#66

5K 295 28
                                    

Lily POV

Dni mijały, a ja widziałam coraz więcej negatywnych skutków związku z Ernim. Po pierwsze i to, które najbardziej mnie bolało to to, że oddaliłam się od Harrego. Po drugie miałam mniej czasu na naukę. I po trzecie wcale nie byłam szczęśliwa, a powinnam być. Ginny oczywiście od razu zauważyła, że coś jest nie tak, ale po paru rozmowach, wiedziała już, że jedyne co osiągnie to moją wściekłość, więc odpuściła. Postanowiłam spróbować być szczęśliwa.
-Ta ropucha niczego nas nie uczy!- krzyknęła Hermiona na pół Pokoju Wspólnego i zrobiła coś czego nikt nigdy by się po niej nie spodziewał... Cisnęła książką o ścianę i wściekła jak jeszcze nigdy usiadła na kanapie.
Umbridge została Wielkim Inkwizytorem Hogwartu, a ja coraz bardziej poważnie myślałam o zamachu na Ministra Magii i ucieczce ze szkoły.
-Musimy coś zrobić!- krzyknęła Hermiona- On naprawdę gdzieś tam jest- zciszyła głos- Musimy wiedzieć jak się bronić, a ta landryna niczego nas nie nauczy!
-Tylko co chcesz zrobić?- zapytała Ginny.
-Potrzebujemy nauczyciela. Tylko dobrego nauczyciela- powiedziała głęboko zamyślona. 
- To jest takie oczywiste- powiedziałam- Harry.- tak naprawdę zrobiłam to tylko dlatego żeby przestał się obrażać, ale Hermiona wyglądała na zachwyconą tym pomysłem.
-Wspaniały pomysł Lily!- krzyknęła- Teraz tylko trzeba go namówić.  
- Na mnie nie patrz- odpowiedziałam od razu.
- Lily.. musisz się z nim dogadać.- zaczęla znowu Hermiona, ale jej przerwałam.
-Idę się spotkać z Ernim. Paaa- powiedziałam i wybiegłam na korytarz.
Jednak spotkałam tam nie Erniego tak jak się spodziewałam, tylko mojego brata. Spojrzałam na niego, a on na mnie. Trwaliśmy w niezręcznej ciszy, a ja chciałam uciec, ale nie mogłam być tchórzem. Nagle zza korytarza wyszedł Malfoy. Nigdy w życiu aż tak nie ucieszyłam się, że go widzę. Był dla mnie w tej chwili zbawieniem. Pieprzoną oazą na pustyni i jeszcze pewnie jakieś inne takie tam piękne zdania, ale to jest teraz nie ważne.
-Malfoy!- krzyknęłam uradowana. Spojrzał na mnie jak na wariatke, a potem zapytał Harrego.
-Chora czy jak?- mój brat wzruszył ramionami, a ja załapałam Malfoya za rękę i pociągnełam w drugą stronę szybkim krokiem.
-Musze Ci coś powiedzieć- skłamałam i szybko wyszliśmy z korytarza wchodząc w następny. Puściłam jego rękę i odetchnęłam z ulgą opierając się o ścianę.
- Co Ty wyprawiasz?- zapytał mnie szeptem zdezorientowany Malfoy.
-Musiałam stamtąd uciec- wyjaśniłam również szeptem bo mój brat mógł to usłyszeć, a on spojrzał na mnie jeszcze bardziej zdezorientowany niż wcześniej.
-Uciekasz od własnego brata?
- Nie dogadujemy się ostatnio najlepiej- westchnęłam i odwróciłam wzrok.
-Przez Macmiliana?- zapytał szeptem i wtedy usłyszałam głos mojego brata i chłopaka zza korytarza.

-Widziałeś Lily?- zapytał mój chłopak.
- Nie- odparł sucho mój brat.
-Czemu Ty tak mnie nienawidzisz?- zapytał Ernie najwyraźniej już nie wytrzymując- Robisz to dlatego, że chodzę z Twoją siostrą czy jest coś jeszcze? Harry zaśmiał się, ale wcale to nie był wesoły śmiech.
-Nienawidzę Cię za to, że jesteś nieodpowiednim chłopakiem dla mojej siostry, łapiesz stary? Serio myślisz, że jakby była szczęśliwa to bym was nie akceptował?- zapytał, a ja poczułam się beznadziejnie jak jeszcze nigdy. Widział to i chciał mnie chronić...
-O co Ci chodzi? Przecież jest szczęśliwa.- odpowiedział z mocą Puchon. 
-Ah tak? Nie wydaje mi się- warknął Harry- I gdybyś naprawdę ją do cholery kochał to byś też to zauważał.- Był wściekły. Czułam to. I wcale nie zwiastowało to niczego dobrego. Malfoy przyglądał się mojej reakcji, ale nie zamierzałam tam pójść za żadne skarby świata. Mój brat może go nawet pobić. Wejdę tam dopiero jeśli Ernie zaatakował by go.
-Kocham ją, czy Ci się to podoba czy nie- odpowiedział, ale czułam w jego głosie zawahanie. Mój brat znowu się zaśmiał i wiedziałam, że zaraz wybuchnie.
-Kurwa stary, znam ją od jebanych piętnastu lat i wiem kiedy jest szczęśliwa! Jedyne co zrobiłeś to sprawiłeś, że się od siebie oddaliliśmy. Nie wiesz jaka ona jest. Nie znasz jej prawdziwej i będę robił wszystko żebyś się kurwa od niej odczepił. Bo ta Lily nie jest sobą, kapujesz?!- krzyknął, a ja wyczułam jak bardzo prawdziwe jest to co mówi. Po chwili Ernie prawdopodobnie odszedł. Schowałam twarz w dłoniach i wyjęłam z kieszeni szaty dwie fiolki eliksirów. Nigdy w życiu nie byłam niczego aż tak pewna. Wypiłam pierwszy, a moje włosy stały się rude. Wypiłam drugi, a wróciły do swojej wcześniejszej długości. Poczułam się tak jakby z podróży wrócił ktoś mi bardzo bliski. Malfoy uśmiechnął się chytrze, podszedł do mnie i złapał jeden rudy kosmyk przyglądając się mu.
-Bez wątpliwości jest rudy- szepnął- A mówiłaś, że już do niego nie wrócisz.
Wywróciłam oczami. Byliśmy blisko siebie. Zdecydowanie za blisko. Odsunęłam się trochę, a on zrobił to samo. Niezręcznie.. 
-Dzieki Malfoy- mruknęłam
-Za co?- zapytał zaskoczony.
-Za to, że dziwnym zbiegiem okoliczności szedleś akurat tym korytarzem.- Zaśmiałam się szczerze, a ten uśmiechnął się pod nosem.
- Masz u mnie dług- stwierdził, a ja wywróciłam oczami.
-Ta.. weź mi to gdzieś zapisz- powiedziałam lekceważąco, a ten się zaśmiał.
-Dracuś? Jesteś tu?- dobiegł nas głos Parkinson. Malfoy zaczął panikować i rozglądać się wokół.
-Boisz się swojej dziewczyny czy przed nią się chowasz?- zapytałam że śmiechem.
-Boisz się swojego chłopaka czy przed nim uciekasz- odgryzł się, ale widziałam, że najchętniej by uciekł gdzie pieprz rośnie. Zawahałam się przez chwilę i wyciągnęłam peleryne- niewidkę. Bez słowa ją na niego zarzuciłam i popchnęłam w kąt. Oparłam się o ścianę i czekałam aż Parkinson wyjdzie zza korytarza. Miałam ochotę jej dowalić ripostami jak nigdy. W końcu wyszła.
- Potter?- zapytała z obrzydzeniem- Nie masz przyjaciół więc rozmawiasz ze ścianą?- zapytała krzyżując ręce na piersi. Uśmiechnęłam się słodko.
-Ta ściana jest szczerszym przyjacielem niż Twoi wszyscy razem wzięci.- stwierdziłam obojętnie, a ta w ułamku sekundy wyciągnęła różdżkę. Zaśmiałam się.
-Serio Parkinson? Jak nie masz żadnych argumentów to od razu po różdżkę?- zapytałam szczerze rozbawiona.- I co mi nią niby zrobisz? Zabijesz mnie? Będziesz torturować? Oszołomisz mnie? I co Ci to da? Satysfakcję?- Prychnęłam, a ta ruszyła różdżką by rzucić zaklęcie...

Hehe, pobawie się w Polsat. Co się stanie... ciekawe... sama nie wiem XD.

Siostra Harry'ego PotteraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz