinać przepyszne potrawy, które pojawiły się już na stołach, ale mam wam jeszcze coś do ogłoszenia! A więc w tym roku, żadne rozgrywki w quidditcha nie będą mieć miejsca!

Wszyscy na sali zaczęli krzyczeć, a najbardziej Fred i George Weasleyowie, Ginny prawdopodobnie krzyczała by jeszcze głośniej od braci, gdyby nie zakrztusiła się sokiem z dyni z oburzenia.

-W tym roku odbędzie się podniosłe wydarzenie, a będzie to Turniej Trójmagiczny!- ogłosił dyrektor. Po sali przeszły podniecone szepty, a Lily Potter zerwała się z miejsca i wyszła na środek sali. Wszyscy na nią spojrzeli.
- No nie możliwe!- krzyknęła- Voldemort może odrodzić się w każdej chwili, a wy dajecie mu idealne pole do popisu podczas tego Turnieju?! Wy wszyscy jesteście nie poważni!- wrzasnęła oburzona.
-Panno Potter! Proszę się zachowywać- upomniała ją McGonagall, ale ona jej nie słuchała. Odwróciła się na pięcie i wyszła z Wielkiej Sali trzaskając drzwiami.

Harry nie wiedział co robić, był rozdarty pomiędzy rodziną, a dobrym wychowaniem. Ale w sumie pieprzyć wychowanie. Jego przemyślenia przerwała nagła burza.
-Lily- powiedział i wstał od stołu. Pobiegł za siostrą wybiegając z Wielkiej Sali i ignorując to, że wszyscy się na niego patrzą.
- Lily?!- krzyknął, ale nie musiał jej długo szukać. Stała przy otworzonym oknie i miała podniesioną rękę ku niebu. Oczywistym było to, że to ona wywołała burzę.- Lily proszę..

Jego bliźniaczka odwróciła się. Miała opuchnięte oczy, a po jej policzkach spływały łzy.

-Czego nie rozumiesz Harry?- wychlipiała- Oprócz Ciebie nie mam już nikogo- wyszeptała- Nie mogę Cię stracić rozumiesz?! Nie moge- powiedziała i osunęła się po ścianie w dół. Schowała twarz w dłonie i starała się opanować potok łez.

Harry pomógł jej wstać i mocno przytulił.
-Lily..wszystko będzie dobrze.. Przecież to tylko jakiś głupi Turniej. Jest od siedemnastego roku życia, a w dodatku nawet jakbym mógł to nie wziąłbym w nim udziału.. Więc gdzie problem?- zapytał, gładząc ją po plecach.
-Jeden głupi ruch że strony Dumbledora i zwiąże Cię i schowam w piwnicy rozumiesz?!- krzyknęła niego nieco rozbawiona.
Harry uniósł ręce w obronnym geście i podał jej ramie, które przyjęła.
-Musimy tam wracać?- zapytała łamiacym głosem.- Zrobiłam niezłą scenę..
-Chodź. Dowiemy się kto jest nowym nauczycielem OPCM. Zresztą wyglądałaś wtedy tak groźnie, że nikt nie odważy się o Tobie szepnąć czegoś złego- powiedział pozbawiony okularnik.
Dziewczyna oparła głowę o zagłębienie jego szyi i dalej idąc pod ramie weszli do Wielkiej Sali. Wszystkie oczy skierowane były w ich stronę. Lily miała lekko potargane włosy i opuchnięte oczy od płaczu, a Harry miał zmeczoną minę, jakby przebiegł maraton. Podeszli bez słowa do stołu Gryffindoru. Lily puściła brata i oparła głowę o ręce. Nie miała ochoty na jedzenie. Musiała znaleźć sposób by chronić brata.
-Zjedz coś- powiedział okilarnik i bez zgody nałożył jej ulubionych naleśników z dżemem truskawkowym i syropem klonowym na talerz.- jedz bo Cię nakarmie- powiedział ostrzej niż wcześniej.
Dziewczyna spojrzała na niego z politowaniem, ale uległa i zaczęła jeść nałożoną porcję naleśników.
- Co się stało Lily?- zapytała zmartwiona Hermiona.
- Nie widzicie co się dzieje?- wyszeptała, a po jej policzkach poleciały łzy, które odrazu starła.-Oni chcą go dorwać- powiedziała łamiącym głosem, a Ron objął ją ramieniem.
- Na miejscu Sama-Wiesz-Kogo uciekałbym gdzie pieprz rośnie wiedząc, że Ty ciągle masz Harrego na oku. Wyglądałaś przerażająco z tymi czerwonymi oczami.- powiedział rudzielec, by rozluźnić atmosferę.
Lily zaśmiała się krótko, a Ron przestał ją obejmować i zaczął dalej jeść swoje kurczaki.
Zielonooka spojrzała na stół Ślizgonów i spotkała się wzrokiem z zadowoloną Pansy, która miała ubaw z jej największego wroga. O tak..  Lily i Pansy szczerze się nienawidziły.  Rudowłosa posłała jej wściekłe spojrzenie czerwonymi oczami i wbiła mocno widelec w niewinnego naleśnika tak, że pół stołu Gryffindoru się na nią spojrzało.
-Hej..Lils spokojnie- powiedziała Ginny- Czym Ci ten biedny naleśnik zawinił?
Lily wzruszyła ramionami i gdy dokończyła jeść, razem z Hermioną i Ginny poszły do swojego dormitorium.

