-Witam was wszystkich na uczcie z okazji rozpoczęcia kolejnego roku szkolnego!- po Wielkiej Sali rozległ się doniosły głos Albusa Dumbledore'a.- Wierzę, że podczas wakacji opróżniliście swoje mózgi wystarczająco, by podczas tego roku ponownie wypełnić je wiedzą!A teraz przejdźmy do ceremonii przydziału!
Ceremonia przydziału nie trwała długo. Najwięcej osób w tym roku trafiło do Hufflepuffu, a najmniej do Ravenclawu.
-Wiem, że chcielibyście już wcinać przepyszne potrawy, które pojawiły się już na stołach, ale mam wam jeszcze coś do ogłoszenia! A więc w tym roku, żadne rozgrywki w quidditcha nie będą mieć miejsca!
Wszyscy na sali zaczęli krzyczeć, a najbardziej Fred i George Weasleyowie, Ginny prawdopodobnie krzyczała by jeszcze głośniej od braci, gdyby nie zakrztusiła się sokiem z dyni z oburzenia.
-W tym roku odbędzie się podniosłe wydarzenie, a będzie to Turniej Trójmagiczny!- ogłosił dyrektor. Po sali przeszły podniecone szepty, a Lily Potter zerwała się z miejsca i wyszła na środek sali. Wszyscy na nią spojrzeli.
- No nie możliwe!- krzyknęła- Voldemort może odrodzić się w każdej chwili, a wy dajecie mu idealne pole do popisu podczas tego Turnieju?! Wy wszyscy jesteście nie poważni!- wrzasnęła oburzona.
-Panno Potter! Proszę się zachowywać- upomniała ją McGonagall, ale ona jej nie słuchała. Odwróciła się na pięcie i wyszła z Wielkiej Sali trzaskając drzwiami.Harry nie wiedział co robić, był rozdarty pomiędzy rodziną, a dobrym wychowaniem. Ale w sumie pieprzyć wychowanie. Jego przemyślenia przerwała nagła burza.
-Lily- powiedział i wstał od stołu. Pobiegł za siostrą wybiegając z Wielkiej Sali i ignorując to, że wszyscy się na niego patrzą.
- Lily?!- krzyknął, ale nie musiał jej długo szukać. Stała przy otworzonym oknie i miała podniesioną rękę ku niebu. Oczywistym było to, że to ona wywołała burzę.- Lily proszę..Jego bliźniaczka odwróciła się. Miała opuchnięte oczy, a po jej policzkach spływały łzy.
-Czego nie rozumiesz Harry?- wychlipiała- Oprócz Ciebie nie mam już nikogo- wyszeptała- Nie mogę Cię stracić rozumiesz?! Nie moge- powiedziała i osunęła się po ścianie w dół. Schowała twarz w dłonie i starała się opanować potok łez.
Harry pomógł jej wstać i mocno przytulił.
-Lily..wszystko będzie dobrze.. Przecież to tylko jakiś głupi Turniej. Jest od siedemnastego roku życia, a w dodatku nawet jakbym mógł to nie wziąłbym w nim udziału.. Więc gdzie problem?- zapytał, gładząc ją po plecach.
-Jeden głupi ruch że strony Dumbledora i zwiąże Cię i schowam w piwnicy rozumiesz?!- krzyknęła niego nieco rozbawiona.
Harry uniósł ręce w obronnym geście i podał jej ramie, które przyjęła.
-Musimy tam wracać?- zapytała łamiacym głosem.- Zrobiłam niezłą scenę..
-Chodź. Dowiemy się kto jest nowym nauczycielem OPCM. Zresztą wyglądałaś wtedy tak groźnie, że nikt nie odważy się o Tobie szepnąć czegoś złego- powiedział pozbawiony okularnik.
Dziewczyna oparła głowę o zagłębienie jego szyi i dalej idąc pod ramie weszli do Wielkiej Sali. Wszystkie oczy skierowane były w ich stronę. Lily miała lekko potargane włosy i opuchnięte oczy od płaczu, a Harry miał zmeczoną minę, jakby przebiegł maraton. Podeszli bez słowa do stołu Gryffindoru. Lily puściła brata i oparła głowę o ręce. Nie miała ochoty na jedzenie. Musiała znaleźć sposób by chronić brata.
-Zjedz coś- powiedział okilarnik i bez zgody nałożył jej ulubionych naleśników z dżemem truskawkowym i syropem klonowym na talerz.- jedz bo Cię nakarmie- powiedział ostrzej niż wcześniej.
Dziewczyna spojrzała na niego z politowaniem, ale uległa i zaczęła jeść nałożoną porcję naleśników.
- Co się stało Lily?- zapytała zmartwiona Hermiona.
- Nie widzicie co się dzieje?- wyszeptała, a po jej policzkach poleciały łzy, które odrazu starła.-Oni chcą go dorwać- powiedziała łamiącym głosem, a Ron objął ją ramieniem.
- Na miejscu Sama-Wiesz-Kogo uciekałbym gdzie pieprz rośnie wiedząc, że Ty ciągle masz Harrego na oku. Wyglądałaś przerażająco z tymi czerwonymi oczami.- powiedział rudzielec, by rozluźnić atmosferę.
Lily zaśmiała się krótko, a Ron przestał ją obejmować i zaczął dalej jeść swoje kurczaki.
Zielonooka spojrzała na stół Ślizgonów i spotkała się wzrokiem z zadowoloną Pansy, która miała ubaw z jej największego wroga. O tak.. Lily i Pansy szczerze się nienawidziły. Rudowłosa posłała jej wściekłe spojrzenie czerwonymi oczami i wbiła mocno widelec w niewinnego naleśnika tak, że pół stołu Gryffindoru się na nią spojrzało.
-Hej..Lils spokojnie- powiedziała Ginny- Czym Ci ten biedny naleśnik zawinił?
Lily wzruszyła ramionami i gdy dokończyła jeść, razem z Hermioną i Ginny poszły do swojego dormitorium.Ginny jak w amoku usiadła na łóżku i schowała twarz w dłoniach. Lily miała rację, ten Turniej Trójmagiczny w obecnych czasach jest cholernie niebezpieczny.
-Oj dziewczyny..- zaczęła Hermiona.- Może się trochę rozerwiemy? Imprezka u ślizgonów?
Lily i Ginny spojrzała na nią jak na wariatke.
-Przecież Ty nie znosisz tych imprez.- powiedziała Lily.
- Nie mam ochoty- dodała Ginny.
-Piżama party?- zapytała Lily.
-O wiele lepiej- uśmiechnęła się Hermiona. -No to już, przebierać się w piżamy laski, a ja przyniosę mugolskie wino które dostałam od rodziców na 15 urodziny.
-Okej- powiedziały radośnie rudowłose.- Ej ale.. co z Lawender? Zapytała Ginny, która jako jedyna sobie przypomniała o jeszcze jednej współlokatorce.
- Nie słyszałaś wspaniałej nowiny?- zapytała rozradowana Hermiona.
- Niee...
-Lavender przeniosła się do Patil!- krzyknęła ożywiona.
-Jeeeej!- krzyknęła Ginny i dwie rudowłose zaczęły tańczyć jakiś dziwny taniec szczęścia.Wieczór był dla tej trójki wspaniały, śmiały się, siedziały w piżamach, plotkowały i popijały czerwone wino. Omawiały mugolskie romansidła, którymi się wymieniały i obgadywały chłopaków.
-Ej, ale tak patrząc na wygląd i tylko na wygląd.. co sądzicie o Malfoyu?- zapytała rozbawiona Ginny.
- No cóż.. Patrząc tylko na wygląd to zdecydowanie ma się czym pochwalić. No ale Malfoy to Malfoy. Głupia zadufana w sobie świnia.-powiedziała Lily i zaczęła się śmiać, choć w zasadzie niczego śmiesznego nie powiedziała.
-A Ty Herm?- zapytała niebieskooka.
- Nie mój gust- powiedziała obojętnie Hermiona, a Lily i Ginny wymienił porozumiewawcze spojrzenia.
-Hmmm... no tak, Ty wolisz rudyyyych- zagadnęła Lily.
-I takich wysooookich- dodała Ginny.
Hermiona wywróciła oczami i zaraz wszystkie wybuchły śmiechem. Świetnie się bawiły obgadując wszystkich po kolei i całkowicie zapomniały o problemach tutejszego świata, o godzinie 5 odpłynęły do krainy Morfeusza..
CZYTASZ
Siostra Harry'ego Pottera
FanfictionA co jeśli Harry miałby siostre bliźniaczke? Harry od zawsze był dla Lily troskliwym starszym bratem. Tak, starszym bratem. Lily była przekonana, że jej ,,starszy brat" będzie jej do końca życia wypomniał to pełne 57 sekund. Harry i Lily mają...