Ginny jak w amoku usiadła na łóżku i schowała twarz w dłoniach. Lily miała rację, ten Turniej Trójmagiczny w obecnych czasach jest cholernie niebezpieczny.
-Oj dziewczyny..- zaczęła Hermiona.- Może się trochę rozerwiemy? Imprezka u ślizgonów?
Lily i Ginny spojrzała na nią jak na wariatke.
-Przecież Ty nie znosisz tych imprez.- powiedziała Lily.
- Nie mam ochoty- dodała Ginny.
-Piżama party?- zapytała Lily.
-O wiele lepiej- uśmiechnęła się Hermiona. -No to już, przebierać się w piżamy laski, a ja przyniosę mugolskie wino które dostałam od rodziców na 15 urodziny.
-Okej- powiedziały radośnie rudowłose.- Ej ale.. co z Lawender? Zapytała Ginny, która jako jedyna sobie przypomniała o jeszcze jednej współlokatorce.
- Nie słyszałaś wspaniałej nowiny?- zapytała rozradowana Hermiona.
- Niee...
-Lavender przeniosła się do Patil!- krzyknęła ożywiona.
-Jeeeej!- krzyknęła Ginny i dwie rudowłose zaczęły tańczyć jakiś dziwny taniec szczęścia.

Wieczór był dla tej trójki wspaniały, śmiały się, siedziały w piżamach, plotkowały i popijały czerwone wino. Omawiały mugolskie romansidła, którymi się wymieniały i obgadywały chłopaków.
-Ej, ale tak patrząc na wygląd i tylko na wygląd.. co sądzicie o Malfoyu?- zapytała rozbawiona Ginny.
- No cóż.. Patrząc tylko na wygląd to zdecydowanie ma się czym pochwalić. No ale Malfoy to Malfoy. Głupia zadufana w sobie świnia.-powiedziała Lily i zaczęła się śmiać, choć w zasadzie niczego śmiesznego nie powiedziała.
-A Ty Herm?- zapytała niebieskooka.
- Nie mój gust- powiedziała obojętnie Hermiona, a Lily i Ginny wymienił porozumiewawcze spojrzenia.
-Hmmm... no tak, Ty wolisz rudyyyych- zagadnęła Lily.
-I takich wysooookich- dodała Ginny.
Hermiona wywróciła oczami i zaraz wszystkie wybuchły śmiechem. Świetnie się bawiły obgadując wszystkich po kolei i całkowicie zapomniały o problemach tutejszego świata, o godzinie 5 odpłynęły do krainy Morfeusza..

Siostra Harry'ego PotteraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz